Wyrok w sprawie szczekającego psa. Elbląska historia w końcu znajduje swój (drugi) koniec, który bynajmniej nie jest korzystny dla właścicielki pewnego czworonoga. Osoba, której szczekający pies naruszał dobrostan psychiczny, znalazła potwierdzenie swoich racji w sądzie.
Wyrok w sprawie szczekającego psa
O karze za szczekanie psa pisaliśmy ponad rok temu. Teraz, jak donosi „Fakt”, sprawa zyskała swój finał, choć nie do końca. Ale od początku. W 2020 roku pisałem, że pewna mieszkanka Elbląga została uznana winną popełnienia wykroczenia, które wyrażało się w tym, że… pies szczekał za głośno i za często.
Co ciekawe i warte odnotowania, elblążanka nie mieszka w bloku. Pies biega (i hałasuje) na podwórku domu jednorodzinnego, a doniesienia wpływają od jednego sąsiada. Ocenę tego zachowania pominę, ale mężczyzna był na tyle zawzięty, że skrupulatnie kolekcjonował dowody, w tym nagrania wideo i dźwięku.
Kobieta została skazana, a sąd okręgowy podtrzymał wyrok. Teraz mamy do czynienia z kolejną tego rodzaju sytuacją. Chodzi bowiem o tego samego psa, tą samą kobietę, a także – być może – tego samego zgłaszającego. Niemniej jednak znowu sprawa trafiła przed oblicze Sądu Rejonowego w Elblągu, a następnie – wskutek odwołania – na wokandę Sądu Okręgowego w Elblągu, który to jest sądem drugoinstancyjnym.
Jak zakończyła się sprawa tym razem? No niestety niezbyt korzystnie dla kobiety, bo orzeczenie było poniekąd identyczne jak to, które zapadło przed rokiem. Pies znowu uciążliwie szczekał, a elblążanka ponownie została z tego tytułu ukarana.
Czy pies może popełnić wykroczenie?
W tekście sprzed roku wskazywałem, że być może chodziło o art. 51 §1 k.w., czyli wykroczenie polegające na zakłócaniu spokoju. „Fakt” jednak wyjaśnia, że w obecnym wypadku kobiecie zarzucono popełnienie aż trzech wykroczeń. Po pierwsze, niezastosowanie się do lokalnych przepisów (nakazujących odpowiednie utrzymanie zwierzęcia), a także złośliwe niepokojenie oraz szczucie psem.
Sąd pierwszoinstancyjny orzekł karę nagany uznając kobietę winną naruszenia prawa, uniewinniając ją jednak od zarzutów niepokojenia i szczucia psem. Nie znamy niestety dokładnej kwalifikacji prawnej. Być może był to art. 54 k.w. albo art. 77 k.w.. Jeden i drugi dotyczy zachowań mogących zostać dookreślonymi w przepisach lokalnych, ale co do obu miałbym mimo wszystko pewne wątpliwości w kwestii ich zastosowania.
Niemniej wyrok sądu pierwszej instancji zapadł, a także został utrzymany w mocy przez Sąd Okręgowy w Elblągu – po uprawomocnieniu będzie więc bezwzględnie wiążący. Kobietę ukarano wprawdzie jedynie naganą, ale musi ona ponieść koszty zastępstwa procesowego oskarżyciela posiłkowego w kwocie 2,3 tys. złotych.
Szczekający pies, to jak najbardziej normalny pies. Mimo wszystko, gdy jest to nadmiernie uciążliwe, a także wynika z łamania obowiązujących regulacji, może być podstawą do ukarania właściciela. Zwierzę samo wykroczenia popełnić nie może, choć w historii znamy przypadki, gdy skazywano je za popełnianie czynów zabronionych. Jest to jednak doskonały materiał na odrębny wpis.