iPhone 6 oraz iPhone 6 Plus zostały wycofane ze sprzedaży w stolicy Chin w związku z naruszaniem własności przemysłowej innego przedsiębiorcy.
Tym innym przedsiębiorcą jest niejaki Shenzhen Baili, zaś modelem telefonu 100C. Mamy nawet jego zdjęcie, więc ewentualne podobieństwa do przedostatniego modelu popularnego iPhone’a możecie zobaczyć poniżej:
Podobny? No właśnie, nieszczególnie. Nawet na bardzo rygorystycznych pod względem ochrony znaków towarowych czy patentów rynkach amerykańskim i europejskich możemy znaleźć smartfony, które w zdecydowanie większym stopniu przypominają siebie wzajemnie, niż wskazany powyżej model przypomina iPhone’a 6.
iPhone 6 wycofany ze sprzedaży
Jak jednak tłumaczy Wall Street Journal – Pekińskie Biuro Własności Intelektualnej jasno wskazało, że iPhone 6 (i 6 Plus) narusza patent 100c dotyczący zasad wyglądu zewnętrznego. W oświadczeniu wydanym przez biuro możemy wyczytać między innymi to, że różnice między amerykańskim a chińskim smartfonem są tak małe, że konsument może nie zauważyć różnicy.
Sama sytuacja jest dość kontrowersyjna. Wprawdzie Apple robi dobrą minę do złej gry i podtrzymuje, że jego telefon został wycofany jedynie z niewielkiego regionu decyzją regionalnego urzędu, ale i tak wszyscy zastanawiają się co tak właściwie chiński urzędnik miał na myśli. Warto bowiem podkreślić, że jednocześnie w ogóle nie odniósł się do sprzedaży iPhone 6s i 6s Plus, które w zdecydowanie większym stopniu przypominają iPhone 6 nić wspomniany już model 100c.
Być może zakaz sprzedaży obu iPhone’ów miał na celu jedynie zademonstrowanie pewnego stanowiska rządu chińskiego. W końcu trudno jest tu mówić o realnej stracie dla Apple, model iPhone 6 i 6 Plus zostanie wycofany ze sprzedaży prawdopodobnie jeszcze jesienią tego roku – na całym świecie – w związku z premierą nowej linii urządzeń.
Nie tak dawno temu świat obiegły wieści, że Apple zainwestowało pokaźne pieniądze w chińskiego konkurenta firmy Uber. Wydawało się więc, że tego typu działanie zostanie z entuzjazmem odebrane przez chiński rząd – Apple dał jasną deklarację przedkładania swoich interesów nad interes narodowy Stanów Zjednoczonych, które mają coraz większy problem z Chinami.
Jednakże Azjaci zareagowali z podejrzliwością i kontynuują politykę rzucania Apple kłód pod nogi – tym razem symbolicznie, choć wiadomo, że był to jedynie pokaz możliwości. Pewne jest natomiast, że prawo patentowe w całej tej historii ma znikome znaczenie.