W trakcie szalejącej pandemii COVID-19 rząd naszego kraju wdrożył szereg specjalnych środków mających powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby. Co jednak, jeśli ktoś postanowiłby zignorować ciążące na nim obowiązki oraz zdrowie innych ludzi? Okazuje się, że prawo przewiduje szereg przepisów, które oznaczają surowe konsekwencje za celowe zarażanie koronawirusem.
Epidemia koronawirusa budzi w ludziach spore pokłady instynktu samozachowawczego – niestety nie we wszystkich
Stan zagrożenia epidemią w Polsce oznacza szereg ograniczeń dla mieszkańców naszego kraju – chociażby dotyczące zgromadzeń, przemieszczania się czy funkcjonowania określonych instytucji. Przywrócono także chociażby kontrole na wszystkich granicach. Wszystko po to, by zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa w społeczeństwie. Nie ma co się łudzić, że powstrzyma to zachorowania zupełnie – jednak umożliwi opanowanie choroby.
Restrykcje tego typu w zasadzie budzą w naszym kraju zrozumienie. Strach przed wciąż nieznaną i potencjalnie śmiertelną chorobą uruchamia w ludziach duże pokłady instynktu samozachowawczego. Nieprzestrzeganie chociażby zaleceń kwarantanny może przecież oznaczać zarażanie koronawirusem innnych i dalsze rozprzestrzenianie choroby.
A jednak wciąż są osoby, które lekceważą zdrowie i życie współobywateli. Można by tutaj wskazać nie tylko dość niezrozumiałe dotychczasowe podejście Kościoła Rzymskokatolickiego do powagi sytuacji, ale także postępowanie poszczególnych pojedynczych osób. W takiej sytuacji warto sobie zadać pytanie: co tak naprawdę grozi za zarażanie koronawirusem współobywateli?
Umyślne zarażanie koronawirusem stanowi przestępstwo zagrożone karą nawet 8 lat pozbawienia wolności
Konsekwencje lekkomyślnego postępowania mogą być bardzo poważne także w aspekcie prawnym. W najcięższych przypadkach będzie miał zastosowanie art. 165 kodeksu karnego. Zgodnie z jego §1 pkt 1) ten, kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej podlega karze. Jej wymiar może sięgnąć od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Warto zauważyć, że w przypadku działania nieumyślnego zagrożenie karą, na podstawie pkt 3) tego przepisu, wynosi raptem 3 lata. Należy jednak pamiętać, że formą działania umyślnego jest także tzw. „zamiar ewentualny”. Mamy z nim do czynienia wówczas, gdy sprawca przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i godzi się na to. W zaistniałych okolicznościach naprawdę trudno byłoby nie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji. Zwłaszcza, że rządzący starają się informować o epidemii koronawirusa na chyba wszystkie możliwe sposoby.
Art. 165 §1 pkt 1) kodeksu karnego mógłby mieć zastosowanie w sytuacji, gdy zarażanie koronawirusem jest wynikiem chociażby złamaniem procedur kwarantanny domowej. Pod pojęciem „wielu osób” należy rozumieć grupę przynajmniej dziesięciu potencjalnych zarażonych. O co wciąż bardzo łatwo, chociażby w trakcie zakupów czy innego rodzaju zgromadzeń. Bardziej jaskrawym przypadkiem byłaby próba ucieczki przez chorego ze szpitala. Należy pamiętać, że sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób stanowi przestępstwo ścigane z urzędu.
Gdy zagrożenie nie obejmuje wielu ludzi, pozostają rozwiązania prywatnoskargowe – zarówno w oparciu o kodeks karny, jak i kodeks cywilny
Alternatywnym rozwiązaniem jest zastosowanie art. 161 §2 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, kto ma świadomość bycia zarażonym chorobą zakaźną lub realnie zagrażającą życiu – jak chociażby COVID-19 – naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie taką chorobą również podlega karze. Tym razem w grę chodzi łagodniejsza odpowiedzialność, bo w postaci grzywny, kary ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Zarażanie koronawirusem w tym przypadku stanowi przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego. To znacząco utrudnia ściganie ewentualnego sprawcy. Należałoby bowiem udowodnić, że to właśnie ta konkretna osoba zaraziła nas chorobą, bądź bezpośrednio na zarażenie koronawirusem nas naraziła. Warto pamiętać, że uzasadnione wątpliwości co do osoby faktycznego sprawcy będą stanowić przesłankę do uniewinnienia.
Także kodeks cywilny przewiduje możliwość domagania się odszkodowania od takiej osoby. Ponownie: pod warunkiem możliwości jej wiarygodnego zidentyfikowania. Zgodnie z art. 444 §1 kc, w przypadku wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Poszkodowany może domagać się wyłożenia kosztów niezbędnych do sfinansowania leczenia z góry. Na podstawie art. 445 kc sąd może w takich przypadkach nakazać winowajcy wypłacenie poszkodowanemu zadośćuczynienia.