Artysta ma zwykle prawa do swojego dzieła – może je sprzedać, wykorzystać komercyjnie, zastrzec, zniszczyć… Jednak problem się pojawia, gdy artysta chce pozostać anonimowy, chociażby jak słynny Banksy. Kto więc ma prawa do dzieł Banksy’ego? Okazuje się, że niekoniecznie sam Banksy.
Banksy to uliczny artysta, którego dzieła są podziwiane na całym świecie. Kim jest jednak osoba, która ukrywa się pod tym pseudonimem? Szkopuł w tym, że ciągle nie wiadomo. Plotek na temat jego tożsamości było już mniej więcej milion, ale póki co na pytanie „Kim jest Banksy?” musimy odpowiedzieć: w sumie to nie wiadomo.
Artyście wyraźnie to bardzo odpowiada. Choć nie może przez to za bardzo komercjalizować swoich dzieł czy swojego wizerunku. No ale akurat artysta jest wyraźnie nastawiony antykonsumpcyjnie, więc problemem to dla niego nie było. Kłopot w tym, że za sprzedaż grafik nawiązujących do dzieł artysty wzięły się prywatne firmy. Na przykład Full Colour Black zaczęła wykorzystywać grafikę ze słynnej pracy „Flower Thrower” do swoich produktów. Słynna grafika powstała 15 lat temu w Betlejem i od kilku lat przynosi zyski prywatnej firmie. A to nie mogło się spodobać undergroundowemu artyście.
Kto ma prawa do dzieł Banksy’ego? Dobre pytanie
Banksy, a właściwie jego prawnicy, chcieli zatem zastrzec grafikę przed Urzędem Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej. Urząd jednak okazał się niezbyt wyrozumiały wobec ulicznej sztuki.
Urząd uznał, że warunkiem uznania praw do dzieła jest zaprzestanie ukrywania się przed opinią publiczną. Bo przecież prawo autorskie dotyczy konkretnych osób. To jednak nie wszystko.