Rok po awarii w „Czajce” jest… kolejna awaria „Czajki”. Czy można było tego wszystkiego uniknąć? Niewykluczone, że tak – gdyby tylko prezydent Trzaskowski dotrzymywał obietnic i szybko je realizował.
Nie, wbrew temu, co będą nam sugerować nagłówki TVP, kolejna awaria „Czajki” nie jest początkiem końca świata. Niemniej – jeśli coś znowu się psuje w tak krótkim odstępie czasu, warto pytać, czy władze naprawdę zdają egzamin.
Czy prezydent stolicy – i niedawny mocny kandydat na prezydenta RP go zdaje? Niekoniecznie – alarmowało już na początku lipca Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
„Przypominamy, że wciąż nie rozwiązał Pan sprawy rurociągu pod Wisłą, zgodnie z pańską deklaracją. Brak zajęcia się tym problemem może powodować powtórzenie awarii z zeszłego roku” – napisał do Trzaskowskiego resort ze swojego oficjalnego konta na Twitterze już na początku lipca. Wtedy wyglądało to na trolling…
Kolejna awaria „Czajki”, kolejna awaria kolektora
Prezydent Rafał Trzaskowski podał, że przyczyną awarii w tym roku jest wada kolektora. Przyczyną awarii w zeszłym roku była z kolei… awaria kolektora.
– Wszystko wskazuje na to, że [tegoroczna awaria była] na starym odcinku, nie tym, który remontowaliśmy rok temu – zapewnia jednak prezydent stolicy.
Rafał Trzaskowski mówi tu o „błędzie projektowym”. Czy jednak kolejna awaria „Czajki” go obciąża? Projekt oczyszczalni został wyłoniony i zrealizowany za Hanny Gronkiewicz-Waltz, poprzedniej prezydent stolicy. Ale resort gospodarki morskiej ma sporo racji.
Oto co Trzaskowski mówił po zeszłorocznej awarii: „Zostanie zrealizowana dodatkowa, zapasowa nitka rurociągu pod dnem Wisły. Chcemy mieć możliwość przełączenia się na alternatywną nitkę”.
Jednym słowem – nowy rurociąg pod Wisłą miał zabezpieczyć wszystko, tak, żeby nie trzeba było znowu wpuszczać ścieków do Wisły w razie, gdyby doszło do kolejnej awarii kolektora. Trzaskowski obiecywał rok temu szybką realizację pomysłu. Jednak wszystko wskazuje na to, że prace nawet nie ruszyły – a kolejna awaria kolektora zaskoczyła Trzaskowskiego niczym zima drogowców.
Co na to prezydent Warszawy? „To niestety trwa. Wybudowanie alternatywnego przesyłu musi trwać dłuższy czas. Koncepcja jest wybierana, potem jest kwestia projektowania i wykonania” – odpowiada.
Wygląda więc na to, że prezydent Warszawy nie zdążył… Choć przecież rok temu zapowiadał szybką budowę alternatywnego rurociągu. Co na to politycy PiS? Jak nietrudno się domyślić, reagują na sprawę z typową dla siebie przesadą. „Zawieszenie Trzaskowskiego i ustanowienie zarządu komisarycznego w Warszawie staje się konieczne” – komentuje Janusz Kowalski, bądź co bądź, wiceminister aktywów państwowych.
Wygląda na to, że przez najbliższe tygodnie odpoczniemy nieco od tematyki LGBT – wałkowana, przede wszystkim w mediach państwowych, będzie natomiast na wszystkie sposoby kolejna awaria „Czajki”.