Legendami obrastało przygotowywanie symbolu zwycięstwa nad koronawirusem. Bo inaczej, przynajmniej na tę chwilę, tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym nie można nazwać. Dyrektorzy innych placówek nie mogą skierować tam potrzebujących realnej pomocy pacjentów, dlatego być może już niedługo każdy z nich pójdzie tropem lekarzy z Siedlec i powstaną lokalne szpitale narodowe.
„Szpital” Narodowy dla zdrowych
We wtorek nasz kolega z redakcji, pisał o głośnym w mediach społecznościowych przyjęciu pacjenta do największego szpitala tymczasowego. Całe szczęście, że dostał się na Narodowy, bo to oznacza, że z jego zdrowiem musi być wszystko w porządku. Na stadionie znajduje się obecnie 33 pacjentów, 467 wolnych łóżek i 60 respiratorów, które chyba mają tam wyłącznie stać.
Z mazowieckich szpitali w ostatnim czasie docierały informacje, o przepełnionych placówkach, których w żaden sposób Narodowy nie może odciążyć. W wojewódzkim szpitalu w Siedlcach w poniedziałek przebywało 65 chorych na 55 łóżek dla pacjentów covidowych, z czego 11 osób było podpiętych do respiratora. Codziennie docierają nowi pacjenci w stanie średnim i ciężkim, dlatego, żeby odciążyć przepełniony szpital, prezes Marcin Kulicki, starał się przenieść chorych do szpitala na Stadionie Narodowym. Niestety pacjenci nie spełniali kryteriów tymczasowej placówki. Warto podkreślić, że sam dyrektor wspomniał dla RFM FM, że takich „chorych”, jakich chcą przyjmować na stadionie, w Siedlicach wysyłają do domu.
Z tym samym problemem spotkał się dyrektor szpitala w Radomiu, który miał stanowić pierwszy poziom walki z Covidem, czyli diagnozować wirusa i odsyłać pacjentów dalej. Skończyło się na tym, że w radomskim szpitalu leży kilkudziesięciu chorych na COVID-19. Dyrektor tamtejszego szpitala Łukasz Skrzeczyński również podkreśla, że żeby wysłać pacjentów do Warszawy na Narodowy, musieliby być zdrowi. Ministerstwo zdrowia, jakby nie zwracając w ogóle uwagi na potrzeby dyrektorów szpitali, utrzymuje, że nie ma jeszcze potrzeby na przyjmowanie dużej ilości chorych na Narodowy, ponieważ w innych placówkach są jeszcze dostępne łóżka dla pacjentów covidowych.
Wobec tego będziemy mieli lokalne szpitale narodowe
Wydaje się, że ministerstwo zdrowia i dyrekcja szpitala, czy jak napisał w swoim tweecie dr Paweł Grzesiowski – „izolatorium” narodowego patrzą na epidemię z wiadomej tylko im perspektywy. Wspomniany Marcin Kulicki, prezes Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach, poinformował dziś WP o dostępności 45 łóżek dla 75 chorych. Karetki przywożą pacjentów bez względu na to, czy są dostępne łóżka, czy ich nie ma. Z tego powodu zespół szpitala podjął decyzję o utworzeniu własnego szpitala tymczasowego, na którym będzie dostępne 100 łóżek. W przeciwieństwie do Narodowego, w jego siedleckim odpowiedniku lekarze podejmą się leczenia każdego pacjenta. Tymczasowa placówka ruszy 4 grudnia. Wtedy szpital powinien być już gotowy z odpowiednią ilością tlenu, respiratorów i leków. Warto dodać, że nowi covidowi pacjenci w Siedlcach zajmą miejsca w wyremontowanym oddziale onkologicznym.
Decyzja zespołu szpitala z Siedlec obnaża wręcz zapewnienia dr. Artura Zaczyńskiego, dyrektora Szpitala Narodowego, który twierdzi, że łóżka dostępne na stadionie, zostaną wykorzystane, kiedy tylko zabraknie miejsc w szpitalach. Przecież już ich brakuje, co pokazują przykłady właśnie Siedlec, Radomia czy Ciechanowa, w którym również na 77 pacjentów z Covidem, szpital dysponuje 68 łóżkami, dlatego dyrekcja zmuszona była utworzyć własne izolatorium dla łagodniej przechodzących chorobę.
Docierające do nas informacje o hucznie zapowiadam „Szpitalu Narodowym”, skłaniają raczej do poirytowania i bezradności. Niedługo prawdziwe placówki będą zmuszone tworzyć swoje własne lokalne szpitale narodowe. Jeżeli dyrektorzy nie będą wiedzieli skąd wziąć nowe łóżka, może warto zastanowić się nad skorzystaniem z tych 467 wolnych ze stadionu. Respiratory, tlen i lekarstwa również mogą przydać się bardziej w innych miejscach.