Już teraz nie brakowało ważnych zmiennych powodujących, że wiele naszych decyzji było podejmowanych w stanie mniejszej lub większej niepewności. Nie dotyczy to tylko biznesu. Dobrym przykładem były, chociażby wakacje zagraniczne, które mogliśmy sobie planować dowolnie wcześnie, ale realną cenę znaliśmy dopiero podczas płacenia.
O ile nie zakupiliśmy oczywiście wcześniej waluty. Teraz dochodzi jednak dodatkowa „atrakcja”. Po tym jak kilka lat temu deflacja w Europie przyzwyczaiła nas do pewnej stabilności cen nagle okazało się, że to nie jest sytuacja na zawsze. Inflacja wszystko zmienia. Nawet jeżeli na coś teoretycznie nie wpływa, to szybko okazuje się, że wzrosły inne powiązane z tym koszty, chociażby ludzkie i podwyżki są nieuniknione.
Skąd nagle wzięła się inflacja?
Obecny wzrost cen ma kilka ważnych powodów. W skrócie można je podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne w zależności od tego, czy są wywoływane przez czynniki z danego kraju, czy ze świata. Politycy co prawda uważać będą, że odpowiadają za nią tylko czynniki zewnętrzne. Argumentują to tym, że gdyby inflacja miała powody wewnętrzne, to nie występowałaby ona globalnie. Byłoby to prawdą, gdyby nie to, że wiele państw zastosowało te same działania zwiększające inflację. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują obniżki stóp procentowych oraz transfery pieniędzy na rynek. Niezależnie czy były to programy skupu aktywów, czy transfery do obywateli. Efekt był ten sam.
Na rynkach znalazło się bardzo dużo pieniędzy, które przy niskich stopach procentowych zaczęto wydawać. Do tego doszły kwestie zewnętrzne. Większość analityków wskazuje na wzrost cen surowców energetycznych. Nie wiadomo czy nie ważniejszym jednak problemem w momencie nagłego wzrostu popytu wywołanego przez wspomniane środki była niewydolność logistyki. To właśnie z powodu niemożności zwiększania przepustowości kolejnych tras ceny zaczęły iść gwałtownie w górę. Nie można oczywiście ignorować wzrostów cen energii, nie był to jednak jedyny problem.
Co inflacja powoduje?
Inflacja to nie tylko wzrost cen. Co do zasady długo utrzymująca się inflacja powoduje osłabianie się waluty, gdyż za tą samą ilość pieniądza można relatywnie mniej kupić. Powoduje to również dalsze efekty w momencie kiedy rządy zaczynają z nią walczyć. Jeżeli chcemy obniżyć inflację musimy zmniejszyć bowiem ilość pieniądza na rynku. Oprócz oczywiście przykręcenia kurka z drukowanymi pieniędzmi pojawia się najczęściej konieczność podniesienia stóp procentowych. Te z kolei jeżeli rosną, powodują, że kredyty stają się droższe, a lokaty bardziej opłacalne. W rezultacie mniej chętnie pożyczamy pieniądze, za to chętniej chowamy je w banku. W rezultacie na rynku jest ich mniej.
Ten sam mechanizm powoduje również, że inwestorzy chętniej lokują swoje środki w lokalnej walucie, gdyż wówczas daje ona lepiej zarobić. W rezultacie mamy ciekawy paradoks. Z jednej strony wzrost inflacji powinien osłabiać walutę. Z drugiej wzrost inflacji zapowiada wzrost stóp procentowych, który z kolei tę walutę będzie umacniać. Jest to sytuacja, którą doskonale widać w Polsce. Tak długo jak RPP nie spieszyła się z podwyżkami stóp, kurs euro szedł w górę, co widać na wykresach: https://www.walutomat.pl/kursy-walut/eur-pln/. W momencie jednak gdy sytuacja zaczęła się stabilizować, a zakres docelowego wzrostu stóp procentowych był coraz wyższy, nagle kurs euro zaczął spadać. Inwestorzy uznali, że przy coraz wyższych stopach okazje do zarobku będą coraz lepsze a wysoka inflacja nie utrzyma się tak długo.
Co będzie dalej?
W zależności od działań Rady Polityki Pieniężnej czekają nas zatem dwa scenariusze. Jeden, w którym dba ona bardziej o nasze portfele i podnosi mocniej stopy procentowe, płacimy trochę więcej za kredyty, ale ceny w sklepach nie rosną aż tak mocno i do tego waluty obce relatywnie tanieją. Drugi, w którym priorytetem jest raczej wsparcie rządu, gdzie akceptujemy wysoką inflację i słabszego złotego. W tym scenariuszu mocno zyskują eksporterzy, ale sporą część tych zysków wszyscy zostawiamy przy sklepowych kasach.
Autor: Maciej Przygórzewski – główny analityk walutowy Walutomat.pl