Zbiórkę podpisów pod petycją w obronie podatku linowego zorganizował Rzecznik Małej i Średniej Przedsiębiorczości. Po co psuć coś co dobrze działa – pyta Adam Abramowicz. Dowodem są stale rosnące wpływy z tego podatku. W ciągu 5 lat o 100 procent. Nie psujcie podatku liniowego.
Nie psujcie podatku liniowego
Płacący podatek linowy mają poczucie, że stali się największymi ofiarami zmian, jakie mają być wprowadzone w ramach Polskiego Ładu. Choć trzeba przyznać, że konkurencja o palmę pierwszeństwa jest tu duża. A po stronie ofiar tłok coraz większy. Rząd zapowiedział zmiany w podatku liniowym, tłumacząc je sprawiedliwością społeczną. „Nie może być tak, że szef płaci mniejszy podatek niż pracownik” uzasadniano. A u nas, jak się już coś ostatnio podnosi (na przykład mandaty czy grzywny) to z przytupem.
” Proponowana przez rząd reforma podnosi obciążenia przedsiębiorców rozliczających się podatkiem liniowym prawie o 50 procent. Z obecnych 19 proc. do 28 proc. bez możliwości odliczenia kwoty wolnej od podatku (30 tysięcy złotych). W praktyce podatek liniowy straci sens dla większości go obecnie płacących. Rzecznik MŚP i Rada Przedsiębiorców uważają, że plany rządu dotyczące zmian w podatku liniowym w ramach Polskiego Ładu są nieuzasadnione” komentuje Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców i namawia, by do końca sierpnia zainteresowani podpisywali się pod zamieszczoną na stronie Rzecznika petycją. We wrześniu apel trafi do premiera i ministra finansów.
Zostawcie go w spokoju
Z ostatnich danych wynika, że podatkiem linowym rozlicza się w około 700 tys. firm. Adam Abramowicz uważa, że Polski Ład będzie realizowany kosztem ich i kosztem reszty przedsiębiorców. Jego zdaniem wprowadzony 20 lat temu podatek liniowy przyczynił się do szybkiego rozwoju ekonomicznego Polski.
„Przejrzystość i prostota tego podatku zachęcała bowiem wielu, zwłaszcza młodych Polaków, do zakładania własnych firm, budowania dobrobytu i wzmacniania polskiej gospodarki. Systematycznie wzrastała od lat liczba podatników rozliczających się w ten sposób. Zyskał również budżet państwa, gdyż od chwili jego wprowadzenia wpływy do budżetu systematycznie rosły” przypomina rządzącym Adam Abramowicz. W 2015 roku do budżetu trafiło z podatku liniowego 18,3 mld zł. W 2020 – 35,4 mld zł.
Premierze doceń pracę
Liniówka przyczyniła się do ograniczenia szarej strefy, którą napędzą proponowane przez rząd zmiany. Ilu przedsiębiorców będzie w stanie udźwignąć 50 procentowy wzrost obciążeń? Premier Mazowiecki powinien się zastanowić czy wypalając gorącym żelazem przedsiębiorczość będzie miał na benefity dla tych, którym tak rozumianą sprawiedliwość społeczną wykuwa. O ludziach przedsiębiorczych chyba już dawno nie padło tyle złych słów, jak przy okazji zmian wprowadzanych Polskim Ładem. Nic tylko zarabiają i z nikim się nie dzielą. Nie dają na drogi ani na służbę zdrowia. Za to rząd tylko daje. Zarabiasz najniższą pensję rząd „da” Ci większą. „Da” też 500 plus i 300 plus i 13 emeryturę.
Rząd niczego nie daje. Nie ma swoich pieniędzy. Dzieli to co ściągnie z podatków. A podatki ma dzięki przedsiębiorcom. Bo żeby ktoś był pracownikiem i zapłacił podatek, to musi mieć gdzie pracować. Przy okazji warto przypomnieć jakim rząd jest pracodawcą. Jak dobrze płaci budżetówce. Jak nie wypycha ludzi na umowy „śmieciowe” korzystając z outsourcingu usług . Wreszcie, jeśli własna firma, to sam miód, to czym wytłumaczyć ponad 143 tys. wniosków złożonych w pierwszym półroczu o zawieszenie działalności gospodarczej? Smutny i szkodliwy jest zohydzający ciężko pracujących ludzi przekaz tego rządu. To wszystko już było. Nazywało się socjalizm i jak się skończyło?