Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed zapowiada możliwy wzrost płacy minimalnej i stawki godzinowej. Czy, abstrahując od prospołecznego wydźwięku, takie pomysły są jakkolwiek racjonalne ekonomicznie?
Wzrost płacy minimalnej i stawki godzinowej
„Wp.pl”, powołując się na rozmowę wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisława Szweda z „Super Expressem”, opisuje, że wzrost stawki minimalnej i stawki godzinowej mimo zauważalnych problemów gospodarczych jest bardzo możliwy.
Oczywiście taka deklaracja spotyka się z krytyką, na przykład ze strony pracodawców. W momencie, gdy pandemia ma się w najlepsze, a zapowiadany powrót lawiny zachorowań prognozuje się już na jesień, przymuszanie pracodawców do podwyższania płacy nie wydaje się rozsądne. No ale przecież pracowników jest więcej, niż pracodawców. A demokracja lubi większość.
Wiceminister wskazuje, że minimalna stawka godzinowa w 2021 roku wynosić by mogła 18,50 zł. Celem takiego działania jest oczywiście wspieranie gospodarstw domowych, zapewne realizując politykę prorodzinną. Wiceminister w „Super Expressie” stwierdził, że:
Jesteśmy za tym, aby płace rosły, a nie stały w miejscu. Wzrost płac ma pozytywny wpływ na sytuację gospodarstw domowych, dlatego sukcesywne podnoszenie płacy minimalnej i stawki godzinowej jest jak najbardziej dobrym i potrzebnym rozwiązaniem dla pracowników
Samą ideę popiera nie tylko, rzecz jasna, wiceminister, ale i posłowie – m.in. Urszula Rusecka (PiS).
Czy wzrost płacy minimalnej i stawki godzinowej to dobry pomysł w 2020 roku?
Wspomniana posłanka stwierdziła, że każda podwyżka stawki godzinowej jest potrzebna. Do wzrostu płacy minimalnej i stawki godzinowej odniosła się także w programie „Money. To się liczy” Alina Nowak, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Wskazała ona, że w ramach Rady Dialogu Społecznego kwestia wzrostu płacy minimalnej i stawki godzinowej dyskutowana będzie ze stroną społeczną i związkami zawodowymi. Resort ma również twierdzić, że minimalna płaca na systematycznie rosnąć, po prostu.
Dyskutowanie nad podnoszeniem płac ze środowiskiem pracowników raczej nie spotyka się z niczym innym, jak z entuzjazmem. Tego z kolei nie podzielają pracodawcy. Przywołany przez źródłowy serwis Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan (skupiającej przedsiębiorców), podkreśla pewną oczywistość – w trudnym czasie, gdy priorytetem staje się już sama ochrona miejsc pracy, wzrost płacy minimalnej i stawki godzinowej może być dla przedsiębiorców trudny do zaakceptowania.
No ale nie da się ukryć, że zasadniczo każdy by chciał więcej zarabiać. Ustawowe regulowanie minimalnych płac samo w sobie jest przedmiotem krytyki, chociaż w mojej opinii niezasadnie. Pewne regulacje powinny być zachowane. Jednakże ich wypracowanie spoczywać powinno przede wszystkim na dyskusji z pracodawcami, a jedynie dodatkowo – z samymi pracownikami. Tym bardziej w dobie większego, bądź mniejszego, kryzysu gospodarczego.