Jest już w zasadzie pewne, że prezydentem Polski od sierpnia 2020 roku będzie broniący stanowiska Andrzej Duda lub pretendent Rafał Trzaskowski. Kto wygrywa wybory prezydenckie w II turze i co decyduje o tym, kto zamieszka w Pałacu?
Duda czy Trzaskowski – kto wygrywa wybory prezydenckie?
Dziś od rana Polacy w całym kraju ustawiają się przed obwodowymi komisjami wyborczymi w celu wyboru swojego prezydenta. Kandydatów jest jedynie dwóch, ponieważ jest to II tura wyborów, do której przeszły dwie osoby, które w przeprowadzonej 14 dni temu I turze uzyskały najwięcej głosów (a jednocześnie nikt nie zdołał uzyskać 50-procentowego poparcia gwarantującego natychmiastowe zwycięstwo).
Zgodnie z art. 292 kodeksu wyborczego:
„§1 Jeżeli w wyborach, o których mowa w art. 289, żaden z kandydatów na Prezydenta Rzeczypospolitej nie uzyskał więcej niż połowy ważnie oddanych głosów, czternastego dnia po pierwszym głosowaniu przeprowadza się ponowne głosowanie„. Art. 289 to przepis o zarządzeniu wyborów prezydenckich przez Marszałka Sejmu.
Tak też się stało, dlatego dziś Polacy zmuszeni są ruszyć do urn ponownie, by w sposób ostateczny zdecydować kto wygrywa wybory prezydenckie w II turze.
Remis w wyborach – wtedy kto wygrywa wybory?
Co ciekawe, pomijając jakieś nieprzewidziane okoliczności nienaturalne, choć jest to bardzo nieprawdopodobne, może zdarzyć się tak, że obaj kandydaci w drugiej turze otrzymają taką samą liczbę głosów. Co w przypadku remisu w wyborach prezydenckich?
Sytuacja ta jest tak nieprawdopodobna (wyobraźmy sobie, że kilkanaście milionów osób oddaje głosy w taki sposób, by rozłożyły się dokładnie po równo), że polskie prawo nie przewiduje rozwiązań na taką okoliczność. Nie jesteśmy tu zresztą odosobnieni, ponieważ podobnych regulacji brakuje też w wielu zagranicznych systemach prawnych. Gdyby więc taki scenariusz się zdarzył, Paweł Mering w swoim artykule słusznie stwierdza, że prawdopodobnie mielibyśmy w Polsce poważny kryzys konstytucyjny, który sprzyjałby powstawaniu dalszych nadużyć. Prawdopodobnie należałoby potraktować przepis o II turze zbyt dosłownie i zorganizować… III turę.
[…] Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska wymaganej większości, czternastego dnia po pierwszym głosowaniu przeprowadza się ponowne głosowanie.
Tym samym teoretycznie istnieje scenariusz, w którym nie poznajemy dziś odpowiedzi na pytanie o to, kto wygrywa w wyborach prezydenckich w II turze. Prawdopodobnie jednak z matematycznego punktu widzenia większe szanse ma mieszkaniec Rawy Mazowieckiej na to, że zostanie dziś zaatakowany w swoim mieście przez rekina.
Bez science fiction – kto wygrywa wybory prezydenckie w II turze?
Spragnionych wiedzy o tym kto wygrywa wybory prezydenckie i czy nasz nowy prezydent będzie nadal nosił nazwisko Duda, czy jednak Trzaskowski, odsyłam do Konstytucji RP oraz kodeksu wyborczego. Art. 127 ustawy zasadniczej określa te kryteria w sposób bardzo sprecyzowany:
Na Prezydenta Rzeczypospolitej wybrany zostaje kandydat, który w ponownym głosowaniu otrzymał więcej głosów.
To oczywiście jeszcze nie koniec, ponieważ ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy. Dopiero po dokonaniu tego stwierdzenia, możliwe będzie zaprzysiężenie prezydenta na urząd, a w przeciwnym wypadku czekają nas kolejne wybory prezydenckie. Nowy prezydent składa przysięgę wobec Zgromadzenia Narodowego w terminie 7 dni od dnia ogłoszenia uchwały Sądu Najwyższego o stwierdzeniu ważności wyborów w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie złożenie przysięgi przez prezydenta, kończy kadencję poprzednika (lub po prostu poprzednią kadencję, jeżeli kandydatowi udało się uzyskać reelekcję).
Kto wygrywa wybory, gdyby któryś z kandydatów dziś zrezygnował?
Wyobraźmy sobie, że Andrzej Duda lub Rafał Trzaskowski mówią dziś „mam tego dosyć, polityka mnie męczy”. To nie znaczy, że „walkower” jednego z kandydatów jest jednoznaczny z tryumfem drugiego. Polskie prawo zabezpiecza nas na taką okoliczność, co oczywiście jest słusznym rozwiązaniem, ponieważ pozwala narodowi w suwerenny sposób zdecydować kto wygrywa wybory prezydenckie, a nie na przykład stać się ofiarą sytuacji, w której jeden z kandydatów mógł zostać w jakiś sposób zastraszony.
Jeżeli którykolwiek z dwóch kandydatów (…) wycofa zgodę na kandydowanie, utraci prawo wyborcze lub umrze, w jego miejsce do wyborów w ponownym głosowaniu dopuszcza się kandydata, który otrzymał kolejno największą liczbę głosów w pierwszym głosowaniu. W takim przypadku datę ponownego głosowania odracza się o dalszych 14 dni. (…)
Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie informuje, w drodze uchwały, o dopuszczeniu nowego kandydata do wyborów w ponownym głosowaniu oraz podaje do publicznej wiadomości datę przeprowadzenia ponownego głosowania.
Tym samym w takim scenariuszu w ponownie zorganizowanej II turze wyborów udział wziąłby ten, kto nie wycofał się z dwójki Trzaskowski/Duda oraz Szymon Hołownia, który w I turze wyborów uzyskał trzeci wynik.
Moim zdaniem to ciekawy przepis, który jednak nie precyzuje zbyt dokładnie terminów decyzji o wycofaniu się z kandydowania. Gdyby więc na przykład jeden z kandydatów dziś około godziny 20.00 zauważył, że sondaże exit polls wybitnie mu nie sprzyjają, mógłby wycofać zgodę na kandydowanie, co doprowadziłoby do potężnego sporu – czy na jego miejsce może „wskoczyć” Szymon Hołownia i powalczyć przy okazji ponownie organizowanych wyborów.