Adam Bodnar uważa, że mimo epidemii walne zgromadzenia spółdzielni mieszkaniowych powinny być w niektórych wypadkach zwoływane. Choćby po to, by możliwe było odwołanie niegospodarnie zarządzających.
Zgodnie z przepisami zawartymi w pierwszej tarczy antykryzysowej walne zgromadzenia spółdzielni mieszkaniowych mogą się odbyć w sześć tygodni od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Minęło pół roku, a nic nie wskazuje na to, by szybko stan epidemii został odwołany. Dostrzegł to rzecznik praw obywatelskich, który zaapelował właśnie o wprowadzenie przepisów, które umożliwią walnym zgromadzeniom podejmowanie uchwał. A przynajmniej w sprawach niecierpiących zwłoki.
Prezesi spółdzielni mieszkaniowych skorzystali na koronawirusie
7 września 2020 r. zastępca rzecznika Stanisław Trociuk wystosował kolejne pismo do wicepremier i jednocześnie Minister Rozwoju Jadwigi Emilewicz. Pierwsze wystąpienie odnoszące się m.in. do tej kwestii wysłał rzecznik 22 kwietnia 2020 r. Czas płynie, a sytuacja nie została rozwiązana. Stąd kolejna interwencja.
Zgodnie z art. 38 ust. 1 ustawy – Prawo spółdzielcze w zw. z art. 1 ust. 7 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy m.in.: uchwalanie kierunków rozwoju działalności gospodarczej oraz społecznej i kulturalnej; uchwalanie zmian statutu; rozpatrywanie i zatwierdzanie sprawozdań rocznych oraz finansowych, a także podejmowanie uchwał co do wniosków członków spółdzielni, rady lub zarządu; udzielanie absolutorium członkom zarządu; podejmowanie uchwał w sprawie podziału nadwyżki bilansowej lub sposobu pokrycia strat; oznaczanie najwyższej sumy zobowiązań, jaką spółdzielnia może zaciągnąć; rozpatrywanie w postępowaniu wewnątrzspółdzielczym odwołań od uchwał rady.
Niektóre z wyżej wymienionych kompetencji walnego zgromadzenia dotyczą spraw o zasadniczym znaczeniu dla funkcjonowania spółdzielni. Poszczególne decyzje mogą mieć kluczowe znaczenie dla jej kondycji gospodarczej i finansowej, a nawet dalszego bytu.
Dlatego też zdaniem rzecznika konieczne jest rozważenie, czy racjonalne jest faktyczne wstrzymanie organizowania walnych zgromadzeń w spółdzielniach mieszkaniowych na tak długi okres. Tym bardziej, że np. wspólnotom mieszkaniowym czy spółkom ustawodawca stworzył ramy prawne umożliwiające funkcjonowanie ich najwyższych organów także w czasie stanu epidemii.
Spółdzielnie mieszkaniowe w dobie koronawirusa
Z informacji dostępnych w internecie wynika, że wiele spółdzielni mieszkaniowych wyznaczyło termin walnego zgromadzenia (w tym np. korespondencyjnego), np. Suwalska Spółdzielnia Mieszkaniowa albo Spółdzielnia Mieszkaniowa w Stalowej Woli. Wyznaczyły je przed odwołaniem stanu epidemii, a zatem w sposób sprzeczny z treścią art. 90 tarczy antykryzysowej. W związku z powyższym powstaje obawa o skuteczność podejmowanych uchwał. Czy będą one wiązać członków spółdzielni mieszkaniowej? Tego w zasadzie nikt nie wie.
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich obecnie obowiązujące regulacje uniemożliwiają więc spółdzielniom mieszkaniowych realizowanie niektórych ustawowych obowiązków (takich jak zatwierdzenie sprawozdania finansowego) i stwarzają „niebezpieczeństwo zaburzenia czy nawet paraliżu bieżącej, zgodnej z zasadami racjonalnej gospodarki, działalności spółdzielni”. Ponadto członkowie spółdzielni mieszkaniowych nie mogą – w ramach walnego zgromadzenia – realizować swoich praw wynikających z członkostwa w spółdzielni. Czyli przede wszystkim decydować o tym, kto będzie majątkiem zarządzał.