Zmiany w składce zdrowotnej obejmą niemal wszystkich – przedsiębiorców, etatowców, emerytów i zleceniorców. Ci ostatni mogą stracić najbardziej, ponieważ nie skorzystają z ulgi dla klasy średniej.
Zleceniobiorcy stracą na Polskim Ładzie
Od nowego roku składka zdrowotna nie będzie już podlegała odliczeniu. Do pewnego pułapu zarobków nie będzie to odczuwalne dla emerytów i pracowników – dzięki jednoczesnemu podniesieniu kwoty wolnej od podatku. Strat nie poniosą też etatowcy przedsiębiorcy rozliczający się skalą podatkową, którzy będą mogli skorzystać z ulgi dla klasy średniej. Zleceniobiorcy jednak stracą na Polskim Ładzie – i jednocześnie przez najbliższy rok będą kredytować Skarb Państwa, jak ostrzega prawo.pl.
Wszystko przez to, że zleceniobiorcy wprawdzie skorzystają na podniesieniu kwoty wolnej od podatku, ale realnie odczują to dopiero w 2023 r. – przy rozliczeniu PIT za 2022 r. Do tego czasu będą otrzymywać niższe pensje. Jedynie zleceniobiorcy, których roczne dochody nie przekraczają 30 tys. zł (i którzy nie osiągają dochodów z innych źródeł) będą mogli złożyć wniosek o niepobieranie zaliczek na poczet podatku dochodowego. Jest to jednak stosunkowo niewielka grupa. Pozostali zleceniobiorcy – co wynika z przepisów – mogą skorzystać z kwoty wolnej od podatku dopiero przy rozliczeniu rocznym.
Jakby tego było mało, zleceniobiorcy, którzy są samotnymi rodzicami, stracą również możliwość wspólnego rozliczania się z dzieckiem – w zamian za ulgę w postaci odliczenia od podatku 1500 zł. Nie będzie to rozwiązanie opłacalne dla wszystkich.
Umowa o dzieło lepsza od umowy zlecenia
Jak zwraca uwagę źródłowy portal, dochodzi zatem do tego, w której osoby wykonujące prace na podstawie umowy o dzieło znajdą się w korzystniejszej sytuacji niż zleceniobiorcy – zwłaszcza, jeśli mają ubezpieczenie zdrowotne na podstawie innego tytułu niż dobrowolne ubezpieczenie. Nowa konstrukcja składki zdrowotnej nie sprawi, że stracą – bo i tak tej składki obecnie nie płacą.
Co więcej, wykonawcy świadczący usługi na podstawie umów o dzieło wręcz zyskają – dzięki wspomnianej podwyżce kwoty wolnej od podatku. Paradoksalnie zatem, mimo że jeszcze niedawno wydawało się, że to właśnie w umowy o dzieło rząd uderzy jako pierwszy, to zleceniobiorcy stracą na Polskim Ładzie.
Warto zwrócić też uwagę na fakt, że rządzący od pewnego czasu zdają się robić wszystko, by pewne formy zatrudnienia lub prowadzenia działalności stawały się mniej opłacalne. Forsowany jest na przykład ryczałt od przychodów ewidencjonowanych – jako alternatywa dla podatku liniowego. Teraz z kolei na zmianach stracą zleceniobiorcy – co może być próbą zniechęcenia do tego rodzaju umowy cywilnoprawnej.