Jeśli ktoś doszukuje się rozsądku w najnowszym rozporządzeniu, którym wprowadzono kolejne restrykcje, to kolejne wyzwanie przed nim. Władza uznała, że np. profesjonalny masaż stóp jest zbyt niebezpieczny i w dobie pandemii nie wolno go wykonywać. Ale już masaż głowy jest bezpieczny i taką działalność można nadal prowadzić.
Na absurd związany z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii oraz nowelizującym je rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 16 października 2020 r. uwagę zwrócił Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Zauważył on, że zgodnie z aktualną treścią par. 6 ust. 1 pkt 3 Rozporządzenia, do odwołania ustanowiono zakaz prowadzenia przez przedsiębiorców działalności polegającej na „prowadzeniu działalności usługowej związanej z poprawą kondycji fizycznej” (ujętej w PKD w podklasie 96.04.Z). Zgodnie z tą podklasą PKD obejmuje ona m.in. działalność usługową łaźni tureckich, saun i łaźni parowych, solariów, salonów odchudzających, salonów masażu itp. mającą na celu poprawę samopoczucia. Innymi słowy, na podstawie nowych obostrzeń działalność m.in. salonów masażu została zakazana.
Jednocześnie jednak zakaz nie dotyczy przedsiębiorców, których działalność została sklasyfikowana w PKD 96.02, a więc tych zajmujących się m.in. masażami twarzy, manicure i pedicure czy robieniem makijażu.
„Tym samym przedsiębiorca prowadzący salon masażu objęty jest całkowitym zakazem wykonywania działalności gospodarczej, podczas gdy podmiot wykonujący m.in. masaże twarzy już nie. Rzecznik MŚP podniósł, że taka sytuacja jest całkowicie niezrozumiała i budzi poczucie niesprawiedliwości wśród przedsiębiorców” – czytamy na stronie internetowej rzecznika, na której poinformowano o wystąpieniu z pismem do Ministra Zdrowia o rozsądne uregulowanie sprawy.
I nie sposób rzecznikowi odmówić racji. Już na pierwszy rzut oka widać, że rządzący nie kierowali się żadną logiką. To jeden z wielu błędów legislacyjnych, które popełniono przy tworzeniu rozporządzenia. Pytanie brzmi, czy z powodu tego błędu część przedsiębiorców nie może prowadzić biznesu, czy – co bardziej prawdopodobne – w jego skutek niektórzy uciekli spod topora dzięki urzędniczej nieudolności.