Ministerstwo Klimatu, odpowiadając na postulaty obywateli i samorządów, proponuje szereg zmian w systemie segregacji odpadów. Chodzi m.in. o kody kreskowe na workach na śmieci. Czy to prosta droga do inwigilacji obywateli?
Kody kreskowe na workach na śmieci
Jak opisuje TVN, Ministerstwo Klimatu planuje rozwiązania, które – według założeń – miałyby przyczynić się do skuteczniejszego kontrolowania obywateli, pozwalającego na określenie, kto segreguje śmieci, a kto nie. Resort słusznie dostrzegł głosy obywateli i samorządów i słusznie uznał, że funkcjonująca m.in. w blokach odpowiedzialność zbiorowa za brak segregacji jest najgorszym z możliwych rozwiązań.
Aktualne przepisy określają stawkę za wywóz śmieci w wypadku odpadów nieposegregowanych i wynosi ona czterokrotność stawki przewidzianej za wywóz segregowanych śmieci. Brak segregacji, wespół z odpowiedzialnością zbiorową, powoduje, że problem jest istotny. Jak dodatkowo tłumaczy Andrzej Springer ze Związku Międzygminnego „Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej”, cytowany przez „TVN”
Problem pojawia się wszędzie tam, gdzie mieszkania są wynajmowane. Tam nie ma tego poczucia więzi i odpowiedzialności, że współprzyczyniamy się do tego jak gospodaruje cała wspólnota odpadami
W odpowiedzi na powyższe problemy, resort ogłosił kilka propozycji zmian aktualnego stanu rzeczy, z czego jedna z nich jawi się jako wyjątkowo kontrowersyjna.
Resort reaguje – ale czy rozsądnie?
Ministerstwo Klimatu pracuje nad projektem rozwiązań, pozwalających na kontrolowanie niesubordynowanych obywateli. Andrzej Brzózka z Ministerstwa Klimatu wskazuje:
[Samorządy – red.] proszą nas o to, by wprowadzić takie rozwiązanie, które umożliwi zgodne z prawem wprowadzenie na przykład znakowania worków na śmieci za pomocą naklejek z kodem kreskowym. Kod byłby przypisany do poszczególnego mieszkańca.
Kod miałby być naklejany na worku i stanowiłby również klucz do śmietnika. Alternatywnie, resort proponuje montowanie monitoringów przy zsypach, czy śmietnikach.
Kody kreskowe na workach na śmieci to rozwiązanie co najmniej kontrowersyjne. Przypisanie kodu kreskowego do konkretnego mieszkańca to otwarcie możliwości inwigilowania. Nie każdy przecież chce, by łatwo można było ustalić, co wyrzuca do śmieci.
Co można zrobić?
To nie jest do końca tak, że kody kreskowe na workach na śmieci to rozwiązanie z natury złe. Jestem sobie w stanie wyobrazić system, który szyfruje dane o mieszkańcach i pozwala na anonimowe oznaczanie osób nieodpowiednio segregujących śmieci tak, by nie dało się odkryć tożsamości „delikwenta”.
Niestety, wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak wygląda cyfryzacja i rodzime wykorzystywanie rozwiązań teoretycznie dobrych, ale mogących – przy nieostrożnym wdrożeniu – naruszyć prywatność. Coraz mniej Polaków ufa tego typu rozwiązaniom, na przykład mając na względzie kontrowersje związane z aplikacją ProteGO Safe, czy też z Kwarantanną Domową.
To dobrze, że Ministerstwo Klimatu chce rozwiązania problemu, jednak zarówno wprowadzanie kodów kreskowych na worki na śmieci, jak i montowanie monitoringu przy zsypach i śmietnikach, problemu nie rozwiąże – a może spowodować szereg nowych.