Zagłosuj jak chcemy, a damy ci pracę, pieniądze i bezkarność. Na naszych oczach władza stosuje mafijne zagrywki. Czy to już jest norma?

Gorące tematy Państwo Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (4916)
Zagłosuj jak chcemy, a damy ci pracę, pieniądze i bezkarność. Na naszych oczach władza stosuje mafijne zagrywki. Czy to już jest norma?

Przejdź na naszą stronę, a czeka cię dobrze płatna praca. Pozostań lojalny wobec nas, a wkrótce zostaniesz kimś ważnym. Nie rumakuj, bo zaraz zacznie wokół ciebie węszyć prokuratur. Tak wygląda kuszenie posłów w Polsce w 2020 roku. Na naszych oczach dzieje się obrzydliwa korupcja, a na nas nie robi to już żadnego wrażenia. To bardzo zły znak, bo skorumpowana władza uwielbia znieczulone społeczeństwo.

Kuszenie posłów

Jestem zdumiony, że kolejne informacje o oczywistych próbach przekupienia kolejnych parlamentarzystów nie przebijają się do mainstreamu. A jest ich już tak dużo, że nawet jeśli któraś by się nie potwierdziła, to i tak mielibyśmy do czynienia z całą serią przestępstw. Zacznijmy od tego, co w sobotę napisał zawsze doskonale poinformowany dziennikarz Onet.pl Andrzej Stankiewicz, cytując jednego z posłów Porozumienia:

Oferta była bardzo jasna. Stanowisko w zarządzie spółki skarbu państwa z bardzo wysoką pensją. Setki tysięcy rocznie. Do tego praca dla grupy moich współpracowników. Wszystko zaraz po głosowaniu dotyczącym wyborów korespondencyjnych. Oczywiście, musiałbym wtedy zrzec się mandatu poselskiego.

Chodzi oczywiście o kupienie przez PiS głosów „za” ustawą o głosowaniu kopertowym, która będzie procedowana przez Sejm pod koniec tego tygodnia (przypomnę, majowe wybory, choć wciąż trudno w to uwierzyć, już w najbliższą niedzielę…). Nie chce jej Jarosław Gowin, ale wciąż nie wiadomo ilu posłów jego partii podziela jego zdanie. Do podjęcia „odpowiedniej” decyzji ludzie Porozumienia są też zachęcani w inny, mniej przyjemny sposób. Jak pisze Onet, chodzi na przykład o sugestie, jakoby prokurator miałby zacząć się przyglądać dotychczasowej działalności biznesowej danego parlamentarzysty, gdyby zdecydował się on „zdradzić” Zjednoczoną Prawicę. Czy to nie powinno mrozić nam krwi w żyłach? Czy władza, która stosuje takie metody, to władza na którą zasłużyliśmy sobie ponad 30 lat po odzyskaniu wolności? A to niestety jeszcze nie wszystko…

Mafijne metody

Polska Times opisuje tymczasem kuszenie posłów Konfederacji i Kukiz`15. To ludzie o co prawda prawicowych poglądach, jednak okazujący się wcale nie tak łatwym kąskiem dla emisariuszy PiSu. Według dziennika jeden z parlamentarzystów K`15 usłyszał od polityka partii rządzącej, że nie musi nawet głosować za wyborami korespondencyjnymi. „Wystarczy przecież że dla dobra Polski jego laptop zamoczy się w trakcie głosowania”, czytamy w PT. Dla dobra Polski, czyli dla dobra PiSu, który takimi metodami pokazuje, że w sprawie wyborów pocztowych intencje ma tylko złe i tylko egoistyczne, bo przecież nie o dobro demokracji tutaj chodzi.

Na razie wygląda na to, że posłowie klubów opozycyjnych są niezłomni. Jarosław Sachajko z Kukiz`15 miał – według Polski Times – odmówić propozycji objęcia wysokiego stanowiska w resorcie rolnictwa. Z kolei jeden z posłów Konfederacji ujawnił, że oferta PiS brzmiała: głosujesz za wyborami korespondencyjnymi to pójdziesz „drogą Andruszkiewicza”. Adam Andruszkiewicz to narodowiec, który po przejściu na stronę PiSu dostał tekę wiceministra cyfryzacji. I wymarzoną służbową limuzynę.

To jest przestępstwo, a nie układanka

Wiele osób bagatelizuje te doniesienia, uzasadniając że tak właśnie zwykle wygląda polityczna kuchnia. No nie, tak zwykle nie wygląda. Kuchnię Platformy Obywatelskiej poznaliśmy wsuwając ośmiorniczki z Radkiem Sikorskim. Jakoś nikt z bohaterów „taśm Sowy” zarzutów korupcyjnych nie usłyszał, za to rząd upadł po tym jak ludzie usłyszeli że jest pełen bufonów. No i Polacy wybrali sobie nowy rząd, który bufonów ma tyle samo a może i jeszcze więcej, a w dodatku lubi się brzydko pobawić artykułem 229 par. 1 Kodeksu karnego. Przypomnijmy go:

Kto udziela lub obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Zatem emisariusz PiSu, proponując posłowi, czyli osobie pełniącej funkcję publiczną, udzielenie korzyści osobistej (czyli wspomnianą intratną posadę), popełnia przestępstwo. Sprawa jest prosta. Wymaga tylko udokumentowania. Dlatego mam nadzieję, że choć część posłów nagrała te rozmowy z wysłannikami partii rządzącej i ma świadomość obowiązku zawiadomienia o przestępstwie. Dzięki temu będzie można ich ująć, osądzić i wsadzić na długie lata do więzienia.