Wynajem na sylwestra a obostrzenia. Rząd rozważa przedłużenie i zaostrzenie restrykcji, co uniemożliwiłoby zorganizowanie wyjazdów sylwestrowych, a także innych aktywności. Chodziłoby nie tylko o hotele, ale i stoki narciarskie, które przestałyby działać.
Wynajem na sylwestra a obostrzenia
Rządowy plan znoszenia obostrzeń zakładał, że tzw. etap stabilizacji miałby rozpocząć się 28 grudnia. Przywrócony mógłby być podział kraju na strefy, co pozwoliłoby na przywrócenie działalności m.in. hoteli. Przynajmniej w strefach żółtych bądź zielonych.
Ta informacja, powielana oddolnie między sobą przez Polaków, poskutkowała tym, że dostępne obiekty sukcesywnie znikają z portali pośredniczących w wynajmie hoteli, apartamentów czy domków. Powszechnie twierdzi się, że do końca roku zniknie ograniczenie umożliwiające wynajem jedynie w związku z podróżą służbową.
Zresztą, brak kontroli w tym zakresie powoduje, że ruch turystyczny wcale się nie zatrzymał. Wynajem obiektów najczęściej opiera się o złożenie (często fałszywego) oświadczenia, a „popularność” tego rodzaju praktyk widać było pośrednio na popularnej Zakopiance, na której podróżujących służbowo było niedawno tyle, że trasa się zakorkowała.
Jest więc prawdopodobne, że podczas jutrzejszej konferencji zapowiedziane zostanie przedłużenie restrykcji. Nawet więcej – zaostrzenie ich względem dzisiejszego stanu. Możliwe, że hotele będą zamknięte. Ale nie tylko – wstrzymana miałaby zostać działalność także stoków narciarskich, które dzisiaj funkcjonują.
Co by to oznaczało? Między innymi to, że planowane przez wielu sylwestrowe wyjazdy nie mogłyby dojść do skutku. Podobnie wyjazdy na narty. Jeżeli tak, to trzeba będzie zostać w domu. Pamiętając oczywiście o zakazie gromadzenia się powyżej określonej liczby osób.
Sylwester i ferie – w tym roku może być problem
Prawdopodobne jest zatem to, że po świętach Bożego Narodzenia przedłużone i zaostrzone zostaną ograniczenia odnoszące się do hoteli. Pojawić się może jednocześnie zakaz funkcjonowania obiektów narciarskich.
Warto więc zdawać sobie sprawę z powyższego, na przykład rezerwując obiekty, co do których istnieje możliwość bezpłatnego odwołania rezerwacji. Prawdopodobne są bowiem trzy scenariusze:
- hotele i obiekty narciarskie będą względnie normalnie działać po świętach, jednakże w reżimie sanitarnym (podział na strefy)
- utrzymana zostanie obecna sytuacja, stoki narciarskie będą działać, hotele „nie dla wszystkich”
- bezwzględnie wstrzymana zostanie działalność hoteli i obiektów narciarskich (co jawi się jako bardzo prawdopodobne)
Czy przedłużanie lub zaostrzanie ograniczeń jest słuszne? Ja jestem generalnie przeciwny nawet lekkiemu ograniczeniu działalności hoteli lub stoków narciarskich – a co dopiero o wstrzymywaniu – szczególnie w okresie sylwestrowo-zimowym. Szeroko pojętą turystykę można przecież prowadzić z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Warto też pamiętać, że każdy „atak” – poprzez restrykcje – na spędzanie świąt czy realizowanie tradycji lub innych aktywności, jest raczej przez społeczeństwo odbierany negatywnie. Możliwe zatem, że na sylwestra jednak bez problemu wyjedziemy – jeżeli rządzący uznają, że odebranie Polakom tej możliwości okaże się politycznym strzałem w stopę.