Stwierdzenie, że słowo „Murzyn” zostało oczyszczone z zarzutów, byłoby lekką przesadą w tej sytuacji. Jest jednak pewne, że za jego wypowiadanie nie otrzymamy grzywny. Rada Języka Polskiego odcięła się od stanowiska profesora Łazińskiego i stwierdziła, że nie ma prawa ingerować w rozwój języka. Słusznie!
Słowo „Murzyn” na celowniku
Dyskusja nad słowem „Murzyn” rozpoczęła się od opublikowania na stronie RJP odpowiedzi profesora Łazińskiego na list czytelnika. Opinia językoznawcy została potraktowana jako oficjalne stanowisko Rady i obiegła społeczeństwo. Oczywiście sprawa wzbudziła spore kontrowersje. Profesor stwierdził, że słowo to jest obraźliwe i powinno być używane tylko w kontekście historycznym. Takie zakwalifikowanie słowa „Murzyn” podzieliło społeczeństwo. Część osób zarzuciła Radzie zbyt daleko idącą ingerencję w posługiwanie się językiem.
Rolą Rady Języka Polskiego jest rozstrzyganie wątpliwości językowych Polaków. To ona czuwa nad zasadami rządzącymi językiem polskim. Do tej pory jej działalność była wolna od ideologii. Rada zajmowała się problemami typowo językowymi: Rada Języka Polskiego ws feminatywów czy omawiając najczęściej popełniane błędy ortograficzne. Trudno było się więc zgodzić z sugerowanym zakazem używania danego słowa.
Jak się jednak okazało, całe zamieszanie jest nieporozumieniem. Rada w wydanym w ostatni czwartek oświadczeniu stwierdza, że nie jest jej rolą zakazywanie używania jakiegokolwiek słowa lub wyrażenia. Taka postawa zdaniem Rady byłaby niezgodna z poglądami jej członków, „którzy nie uważają się ani za właścicieli polszczyzny, ani za osoby mogące ingerować w rozwój języka”.
Absurdalny problem
Oświadczenie prezydium Rady rozwiało chyba ostatecznie wątpliwości co do ewentualnej opinii na temat słowa „Murzyn”. „Rada nie decyduje o nacechowaniu słów, a jedynie analizuje i opisuje to, jak są one używane przez społeczeństwo”. Z oświadczenia jasno wynika, że nie powinniśmy liczyć na wydanie oficjalnej opinii, czy uchwały w tej sprawie. W tej kwestii możemy nadal polegać na własnym wyczuciu językowym. Takie stanowisko RJP nie powinno dziwić. Nie ma ona kompetencji do wydawania zakazów. Słowo „Murzyn”, jak pokazuje opinia profesora, nabrało obecnie negatywnego wydźwięku, z drugiej jednak strony to my decydujemy o tym jakiego znaczenia nabiera dane słowo. Nawet więc jeżeli obecnie jest negatywne, nie oznacza to, że takim musi pozostać.