Milion aut elektrycznych to jedna z najbardziej znanych obietnic Mateusza Morawieckiego. O tym, że nie uda jej się zrealizować, informuje teraz… rząd Mateusza Morawieckiego. A ile mamy obecnie takich pojazdów na drogach? Cóż, naprawdę niewiele.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało dane na temat elektryków na polskich drogach. Pod koniec 2021 r. było ich zarejestrowanych ledwie niecałe 35 tys.
Z wyliczeń resortu wynika jednak, że polska motoryzacja będzie się powoli „elektryzować”. Na koniec bieżącego roku rząd spodziewa się, że takich aut będziemy mieli już 54 tys.
Do miliona jednak ciągle daleka droga.
Milion aut elektrycznych miał być w 2025 r. A kiedy będzie?
Mateusz Morawiecki w 2016 r., gdy był jeszcze wicepremierem, obiecywał milion aut elektrycznych w 2025 r. Warto przypomnieć, że w tym czasie jeszcze pojazdy elektryczne były mocną egzotyką, a dzisiaj jednak na Zachodzie są coraz popularniejsze.
Nawet resort klimatu jest dziś jednak zdania, że milion aut elektrycznych w zapowiadanym przez Morawieckiego czasie to mrzonka. Według prognoz ministerstwa, w 2025 r. takich aut ma być w Polsce 194 tys. Miliona resort spodziewa się w 2029 r., czyli premier nieźle przestrzelił swoje obietnice.
Jednak elektryków w Polsce ma być z roku na rok coraz więcej. I tak w 2030 r. mamy ich mieć już aż 1,5 mln.
Pytanie, ile z nich będą stanowiły nasze rodzime Izery, jest otwarte. A przypomnijmy, że oficjalna prezentacja auta miała miejsce w lipcu 2020 r. Plany co do pojazdu były rzecz jasna ambitne. Budowa fabryki miała ruszyć jeszcze w 2021 r., ale nie ruszyła. Kiedy ruszy? Świetne pytanie, na które nie znamy póki co odpowiedzi.
Miejmy nadzieję, że projekt Izera nie zakończy się w takim stylu, jak plany budowy nowych promów ze Szczecina. Z tych zapowiedzi została stępka, która zresztą ponoć ma trafić na złom.
Najbardziej prawdopodobne jest więc to, że Polskę „zelektryzują” auta zachodnie, przede wszystkim marek z grupy VW. No ale skoro dziś Polacy najbardziej lubią używane Golfy i Passaty, to czemu mieliby się wreszcie nie przesiąść do używanych elektryków Volkswagena? Bo nie czarujmy się, na nowe elektryki z salonu to prędko naszej klasy średniej stać nie będzie.