Rząd ma poważnie rozważać pomysł utworzenia państwowej sieci sklepów spożywczych, aby zapewnić rentowność polskim rolnikom. Do pełni szczęścia brakuje tylko tego, żeby w sklepach sieci Warzywniak Plus sprzedawano warzywa wyprodukowane przez PGR.
Nigdy nie dowierzałem rodzicom oraz dziadkom, kiedy ci opowiadali historie z PRL. Wychodzi na to, że muszę ich teraz za to przeprosić, bo na własne oczy widzę, jak te historie na nowo stają się rzeczywistością. Rząd wcale nie próżnuje i trudny czas epidemii poświęca na szukanie rozwiązania problemów dla niemal każdej branży. Dziś wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń w rozmowie z money.pl przyznał, że rząd poważnie myśli o utworzeniu państwowej sieci sklepów spożywczych. Celem ma być zapewnienie rentowności polskim rolnikom.
Rząd nie wyklucza utworzenia państwowej sieci sklepów spożywczych, w ramach działań wspierających sektor rolno-spożywczy. Wtedy bylibyśmy obecni od pola do stołu. Sieć sklepów kontrolowana przez państwo byłaby na pewno czymś, co by uzupełniało to, nad czym w tej chwili pracujemy, czyli nad obecnością państwa na kilku rynkach w ramach przetwórstwa produktów rolno-spożywczych. Byłoby to dobrym rozwiązaniem dla producentów rolnych i polskich grup producenckich.
Ministerstwo jest świadome faktu, że stworzenie takiej sieci od zera to karkołomne zadanie. Skala przedsięwzięcia musi być ogromna, jeżeli w grę wchodzi zapewnienie rentowności rolnikom. Z pewnością nie wystarczy, aby Warzywniak Plus był zwykłym warzywniakiem na rogu ulicy w dwóch dzielnicach. Mowa o potężnej sieci dystrybucji, bo tylko taka ma szanse na faktyczne powodzenie. Zakładając oczywiście, że chodzi o jakąś realną pomoc rolnikom. Dlatego też ministerstwo samo uda się na zakupy. Ich celem może być przejęcie jednego z podmiotów już funkcjonujących na rynku.
Warzywniak plus to raczej mało śmieszny żart
Organicznie takiej sieci nie zbudujemy, trzeba byłoby wtedy zastanowić się wtedy nad tym, co jest na rynku. (…) W tym biznesie skala ma sens, więc jeśli to maiłoby mieć znacznie dla producentów rolnych, to skala musi być odpowiednia.
Docelowo Warzywniak Plus ma działać wraz z Polskim Holdingiem Spożywczym, którego celem ma być skupowanie produktów od rolników. Następnie kupione towary mają być dostarczane do państwowej sieci z pominięciem hurtowników. Dzięki temu marże mają być niższe, a w konsekwencji za owoce i warzywa zapłacimy mniej. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko państwowych gospodarstw rolnych.
Wolałbym jednak, aby przedstawiciele rządu, zamiast bawić się w tworzenie i zarządzanie siecią dyskontów zastanowili się nad rozwiązaniem problemu suszy. Wydaje się, że obecnie to właśnie susza w rolnictwie jest największym problemem, który powoduje ciągły wzrost cen żywności. To nie spisek hurtowników, a fatalna polityka w kwestii gospodarki wodnej sprawiły, że za kupno pęczka włoszczyzny niekiedy trzeba płacić dwucyfrowe kwoty. Optymizmem nie napawa fakt, że za organizację sieci Warzywniak Plus miałby być odpowiedzialny resort, na którego czele stoi człowiek, którego zadaniem była organizacja wyborów prezydenckich w maju. Skutki tego znamy wszyscy.