Niektórzy spadkodawcy nie kryją się z tym, że uregulowali kwestie spadkowe w testamencie. Zostawiają go w bezpiecznym miejscu albo u notariusza, informują o tym bliskich i wiadomo, że po ich śmierci dziedziczenie przebiegnie właśnie na tej podstawie. Jest więc testament, pytanie tylko – co dalej trzeba z tym faktem zrobić, gdy spadkodawca umrze?
Najmniej problemów w przypadku testamentu notarialnego
Sprawa wygląda najprościej w momencie, gdy spadkodawca sporządził testament notarialny. Wtedy istnieje duża szansa, że znajduje się on w rejestrze. Spadkobiercy powinni więc udać się do dowolnego notariusza, który sprawdzi, czy taka ostatnia wola została spisana i który notariusz odpowiada za jej przechowanie. Wtedy wiadomo już, do której kancelarii się zgłosić.
Notariuszowi trzeba też przedstawić akt zgonu, jako dowód śmierci spadkodawcy. Może on wówczas dokonać otwarcia i ogłoszenia testamentu. O terminie przeprowadzenia tych czynności wprawdzie nie musi zawiadamiać wszystkich zainteresowanych, ale w praktyce zwykle to robi. W końcu warto, by takie osoby jak spadkobiercy, wykonawca testamentu czy kurator spadku były obecne w momencie jego ogłoszenia.
Spadkodawca ma przy tym prawo w ciągu życia sporządzić kilka testamentów. Może więc dojść do sytuacji, gdy u notariusza znajduje się ich kilka. Wtedy otwiera on i ogłasza wszystkie, na każdym zamieszczając wzmiankę o innych otwartych i ogłoszonych testamentach.
A co z testamentem własnoręcznym?
Nie każdy spadkodawca decyduje się jednak na spisanie ostatniej woli przed notariuszem. Wciąż nie brakuje osób, które zamiast tego wybierają testament własnoręczny. Warto jednak wiedzieć, że taki testament też można przechowywać u notariusza. Istnieje więc szansa, że spadkodawca skorzystał z tego rozwiązania. Wtedy konieczna będzie wizyta w kancelarii notarialnej.
Załóżmy jednak, że ostatnia wola leży gdzieś w domu wśród dokumentów czy w sejfie albo u zaufanej osoby. Wówczas zastosowanie znajduje artykuł 646 Kodeksu postępowania cywilnego. Osoba, u której znajduje się testament, musi go złożyć w sądzie lub u notariusza, gdy dowie się o śmierci spadkodawcy. W przeciwnym razie będzie odpowiadać za szkodę powstałą ze względu na niewywiązanie się z obowiązku, a także narazi się na karę grzywny.
W celu ustalenia, czy i gdzie znajduje się testament, sąd może też nakazać złożenie odpowiednich oświadczeń. Na marginesie warto też dodać, że jeśli np. testament zaginie, to można odtworzyć jego treść przed sądem, a tym samym w efekcie i tak dziedziczyć na jego podstawie. A jeśli okaże się, że do zniszczenia czy zaginięcia testamentu doszło ze względu na celowe działalnie niezadowolonego spadkobiercy, sąd może stwierdzić wobec niego niegodność dziedziczenia.
A skoro już o sądzie mowa, to on również może dokonać otwarcia i ogłoszenia testamentu, który będzie następnie przechowywał wraz z protokołem. Jeśli natomiast testament i protokół znajdują się u notariusza – ten na wezwanie sądu prześle potrzebne dokumenty.
Testament złożony u notariusza lub w sądzie – i co dalej?
W dalszej kolejności spadkobiercy mogą się ubiegać o stwierdzenie nabycia spadku. Podczas postępowania sąd zbada, kto jest spadkobiercą, na jakiej zasadzie przebiega dziedziczenie (z ustawy czy testamentu) oraz czy testament jest ważny.
Na koniec postępowania sąd wyda postanowienie stwierdzające nabycie spadku. Ten dokument będzie potwierdzał prawa spadkobierców do majątku po zmarłym. Okaże się przydatny np. w momencie gdy będą oni chcieli wpisać się jako nowi właściciele do księgi wieczystej albo wypłacić pieniądze z konta bankowego zmarłego.
Alternatywą dla takiego postanowienia będzie akt poświadczenia dziedziczenia wydany przez notariusza. Ten można jednak sporządzić tylko w przypadku testamentów zwykłych. Poza tym konieczne jest, by spadkobiercy byli zgodni co do wszystkich kwestii związanych z dziedziczeniem. Nie może tu być więc różnych stanowisk co do ważności testamentu, skuteczności wydziedziczenia czy kręgu spadkobierców – wtedy jedyna możliwość to droga sądowa.