Prawo cytatu to konstrukcja prawa autorskiego znana niemal każdemu internaucie. Niestety przez mało którego tak naprawdę rozumiana. Wyjaśniamy więc krok po kroku jak poprawnie cytować w sieci, wskazując przy tym niedawne zmiany w prawie cytatu, o których należy pamiętać w 2016 roku.
Prawo cytatu to konieczność, która swój wydźwięk znalazła na gruncie przepisów prawa autorskiego. Bez stworzenia takiego wyjątku w ustawie niemal niemożliwa stałaby się polemika, krytyka, badania naukowe, szeroko pojęty intelektualny rozwój debaty publicznej. Taki też był podstawowy cel stworzenia tej formy dozwolonego użytku. Dziś, szczególnie internauci, trochę nadużywają tej konstrukcji – czasem ich zachowania da się w mojej ocenie wytłumaczyć prawem cytatu (na przykład, gdy YouTuber w tle wideorecenzji umieszcza krótkie fragmenty filmu), czasem jednak nierozumienie zasad tej konstrukcji przyjmuje absurdalne postaci (jak na przykład niesławne „źródło: internet”.
Prawo cytatu – 3 główne warunki do spełnienia
Cytat nie może stanowić całego utworu, musi stanowić – najlepiej zauważalnie mniejszą – część pewnej całości, która jest naszego autorstwa (choć przedstawiciele doktryny dopuszczają np. takie wynalazki jak księga cytatów, gdzie nasze autorstwo ogranicza się do selekcji). Nie możemy też cytować czyjegoś dzieła w całości (chyba, że to jakiś bardzo drobny utwór, np. fraszka czy zdjęcie).
O ile mało któremu internaucie przychodzi do głowy cytować w całości Pulp Fiction albo Pana Tadeusza, tak regularnie zdarza im się ubarwiać swoje artykuły cudzymi zdjęciami. Takie działanie jest naruszeniem prawa autorskiego i nie mieści się w granicach prawa cytatu. Kiedy zatem można wykorzystać cudzą fotografię w swoim artykule?
Tylko jeśli nasze działanie spełnia cele cytatu: wyjaśnianie, polemikę, analizę krytyczna lub naukową, nauczanie lub prawa gatunku twórczości. Zgodne z prawem cytatu będzie zatem wykorzystanie zdjęcia przez Marcina Połowianiuka ze Spider’s Web, który na jego podstawie tłumaczy meandry sztuki fotograficznej. Moje pewne wątpliwości wzbudza jednak kwestia nauczania. Czy autor prezentacji może skorzystać z fotografii na czas szkolenia wskazując na przykład architekturę Empire State Building? Wydaje się, że tak. A czy twórca bloga o historii Grecji może pisząc o najważniejszych zabytkach Aten w tym kontekście wykorzystać zdjęcie Akropolu? Raczej tak, aczkolwiek jest to kwestia co najmniej dyskusyjna ze względu na dość daleko idące ingerowanie w prawa pierwotnego twórcy.
Skoro o nowelizacji i kształcie prawa cytatu w 2016 roku rozmawiamy, warto zauważyć, że niedawna nowelizacja wreszcie wyróżnia utwory fotograficzne w ramach odrębnej kategorii przepisu:
Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.
Niezmiennym warunkiem pozostaje też wskazanie źródła i imienia i nazwiska autora cytatu. Tutaj akurat ustawodawca miał doskonałą okazję żeby dostosować przepis do zmieniającej się rzeczywistości, zasugerować wymóg publikacji hiperłącza czy też przedstawić alternatywę do imienia i nazwiska (np. w postaci pseudonimu). Niestety, musimy mieć świadomość, że nowelizujący prawo autorskie nadal w dużej mierze robią to mając na uwadze stare media. Nie, ustawa utrzymuje:
Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.
