Darmowy Netflix na urządzenia mobilne z Androidem bez reklam, za cenę okrojenia repertuaru? Brzmi zbyt pięknie, żeby było prawdziwe. Chyba, że mieszkamy w Kenii. Serwis streamingowy zamierza w ten sposób przyciągnąć użytkowników na afrykańskim rynku.
Darmowy Netflix ma zapoznać Kenijczyków z ofertą serwisu i zachęcić ich do przejścia na płatną subskrypcję
Netflix chciałby pozyskać więcej użytkowników w Kenii, którą uznał za kluczowy rynek afrykański. W tym celu zdecydował się na wprowadzenie bardzo atrakcyjnego planu abonamentowego. Najnowsza promocja tego serwisu streamingowego wychodzi z założenia, że za darmo to uczciwa cena.
Jak podaje portal geekweb.pl, darmowy Netflix dla Kenijczyków obejmuje jedynie urządzenia mobilne z Androidem. Konto może założyć każdy pełnoletni mieszkaniec tego państwa. Co ważne: serwis nie wymaga od nich żadnych danych dotyczących płatności. W ramach jednego konta użytkownik może utworzyć pięć osobnych profilów.
Czy Polak mógłby skorzystać z kenijskiej oferty, na przykład za pomocą VPN? Czystko hipotetycznie: tak. Serwis jest jednak świadomy takiej możliwości i stara się na taką okoliczność zabezpieczyć. Skoro uzyskanie dostępu do amerykańskiego Netflixa, kiedy klient i tak płaci, niekoniecznie musi zakończyć się powodzeniem, to tym bardziej można się spodziewać utrudnień przy próbie dobrania się do darmowego abonamentu na kenijski rynek.
Darmowy Netflix w Kenii nie będzie wyświetlał użytkownikom reklam, za to zaoferuje jedną czwartą repertuaru dostępnego w standardzie. Pozycje nieobjęte promocją będzie można obejrzeć dopiero po przejście na któryś z płatnych planów subskrypcyjnych. Co więcej: darmowi użytkownicy nie będą mogli pobierać materiałów na swoje urządzenia. Dodatkowo serwis zamierza inwestować w lokalne studia i produkowane na miejscu pozycje, atrakcyjne dla kenijskiego widza.
Teoretycznie darmowy Netflix to nic, z czym byśmy się już wcześniej nie spotkali. Firma eksperymentowała już z darmowymi okresami próbnymi. Na przykład w Indiach promocja przybrała formę darmowego weekendu. Przypadek Kenii jest o tyle ciekawy, że serwis nie podaje nawet przybliżonej daty zakończenia tej specjalnej oferty. Przedstawiciele Netflixa nie wspominają nic o tym, czy firma rozważa możliwość przeniesienia kenijskiego darmowego abonamentu także na inne rynki.
Afryka będzie stanowić coraz bardziej atrakcyjny rynek dla gigantów technologicznych i medialnych
Specjalna oferta przygotowana przez Netflixa nasuwa oczywiste pytanie: dlaczego akurat Kenia? Mówimy o liczącym ok. 57 milionów mieszkańców państwie, w którym jest ok. 20 milionów użytkowników internetu. Kenia jest również jednym ze światowych liderów, jeśli chodzi o płatności mobilne.
Darmowy Netflix w Kenii ma ułatwić serwisowi ekspansję na rynki afrykańskie, które do tej pory raczej nie był zbyt łaskawe dla serwisów streamingowych. Nowa strategia ma pozwolić Kenijczykom w przystępny sposób zapoznać się z ofertą Netflixa i zachęcić ich do przejścia na płatną subskrypcję. Eksperci szacują, że do 2026 r. serwis zdobędzie we wschodniej Afryce ok. 6,2 miliona płatnych użytkowników. Tym samym stanie się liderem tamtejszego rynku wyprzedzając platformę Disney+.
Warto przy tym wspomnieć, że Netflix już wcześniej starał się dostosować swoją ofertę i sposób działania do specyfiki afrykańskiego rynku. Pod koniec zeszłego roku zawarł umowy z tamtejszymi sieciami telekomunikacyjnymi, by ich klienci mogli subskrypcję doliczać do rachunku za telefon.
Powód jest prozaiczny. W Afryce płatności mobilne rozwijają się bardzo szybko a telefonia komórkowa przyniosła na tym kontynencie niemalże rewolucję. Tymczasem środki płatnicze tradycyjne z punktu widzenia Amerykanów, takie jak karty kredytowe, w Afryce są używane stosunkowo rzadko. Kolejne wyzwanie stanowi dostęp do szerokopasmowego internetu. Nie sposób jednak nie dostrzec, że Afryka ze swoją szybko rosnącą populacją stanowi coraz bardziej łakomy kąsek dla zachodnich firm technologicznych i medialnych.