Posłowie uchwalili w Sejmie przepisy które spowodują, że nie opłaci się już prowadzić spółek komandytowych. Wielu przedsiębiorców szturmuje kancelarie prawne, by dowiedzieć się, czy lepiej dokonać przekształcenia w inny typ spółki osobowej, czy może jednak lepiej wybrać spółkę kapitałową.
W co najlepiej przekształcić spółkę komandytową?
Przypomnijmy: w Sejmie uchwalono nowelizację ustawy o CIT. Jej najistotniejsze rozwiązanie zakłada objęcie spółek komandytowych podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT). W praktyce oznacza to, że w większości przypadków nie będzie się już opłacało prowadzić działalności gospodarczej w tej formie – a jest ona popularna m.in. przy wykonywaniu działalności prawniczej i konsultingowej (łącznie spółek komandytowych jest ok. 43 tys.). Nowe regulacje mają wejść w życie w maju 2021 r.
Prawnicy z kancelarii prawnych przyznają, że wiele osób już dopytuje w co najlepiej przekształcić spółkę komandytową, która po nowelizacji straci swój największy atut. Naturalne wybory wydają się dwa: spółka jawna bądź spółka z ograniczona odpowiedzialnością.
Przekształcenie spółki komandytowej w spółkę jawną
Dla drobniejszego biznesu, prowadzonego przez osoby fizyczne, spółka jawna może być dobrym wyborem. Na pewno wiąże się z mniejszą liczbą formalności oraz mniejszymi kosztami prowadzenia działalności niżeli spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Cały proces przekształcenia można przeprowadzić w półtora-dwa miesiące. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne. A to dlatego, że w spółce jawnej, która jest spółką osobową, wspólnicy ponoszą w zasadzie nieograniczoną odpowiedzialność za długi wobec osób trzecich. Każdy ze wspólników odpowiada więc całym majątkiem za ewentualne niepowodzenia biznesowe. Choć pewnym trikiem może być zawarcie porozumienia przez wspólników, w których określone zostaną inne zasady odpowiedzialności, które mogą ograniczyć ryzyko jednego z prowadzących biznes.
Przekształcenie spółki komandytowej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością
Jeśli jednak ktoś prowadzi większą działalność lub przedkłada bezpieczeństwo nad trochę więcej formalności i wyższy koszt, to optymalnym wyborem wydaje się spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Co prawda niezbędny jest kapitał zakładowy, ale jest on obecnie śmiesznie niski (5 tys. zł) oraz nie trzeba go wnosić do spółki w gotówce, lecz można np. w meblach, komputerach czy nawet wierzytelnościach.
Atuty? Przede wszystkim odpowiedzialność wspólników spółek kapitałowych jest ograniczona do wysokości kapitału spółki. To zaś oznacza, że prowadzący biznes, w razie plajty, nie będzie musiał spłacać przez lata, ze swojego prywatnego majątku, wierzycieli. Warunkiem jest to, by w odpowiednim czasie – gdy się już dostrzeże, że nie ma szans na powodzenie biznesu – złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. Korzyścią z przekształcenia w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością może być także większa elastyczność przy przeprowadzaniu zmian struktury własnościowej. Nie bez powodu np. fundusze venture capital chętniej inwestują w spółki kapitałowe niżeli osobowe. Wadą może być czas potrzebny na przekształcenie, który sięgać może nawet pół roku. Jeżeli więc ktoś jest przekonany, że chce zrezygnować z prowadzenia działalności w formie spółki komandytowej, to działania powinien podjąć lada moment, aby zdążyć przed wejściem w życie nowych przepisów.