Nawet niesprawny samochód, który nie jest zdatny do jazdy, musi mieć ubezpieczenie OC. Na takim stanowisku stoi TSUE, do którego zwrócił się powiat ostrowski. Nie jest istotny jego stan techniczny, ale fakt, że wciąż jest zarejestrowany.
Powiat ostrowski dostał w prezencie samochód do zezłomowania i karę od UFG
Ubezpieczenie samochodu to jedna z kwestii, która często spędza sen z powiek kierowców. Jednak każdy rozumie, po co ono funkcjonuje. OC, czyli ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, ma chronić nas, użytkowników danego pojazdu, od szkód jakie sami spowodujemy.
Zasadność tego ubezpieczenia jest logiczna, kiedy samochód może jeździć. Jednak czasem zdarza się, że auto jest w tak złym stanie technicznym, że nie da się nim poruszać i jedyne co go czeka to złomowanie.
Z takimi samochodami mają do czynienia czasem samorządy, które otrzymują je w ramach sądowego orzeczenia. Powiat ostrowski spotkał się z taką sytuacją, gdzie otrzymał auto, które nie nadawało się do niczego innego niż złomowanie. To udało się zrobić po kilku miesiącach, jednak władze powiatu zdziwiły się, gdy Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zgłosił się do nich z karą w wysokości 4200 złotych, za czas, gdy auto należało do nich i nie miało OC.
Wszystko w myśl przepisów, że każde auto zarejestrowane, musi być ubezpieczone. Powiat nie chciał się z tym zgodzić, przez co oddał sprawę do sądu. Sąd zaś zadał pytanie do TSUE, czy w takim przypadku kara jest zasadna i ubezpieczenie powinno być opłacone.
Nawet niesprawny samochód musi mieć OC. Ważne bowiem, że jest zarejestrowany
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości jest jednoznaczny. Nawet jeżeli samochód znajduje się na terenie prywatnym, nawet jeżeli nie jest zdatny do jazdy, to nadal trzeba wykupić na nie polisę OC, jeżeli tylko jest zarejestrowany.
TSUE stwierdziło, że uznanie przez samego właściciela, że dany samochód nie nadaje się do jazdy, jest zbyt subiektywne. W domyśle może to oznaczać, że mogłoby być wykorzystywane przez posiadaczy samochodów do nieopłacania polis, gdy samochód nie jest używany.
Dodatkowo obowiązek ubezpieczenia nie dotyczy tylko sytuacji, gdy samochód jest w ruchu. Przepisy mówią jasno, że OC musi mieć każde auto zarejestrowane i nie ma tutaj znaczenia, czy akurat stoi od dwóch miesięcy u mechanika, czy czeka nieużywane w garażu, bo właściciel stracił prawo jazdy i nie może z niego korzystać. Jeżeli polisa się kończy w takim momencie, to musi być nadal opłacana i nie może być ani dnia przerwy. Bo jeżeli taka się pojawi, to może odezwać się do nas Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny z karą grzywny, tak jak do wspominanego wcześniej powiatu.
Zasada, że każde zarejestrowane auto musi mieć polisę, ma służyć bezpieczeństwu na drogach i mniejszej biurokracji
TSUE wyjaśniło też jasno, że jedyną drogą do niepłacenia polisy za nieużywane i nienadające się jazdy auto jest jego wyrejestrowanie. Ma to też, w zamyśle Trybunału, zmniejszyć biurokrację. Jeżeli bowiem przyjmiemy, że każde auto zarejestrowane musi posiadać polisę, to nie potrzebny jest szerszy aparat kontroli, który by sprawdzał, czy samochody, które w teorii są niesprawne, faktycznie takie są, a nie jeżdżą po naszych drogach.
Jest to zresztą zrozumiałe. Wyrejestrowanie samochodu wiąże m.in. z tym, że trzeba oddać tablice rejestracyjne. Oznacza, to, że każde auto, które jeździ po naszych drogach i takie tablice ma, powinno być zarejestrowane, a co za tym idzie posiadać ubezpieczenie.
Zwiększa to nasze bezpieczeństwo, bo mało kto chciałby jeździć po drogach, gdzie nie wiadomo czy ktoś faktycznie ma wykupioną polisę, czy nie. Oczywiście i dziś się zdarza, że ktoś „zapomni” ubezpieczyć samochód, ale dzięki temu, że jest to rzadkie, to może być szybko wyłapywane oraz potencjalne ofiary wypadku spowodowanego przez taki pojazd, mogą liczyć na odszkodowania od UFG. W dodatku UFG nie musi przeprowadzać kontroli, czy dane auto powinno mieć OC, czy nie. Określa tylko, czy jest zarejestrowane. Jeżeli tak, to polisa być musi.
Fakt, że każde zarejestrowane w Unii Europejskiej auto musi mieć polisę, pozwala też, jak zauważa TSUE, na zapewnienie, że w normalnych warunkach możemy bez przeszkód poruszać się po europejskich drogach bez większych kontroli. Jasne w tej kwestii przepisy sprawiają, że straże graniczne nie muszą się zastanawiać, czy samochód na hiszpańskich blachach może być wpuszczony bez kontroli, czy też regulacje jego kraju zezwalają na jazdę auta bez OC.
Dlatego poza tak skrajnymi przypadkami, jak ten dotyczący powiatu ostrowskiego, wydaje się, że taka jednoznaczna deklaracja ze strony TSUE pozwoli wyjaśnić tę wątpliwość. Dla kierowców kwestia pozostaje więc jasna. Nie jest ważny stan techniczny auta. Ważne jest to, czy jest zarejestrowany. Jeżeli jest, to trzeba pamiętać o wykupieniu polisy OC.