Choć tym razem z pytaniami do TSUE w sprawie kredytów denominowanych we franku szwajcarskim zwróciły się sądy francuskie, to orzeczenie jest ważne również dla polskich frankowiczów. Odpowiada, między innymi, na pytanie o przedawnienie i wyjaśnia, kiedy można uznać, że klient został poinformowany o ryzyku kursowym.
Poinformowany to był bank, a nie klient
Mimo że euro w stosunku do franka osłabiło się nieporównywalnie mniej, niż złoty, francuscy frankowicze też walczą w sądach. Sprawy, nad którymi pochylił się TSUE dotyczą kredytów den0minowanych we frankach, a walutą spłaty jest euro. Konsumenci podpisywali umowy z PNB Paribas Personal Finance. Na co warto zwrócić uwagę w orzeczeniu TSUE? Trybunał stwierdził, że powództwo wniesione przez konsumenta w celu stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku istniejącego w takiej umowie nie może podlegać żadnemu terminowi przedawnienia. Sądowe stwierdzenie nieuczciwego charakteru warunku umowy powinno mieć skutek w postaci przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, jakby w ogóle tego warunku nie było.
Druga ważna informacja dla frankowiczów, to jasne wyjaśnienie TSUE, kiedy można przyznać, że konsument został właściwie poinformowany o ryzyku kursowym. Trybunał podkreślił, że kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że zaciągając kredyt denominowany w obcej walucie, ponosi ryzyko, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w wypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie. Nie możemy mówić o przejrzystości umowy, jeśli konsument nie miał danych, które pozwoliłyby mu ocenić całkowity koszt kredytu. Przedsiębiorca, według TSUE, musi przedstawić możliwe zmiany kursów wymiany walut. Bank czy pośrednik nie mogą się bronić, że dostatecznie poinformowali konsumenta, jeśli przedstawione przez nich informacje opierały się na założeniu, że różnica kursowa będzie stabilna przez cały czas obowiązywania umowy.
Frank na szczycie
Trybunał uznał, że w tego typu umowach ryzyko przedsiębiorcy jest ograniczone, a konsumenta nie. Dodatkowo to przedsiębiorca jest w stanie ocenić ryzyko kursowe i ma świadomość, że nie jest w stanie określić, jaki może być w przyszłości najwyższy kurs waluty, w której kredyt jest denominowany. Trybunał zauważył, że udzielanie kredytów na wiele lat, w których inna jest waluta rozliczeniowa, a inna waluta spłaty naraża konsumenta na długoterminowe ponoszenie kosztów zmian kursowych, co doprowadza do sytuacji, że pozostała kwota spłaty jest znacznie wyższa, niż pierwotnie pożyczona.