W dobie zarazy niemalże każdy znajduje się w sytuacji dużo gorszej, aniżeli przed epidemią. Z tej całej grupy można wydzielić studentów, którzy – zatrudnieni na umowy cywilnoprawne – w dużej części zostali bez środków do życia.
Kwarantanna w akademiku – studenci nie mają co jeść
Jak opisuje „poznań.naszemiasto.pl”, od czwartku (19.03) liczna grupa – ok. 200 – studentów, w przeważającej części z Hiszpanii, poddana jest kwarantannie. Niestety nie domowej, bo muszą się oni znajdować w prywatnym akademiku, mieszczącym się w budynku dawnego hotelu Polonez.
Jeden ze studentów okazał się zakażony koronawirusem, toteż wszyscy inni mieszkańcy rzeczonego domu studenckiego zostali objęci obowiązkiem niewychodzenia z budynku. Kwarantanna domowa nie musi być bowiem prowadzona w domu jako takim, a w wypadku studentów z zagranicy: taka możliwość nie istnieje.
Powoduje to istotne problemy – studenci podnoszą, że mają problem z dostępem do żywności. Rozwiązanie zaproponowali zarządcy budynku. Zaoferowani oni studentom wykupienie cateringu za jedyne 43 złote dziennie. Studenci nieśmiało przyznali, że to zdecydowanie za dużo.
Studenci mają ciężko
Sara, jedna ze studentek, tak opisała źródłowemu serwisowi obecną sytuację.
W czwartek rano poinformowano nas, że nasz budynek będzie zamknięty, ponieważ u jednego ze studentów wykryto koronawirusa. Na początku powiedziano nam, że musimy czekać na dalsze instrukcje. O 17.30 napisali do nas [zarządcy – przyp. red.], że czwartkowy obiad otrzymaliśmy na ich koszt, ale jeśli chcemy mieć posiłki w kolejnych dniach, to możemy wykupić catering za 43 zł dziennie. Było w tym śniadanie, obiad i kolacja. Na odpowiedź mieliśmy czas do godziny 18
Studenci nie zgodzili się na ofertę. Studenci z Hiszpanii opisali sytuacje ambasadzie, która to określiła obecny stan rzeczy, jako „nie w porządku”. Mieszkańcy akademika nie mogą wychodzić z pokoi, więc nie mogą skorzystać z ogólnodostępnej kuchni.
Zakupy on-line ratunkiem?
Wbrew pozorom taka sytuacja jest niezwykle trudna. 43 złote dziennie za catering to cena może i nie najgorsza, ale z pewnością dotkliwa dla przeciętnego studenta – dla tego niepracującego, nawet zabójcza. Dodatkowo 10-dniowy catering w proponowanej cenie pochłania nawet całą kwotę zapomogi, która przysługuje studentowi w trudnej sytuacji materialnej.
Domy studenckie nie są ponadto przystosowane do odbywania kwarantanny, toteż studentom pozostaje albo zamawianie produktów z internetu (i zakup przenośnych kuchenek, czy kuchenek mikrofalowych), albo szukanie jak najtańszego jedzenia z dostawą.
Trudno apelować o szczególne wsparcie dla konkretnych grup, bo – jak wspomniałem we wstępie – każdy znajduje się w gorszej sytuacji. Kwarantanna w akademiku to jednak wyjątkowo istotny problem. Większość studentów zapewne nie pracuje zdalnie, a brak odpowiedniej infrastruktury szczególnie utrudnia im codzienne funkcjonowanie.
Jest jednak małe światełko w tunelu, bo lokalne władze zapowiedziały, że zajmą się trudną sytuacją studentów. Mam nadzieję, że będą mieli co jeść.