Gdybym miał wybrać miasto, które najlepiej reaguje na epidemię, obostrzenia i kryzys, to wybiorę Gdynię. Oto kilka przykładów

Gorące tematy Społeczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji (4724)
Gdybym miał wybrać miasto, które najlepiej reaguje na epidemię, obostrzenia i kryzys, to wybiorę Gdynię. Oto kilka przykładów

Gdyby porównywać polskie miasta do krajów europejskich, to Gdynia byłaby Danią. Poziom zadowolenia z życia mieszkańców jest tu najwyższy w kraju. A wraz z nim wysokie zaufanie do władz miasta. Władz, które jak na razie wzorowo zdają egzamin z reagowania kryzysowego. Jaki jest gdyński pomysł na poradzenie sobie z epidemią koronawirusa? Jedni powiedzą, że to po prostu dobry PR, ale ja uważam że to jednak coś więcej. Koronawirus w Gdyni po prostu ma trudniej niż gdzie indziej.

Koronawirus w Gdyni – miasto zawsze o jeden krok do przodu

6 marca. Dwa dni po potwierdzeniu koronawirusa u polskiego „pacjenta zero”. Wielu urzędników, samorządowców i polityków wciąż zastanawia się jak zareagować na groźbę epidemii. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek zwołuje konferencję prasową i informuje, że przekłada zaplanowane na koniec marca mistrzostwa świata w półmaratonie, a także ogólnopolski zlot podróżników Kolosy. To jedna z pierwszych tak zdecydowanych decyzji w polskich miastach. W ślad za nią kolejne imprezy w całym kraju są odwoływane i przekładane.

15 marca. Władze Gdyni podejmują decyzję o zawieszeniu pobierania opłat za parkowanie od następnego dnia, czyli od poniedziałku. W poniedziałek o 10:00 wszystkie parkomaty są już oklejone taśmą. Wraz z nimi taśma pokrywa też przyciski do „wzywania” zielonego światła dla pieszych. Wraz z decyzją Wojciecha Szczurka pojawiają się pytania o podobne działania w innych miastach. Na przykład Gdańsk stwierdza, że podobnej decyzji jak władze Gdyni nie zamierza podjąć i nie zamierza zrezygnować czasowo ze strefy płatnego parkowania.

25 marca. Trwa dyskusja o tłoku w komunikacji miejskiej w stolicy. Rząd decyduje, by w autobusach i tramwajach co drugie miejsce było zawsze wolne. Kilka godzin później wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała publikuje zdjęcie oznaczeń zawieszonych na siedzeniach w miejskim autobusie. „Te oznaczenia zamówiliśmy jeszcze zanim rząd poinformował o swoich decyzjach. Pierwsze będą już dziś wieczorem, kolejne jutro”, pisze Gruszecka-Spychała.

Koronawirus w Gdyni – pomocne innowacje

27 marca. Gdynia zaczyna wykorzystywać detektor tłumu. To algorytm wpięty w miejski system monitoringu, który zwraca uwagę służb na miejsca gromadzenia się ludzi. „Algorytm oparty o uczenie maszynowe pozwala na monitorowanie miejsc publicznych i tych obszarów, które mogą wymagać interwencji. Ponadto pozwala łatwo sprawdzić, czy odpowiednia odległość między przechodniami jest zachowana”, czytamy na stronie Gdynia.pl.

Jeszcze na samym początku obostrzeń Gdynia stawia też na informację. W miejscach najchętniej uczęszczanych przez spacerowiczów, na przykład na Placu Grunwaldzkim czy przy plaży Śródmieście stają ekrany ledowe, z wyświetlanymi komunikatami Ministerstwa Zdrowia na temat koronawirusa. Równolegle pełną parą pracują firmy pracujące w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym, które między innymi drukują w 3D uchwyty, umożliwiające otwieranie drzwi przy użyciu ramienia.

https://twitter.com/PPNT_Gdynia/status/1245993917595693056?s=20

Koronawirus w Gdyni – dobra komunikacja

Gdynia jako pierwsze miasto na Pomorzu zaczyna wysyłać dziennikarzom wypowiedzi urzędników w dźwiękach mp3 po to, by media nie musiały fatygować się osobiście do ratusza. Prezydent Gdyni szybko reaguje na pomysł Jarosława Kaczyńskiego, by forsować na siłę wybory prezydenckie 10 maja. „Uczciwość każe mi dziś twardo powiedzieć: z powodów etycznych nie wolno, a z powodów technicznych nie da się przeprowadzić wyborów 10 maja. Nie można narażać życia wyborców, ani członków komisji wyborczych i urzędników. Tylko w Gdyni to ponad 1150 osób”, pisze w oświadczeniu Wojciech Szczurek, apelując o przesunięcie wyborów.

Gdynia szybko uspokaja też nastroje wśród przedsiębiorców. Informacja o obniżkach bądź umorzeniach czynszów i opłat lokalnych spływa wraz z pierwszymi sygnałami o zbliżającym się kryzysie. Ale to nie wszystko – na początku kwietnia miasto uruchamia „Falochron”, złożony z pięciu filarów program wspierający nie tylko biznes, ale tez artystów czy organizacje pozarządowe. I choć wiele jego elementów to właściwie powtórka z marcowych ułatwień, to chwytliwa nazwa i jasny przekaz dają poczucie, że miasto wie co robi i oferuje realną pomoc.

A co się dzieje gdy rząd ogłasza zasłanianie ust i nosa w miejscu publicznym obowiązkowe od 16 kwietnia? Gdynia postanawia żartobliwie wykorzystać tę informację i nakłada maseczki… na swoje pomniki. Proste i urocze, prawda?

fot. Gdynia.pl
fot. Gdynia.pl

Gdynia a koronawirus – skąd taka pozytywna ocena?

Skąd tak wiele dobrych i szybkich decyzji? Powodów jest kilka. Pierwszym jest ogromne zaufanie na linii ratusz – mieszkańcy, które jest charakterystyczną cechą Gdyni od lat. Daje to władzom szerokie pole manewru i poczucie pewnego luzu w działaniu. Po drugie – choć Wojciech Szczurek rządzi Gdynią od dwóch dekad, to ratusz nie jest spędem „leśnych dziadków”. Zastępcy prezydenta to młodzi, dynamiczni ludzie z pomysłami, kierujący sprawnie pracującymi zespołami. Po trzecie wreszcie – jak widać ustawiczne stawianie na innowacje to inwestycja, która perfekcyjnie zwraca się po latach. A z tego Gdynia znana była od dawna.

Nie, to nie jest artykuł sponsorowany. Mało tego, jako gdańszczanin zwykle staram się widzieć jak najwięcej pozytywów w swoim mieście, a na sąsiadów z Gdyni patrzę z żartobliwym dystansem. Ale nie mam problemów z tym, żeby ich szczerze pochwalić. Bo jest za co. I, żeby nie było, większość samorządów dobrze radzi sobie z nową sytuacją. Ale Gdynia robi to po prostu najlepiej.