We wstępie mówiłem o 3 podstawowych warunkach prawa cytatu, więc pozwolę sobie je streścić w klarowny i przejrzysty sposób:
- cytat powinien stanowić tylko urywek samodzielnego utworu, którego jesteśmy twórcami (chyba, że jest fotografią, pracą plastyczną lub naprawdę drobnym utworem – wtedy możemy z niego skorzystać w całości);
- cytat musi być uzasadniony jednym z celów ustawowych; z cytatu nie można korzystać w celu upiększenia naszej strony internetowej, to powinna być polemika, wyjaśnienie, analiza krytyczna (recenzja), nauczanie czy specyfika gatunku twórczości
- w cytacie niezbędne jest wskazanie źródła pochodzenia wykorzystanego utworu oraz jego autora
Prawo cytatu w 2016 – pastisz, parodia, memy, prawa gatunku twórczości
Prasa, także prawnicza (zdaje się, że nawet Bezprawnik) ogłosiła, że w wyniku niedawnej nowelizacji prawa autorskiego, w sprzeczności z ustawą przestaną pozostawać np. „memy”, często tworzone w oparciu o zrobioną przez kogoś fotografię. Moim zdaniem jest to nieco zbyt daleko idąca interpretacja. W ustawie pojawił się taki oto przepis:
Wolno korzystać z utworów na potrzeby parodii, pastiszu lub karykatury, w zakresie uzasadnionym prawami tych gatunków twórczości.
Tak naprawdę nie wnosi on do konstrukcji prawa cytatu niczego nowego, ponieważ już od dawien dawna w zakresie np. parodii czy pastiszu stosowano podstawową definicję prawa cytatu. Wydaje mi się, że to przykład zbędnej kazuistyki, na którą tak bardzo uczulali nas zawsze profesorowie. Z tego też względu warto jedynie pochylić się nad kluczowym dla internauty pytaniem – co z tymi memami?
Otóż w mojej ocenie rozpowszechnianie mema lub demotywatora narusza prawa autorskie twórcy, choćby ze względu na to, że zwyczajowo nie czyni zadość obowiązkom informacyjnym na temat postaci autora czy pochodzenia materiału źródłowego. Warto też przytoczyć treść stosunkowo rzadko przywoływanego w praktyce, ale wciąż kluczowego w chwilach wątpliwości art. 35 ustawy:
Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.
Bywa tak, że memy wyczerpują zdolności eksploatacyjne twórcy. Celowo unikam zajęcia w tej sprawie jednoznacznego stanowiska, czekając na to aż w sprawie kiedyś ustosunkują się polskie sądy. Na tę chwilę jestem w stanie znaleźć zarówno argumenty przemawiające za tworzeniem memów w ramach prawa cytatu, jak i poglądowi temu się sprzeciwiające. Nowelizacja z 2015 roku przyniosła jeszcze jedną zmianę w ustawie:
Wolno w sposób niezamierzony włączyć utwór do innego utworu, o ile włączony utwór nie ma znaczenia dla utworu, do którego został włączony.
Ten przepis jest również dość problematyczny, a te kwestie zamiarów czy braku zamiarów zwykle były dogmatami raczej prawa karnego. Gdybym próbował przekuć treść powyższego na przykład z życia, do głowy przychodzi mi historia YouTubera o pseudonimie AdBuster, który kiedyś opowiadał historię o tym jak YouTube zablokował mu film, dlatego że nieświadomie podczas nagrywania materiału podgwizdywał sobie znaną melodię.
Prawo cytatu – kto decyduje czy przesadziliśmy?
Prawo cytatu jest jedną z najważniejszych konstrukcji ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Pomimo jej niedawnej nowelizacji, nadal jednak pozostawia wiele wątpliwości interpretacyjnych (na przykład odnośnie zakresu ilościowego cytowanego utworu). Z tego też względu w przypadkach wątpliwości dobrze zwrócić się o pomoc do osoby biegłej w tematyce cytowanego utworu, prawnika, a w ostateczności – do sądu.