Biedronka wykorzystała przepis z Jadłonomii a Mamalekarz dokonała rzekomego plagiatu w przepisach umieszczonych w swoim e-booku, wszystkie te przypadki wiążą się z dość trudnym w interpretacji obszarem w naszym prawie autorskim. Przyjmuje się, że przepisy kulinarne nie podlegają ochronie prawnej. Stanowią one po prostu metodę przygotowania posiłku, w którą prawo autorskie ingerować nie może.
Przepis kulinarny a prawo autorskie
Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Rzeczywiście przepis kulinarny jest tylko opisem podającym pewne proporcje i sposób ich łączenia. Z drugiej jednak strony stworzenie nowej potrawy wymaga talentu i kreatywności, które to cechy z kolei są nieodzownym elementem świata sztuki. Dobry i uznany kucharz jest więc równocześnie twórcą, a jego danie dziełem. Dlaczego więc nie miałoby podlegać ochronie prawno-autorskiej?
Ochrona prawna przepisów kulinarnych
Zgodnie z przepisami prawa autorskiego ochroną nie są objęte: odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne. Patrząc ogólnikowo na przepis kulinarny, możemy zdefiniować go jako właśnie pewne utrwalone zasady działania albo procedury pracy. Niestety, ale choćbyśmy nie wiem jak definiowali przepis kulinarny, zawsze dojdziemy do podobnych wniosków. Nie jest on utworem w świetle prawa autorskiego. Z tym stwierdzeniem można się w pełni zgodzić, ale moim zdaniem nie do końca. Nie wyczerpuje on w pełni obecnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia. W świecie internetowych blogów kulinarnych i wzrostu zainteresowania sztuką kulinarną przepisy często urastają do nieco wyższej rangi. I właśnie na ten niuans zwracają uwagę twórcy. Stworzenia pewnych przepisów wymaga wielomiesięcznej pracy, testowania, nowatorskiego podejścia. Jeżeli później ktoś beztrosko kopiuje i wykorzystuje recepturę, nie można spojrzeć na to obiektywnie. A takie sytuacje pokazują, że w tym zakresie nasze prawo kuleje.
Niestety jest to po części sytuacja bez wyjścia. Granica pomiędzy inspiracją a bezprawnym wykorzystaniem jest w przypadku przepisów kulinarnych trudne do uchwycenia. Lista składników i opis sposób ich łączenia wydaje się zbyt mało twórczy. Twórcze w świetle prawa autorskiego jest natomiast jego wyrażenie, czyli sposób publikacji, który podlega już ochronie.
Już w latach 30. XX wieku Sąd Najwyższy zauważył, że ochronie prawnej podlega książka kucharska. Idąc tym tokiem, dziś możemy stwierdzić, że blog kulinarny jako następca technologiczny książki kucharskiej jest również objęty taką ochroną. Dotyczy ona jednak całokształtu jego formy i treści.
Jak chronić przepisy kulinarne?
Pomysł na jakąś formę ochrony przepisów kulinarnych na dany moment jest właściwie niemożliwy do stworzenia. Jedyną rozsądną formą ochrony wydaje się objęcie go ochroną związaną z zakazem konkurencji. Zwłaszcza jeżeli został on wymyślony na potrzeby restauracji lub, jeżeli zawiera oryginalną nazwę, zarejestrowanie znaku towarowego. Będzie on jednak związany tylko z nazewnictwem potrawy.
Można również skorzystać z rozwiązań stosowanych w innych krajach. W USA przepis kulinarny może zostać opatentowany. To rozwiązanie przypomina z kolei znaną z przepisów Unii Europejskiej ochronę produktów regionalnych jak choćby oscypka, czy rogali świętomarcińskich.