Rząd planuje wstrzymanie egzekucji administracyjnych. To ulga dla wszystkich przedsiębiorców, którzy mają zaległości w płaceniu podatków. Wyjątkiem ma być jednak egzekucja kar nakładanych przez Sanepid. Ich wartość sięga już 5 milionów złotych i szybko rośnie.
Miesiąc epidemii wystarczył do ujawnienia słabości naszej gospodarki. Tysiące przedsiębiorców z dnia na dzień straciło możliwość prowadzenia działalności i okazało się, że nie mają oszczędności na przetrwanie jednego lub dwóch miesięcy. To ogromny problem dla całego budżetu, który wraz z kryzysem przedsiębiorców stracił ogromne wpływy z podatków. Władza staje teraz przed dylematem, czy ważniejsze jest zapewnienie możliwości przetrwania biznesów kosztem niższych wpływów, czy dociśnięcie śruby. Są przesłanki wskazujące na to, że górę weźmie pierwsza z możliwości.
Polska jest tak świetnie przygotowana na nadchodzący kryzys wywołany epidemią, że nieustannie nowelizuje ustawę antykryzysową. Rząd przedstawia wszystkie wprowadzane rozwiązania jako nowatorskie i przełomowe w całej Europie tylko po to, aby następnego dnia rozpocząć pracę nad ich nowelizacją. Jednym z wielu pomysłów, które właśnie są procedowane w parlamencie, jest wstrzymanie egzekucji administracyjnych. Miałoby to dotyczyć wszystkich spraw z wyjątkiem egzekucji kar nakładanych przez Sanepid. Tych nałożono już na kwotę blisko 5 milionów złotych.
W Polsce funkcjonują dwa odrębne systemy egzekucji należności. Pierwszy z nich to najbardziej znana i równie znienawidzona egzekucja sądowa. Polega ona na wykonywaniu wyroków sądów w drodze przymusu przez komorników sądowych. Właśnie w ten sposób egzekwuje się należności, które wcześniej rozpatrywały sądy. Jej zasady reguluje kodeks postępowania cywilnego i nowe ustawy komornicze 2018. Drugi system to egzekucja administracyjna. Ten reguluje ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Tą drogą egzekwowane są należności podatkowe Skarbu Państwa. Podatki, należności ZUS i wszystkie kary i mandaty nakładane przez organy administracji.
Wstrzymanie egzekucji administracyjnych wytchnieniem dla przedsiębiorców
Planowane wstrzymanie egzekucji miałoby dotyczyć wyłącznie egzekucji administracyjnej. Wszystkie pieniądze dochodzone przez komorników skarbowych są należnościami Skarbu Państwa. Państwo może więc swobodnie decydować o tym, czy te pieniądze chce egzekwować, czy jeszcze trochę poczekać. Nie może jednak nakazać wstrzymania egzekucji sądowej, ponieważ państwo nie może decydować za prywatne podmioty, czy one chcą korzystać ze swoich uprawnień.
Wstrzymanie egzekucji administracyjnej oznacza, że urzędy skarbowe nie będą wszczynać postępowań o egzekucję zaległych podatków, składek ZUS czy mandatów i kar. Nie zajmą rachunków bankowych, wynagrodzenia czy ruchomości. Wszystkie trwające postępowania ulegną zawieszeniu, a nowych nie będzie się wszczynać. To bez wątpienia ulga dla wszystkich przedsiębiorców, którzy w obliczu epidemii walczą o przetrwanie. Wyjątkiem ma być tylko egzekucja kar nałożonych za łamanie obostrzeń związanych z walką z epidemią. To przede wszystkim kary nakładane przez Sanepid.
.@GIS_gov : łączna kwota kar związanych ze zwalczaniem #COVID19 nałożonych przez państwowych powiatowych inspektorów sanitarnych przekroczyła 4,7 mln zł – poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) April 15, 2020
Wartość wszystkich mandatów nałożonych przez inspektorów sanitarnych osiągnęła wartość blisko 5 milionów złotych. Na mocy ustaw antykryzysowych Sanepid dostał prawo do nakładania kar w wysokości od 5 do nawet 30 tysięcy złotych. To do Sanepidu trafiają np. wnioski leśników o ukaranie osób, które łamią zakaz wejścia do lasów. Można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie ta instytucja stała się zbrojnym ramieniem rządu w walce z epidemią. Coraz częściej pracownicy inspekcji w rozmowach z dziennikarzami przyznają, że jest presja na nakładanie jak najwyższych kar. O ile surowe karanie osób, które łamią kwarantannę, jest jak najbardziej uzasadnione, tak karanie spacerujących, biegających czy jeżdżących na rowerze pojedynczych osób jest mocno absurdalne.
Wstrzymanie egzekucji nie oznacza darowania czy umorzenia zaległych podatków. To wyłącznie odłożenie w czasie ich przymusowego dochodzenia przez państwo. Trzeba więc zakładać, że za jakiś czas urzędy skarbowe powrócą do ich egzekwowania.