Ministerstwo Cyfryzacji przyznało się, że – w pewnym sensie – śledzi obywateli z użyciem BTS-ów

Gorące tematy Prywatność i bezpieczeństwo Technologie Zdrowie Dołącz do dyskusji (188)
Ministerstwo Cyfryzacji przyznało się, że – w pewnym sensie – śledzi obywateli z użyciem BTS-ów

Czy wdrożono śledzenie obywateli z użyciem BTS-ów? Resort cyfryzacji (anonimowo) śledzi to, jak przemieszczają się obywatele. Skoro nie chcemy ProteGO Safe, to czy rządzący sami będą nas monitorować?

Śledzenie obywateli z użyciem BTS-ów?

Portal „CyberDefence24” donosi, że w związku z koronawirusem Ministerstwo Cyfryzacji stworzyło system, który niejako śledzi obywateli z użyciem BTS-ów. Chodzi o anonimowe dane od operatorów sieci komórkowych. Mają one służyć do monitorowania przemieszczania się smartfonów – a w zasadzie ich użytkowników.

Tak stwierdził w rozmowie z „Onetem” minister cyfryzacji Marek Zagórski. Czy to oznacza, że jesteśmy śledzeni? W pewnym sensie tak, ale – przyjemniej zgodnie z zapewnieniami – w słusznym celu i ograniczonym zakresie.

Warto też dodać, że według oficjalnych przekazów (i przy braku nieoficjalnych, przeczących tym wcześniej wskazanym) system ma być czystą statystyką, która w żaden sposób nie jest powiązana z danymi przetwarzanymi za pomocą np. ProteGO Safe. Nie jest to raczej zaskakujące, bo wspomniana aplikacja działa w sposób, który nie wymaga połączenia z siecią telekomunikacyjną.

Śledzenie obywateli, ale anonimowe

Marek Zagórski w rozmowie z „Onetem” poinformował o tym, że taka technologia w ogóle istnieje. Nieco uspokajając wyjaśnił, że nie chodzi tutaj jednak o śledzenie konkretnych obywateli, ani w ogóle jakiekolwiek przypisywanie danych do konkretnych osób. Minister powiedział:

[…] rozwinęliśmy zestaw narzędzi, które roboczo nazywamy centralnym środowiskiem analitycznym. To system, który pozwala na opracowanie np. analiz dotyczących przemieszczania się Polaków, a dokładnie ich telefonów, pomiędzy różnymi regionami kraju m.in. na podstawie anonimowych danych od operatorów telekomunikacyjnych

Chodzi tutaj o informacje dot. logowań do BTS-ów, czyli stacji bazowych – kolokwialnie rzecz ujmując anten, obejmujących określony obszar, z którymi łączą się położone w pobliżu urządzenia. Tego rodzaju dane (historia logowań) operatorzy przetwarzają. Nie zawsze jednak przekazywali je resortowi.

Szpiegowanie Polaków?

Jeżeli resort faktycznie wykorzystuje dane we wskazany sposób, to nie dzieje się nic złego. Nawet można uznać, że to bardzo rozsądne działanie. Zbieranie ogólnych, statystycznych danych, opartych na dużych liczbach, wskazujących częstotliwość i zakres przemieszczania się mieszkańców konkretnych regionów, może pomóc w bardziej zaawansowanych badaniach.

Na przykład powiązanych z prognozą rozwoju epidemii, czy ustalaniem polityki odnoszącej się do wprowadzania racjonalnych obostrzeń na konkretnych, szczególnie zagrożonych obszarach.

Sam fakt kolekcjonowania tego rodzaju danych nie powinien być raczej szczególnie alarmujący. Szkoda tylko, że dowiadujemy się o tego rodzaju działalności dopiero teraz, a nie wcześniej. Gromadzenie danych, choćby anonimowe, to w dalszym ciągu swego rodzaju ingerencja w swoistą prywatność. Może nie tą, która chroniona jest przez prawo, ale nie zmienia to faktu, że jakiś niesmak pozostaje.