Carsharing to nowy trend, który jest ponoć powiewem przyszłości, w której własny samochód jest raczej kaprysem, niż szarą codziennością. Póki co to pakiet dobowy w Panek CarSharing wydał mi się dość kapryśny.
Próbuję się do tej „technologii” przekonać, jednak z problemami. I tak oto dziś Panek CarSharing nie zdał egzaminu. Postanowiliśmy wraz z moją dziewczyną (ona prowadziła, ja wysyłałem maile) wykupić pakiet dobowy, by przejechać z Łodzi do Płocka, a potem jeszcze zawieźć kilka rzeczy babci, zrobić jakieś większe – jak to w pandemii – zakupy. Postawiliśmy samochód pod blokiem i… po kilku kwadransach odjechał. Z tym się liczyliśmy. Problem w tym, że samochodu nie ma, w pobliżu nie ma żadnych alternatywnych, a infolinia kompletnie nie poczuwa się do sytuacji.
Czym jest pakiet dobowy w Panek CarSharing?
Panek CarSharing to obok Traficar jedna z największych wypożyczalni samochodów na „minuty”. Nie musimy zamawiać taksówki, nie musimy też kupować własnego samochodu. Jeżeli chcemy na przykład dwa razy w tygodniu gdzieś się dostać, nie martwiąc OC/AC/przeglądami czy też byciem zdanym na zewnętrznego kierowcę – super rozwiązanie. Fajne jest również dlatego, że można się nim przedostać z miasta do miasta, co w dobie koronawirusa jest potężnym argumentem, by uniknąć zatłoczonych busików, pociągów lub BlaBlaCar.
W carsharingu zwyczajowo płacimy za minutę korzystania z samochodu w dowolny sposób (minuta jazdy drożej, minuta postoju taniej), a także za przebyte kilometry. Jaka to jest kwota, zależy od wybranego pakietu: w Extreme za 5 zł/km + 4 zł/min. jazdy możemy dostać nawet BMW i8. Ja nie jestem przesadnym fanem motoryzacji, więc wystarczy mi najbardziej powszechny i najtańszy pakiet Economy, w którym można jechać dwoma samochodami: Toyotą Yaris i Fiatem 500. Ma on zresztą wiele innych zalet, jak na przykład niższą odpowiedzialność za uszkodzenia samochodu (które przecież niefortunnie mógł spowodować też poprzedni kierowca, ale ich nie zauważyliśmy).
Pakiet dobowy Panek CarSharing
Jeżeli samochód potrzebny jest nam na dłużej, to można skorzystać z pakietu dobowego. W wersji ekonomicznej to zaledwie 79 złotych na dobę, a dopłacamy tylko za kilometry – i to nie standardowe 0,80 zł, a 0,60 zł. Dodajmy też, że są to ceny brutto.
Problem w tym, że z auta korzystaliśmy 2 godziny z planowanych – mniej więcej 6-7, co stawia pod pewnym znakiem zapytania sens wykupienia pakietu dobowego. Tym pozostawionym pod blokiem ktoś odjechał (mam nadzieję, że na mycie, bo przydałby mu się mały prysznic…), a teraz w całym mieście… nie ma ani jednego samochodu z pakietu ekonomicznego. I taki stan rzeczy utrzymuje się od kilku godzin.
Próbowałem nawet kontaktować się w tej sprawie z Biurem Obsługi Klienta, które jednak pozostawało niewzruszone. „Nie mamy pana auta i co nam pan zrobi”. Pani niezbyt pomocnym tonem nawet nie chciała przyjąć reklamacji odsyłając na adres e-mail (na rozpatrzenie operator przyznaje sobie 30 dni, choć ja potrzebuję samochodu dzisiaj), wspomniała o braku odpowiedzialności za takie zdarzenia, a jako rozwiązanie zaproponowała wyłącznie przesiadkę na wyższy pakiet. Warto przy tym dodać, że regulamin przewiduje „upgrade”, ale tylko o jeden stopień i zarazem nie ma możliwości „downgrade’u” do niższej wersji ekonomicznej, kiedy już ewentualnie Yaris i Fiat 500 pojawią się ponownie na ulicy (na co mówiąc szczerze straciłem już trochę nadzieję).
Pakiet dobowy Panek CarSharing jest, tylko samochodów nie ma
Pani z Panek CarSharing powiedziała, że firma nie ponosi odpowiedzialności. Póki co przejrzałem (pobieżnie, może coś mi umknęło) regulamin usługi i nie znalazłem tam żadnych informacji o braku odpowiedzialności Panek CarSharing w takiej sytuacji. A z mojej perspektywy firma de facto nie jest w stanie wykonać usługi, gdy nagle nawet nie w okolicy, ale w całym ponad 120-tysięcznym mieście wszystkie samochody klasy Economy zapadły się pod ziemię. I ten stan utrzymuje się od kilku godzin.
W mojej ocenie to operator powinien być na takie sytuacje przygotowany poprzez większą flotę, lepsze administrowanie nią lub w ostateczności opcję darmowego upgrade’u. Wszak klient liczy na zapewnienie względnie sprawnej i dostępnej floty, a przyznam od razu, że to mój pierwszy kontakt z pakietem dobowym.
Generalnie jestem z usługi zadowolony, natomiast wydaje mi się, że w obliczu takiej sytuacji pakiet dobowy nieco traci na znaczeniu, a przede wszystkim swoje liczne korzyści. Oto bowiem z dwóch dni planowanych w dużej mierze pod kątem tego pakietu… zostałem skazany na taksówki lub szybki zakup/najem/leasing własnego pojazdu. Jak widać koncept archaiczny, ale walczy.