Bunt doradców podatkowych. Ich samorząd publicznie grzecznie wypowiada się na temat organów podatkowych. W prywatnych rozmowach doradcy są mniej powściągliwi i wiadomo, gdzie najchętniej posłaliby autorów zmian prawa podatkowego. Na ostatnim zjeździe Krajowej Izby Doradców Podatkowych przyjęto uchwałę zakazującą pracy doradców na rzecz organów podatkowych. Minister Finansów właśnie ją zawiesił. Jako powód podał, że samorząd nie może tak ograniczać swoich członków. A tak po ludzku, to pewnie przerazili się, kto im teraz objaśni przepisy podatkowe.
Bunt doradców podatkowych
O tym, jak bardzo skomplikowane jest nasze prawo podatkowe większość z nas przekonała się na początku stycznia. Dość wspomnieć słynny PIT 2. A i tak, według wielu ekspertów prawa podatkowego, najgorsze dopiero przed nami. Wiele razy pisaliśmy, że nie tylko podatnicy mają dość. Mieliśmy bunt księgowych. Sejmowych legislatorów, a niedawno organom podatkowym postawili się doradcy podatkowi.
„Nasz zawód jest ustawowo powołany do tego, by nieść pomoc podatnikom, płatnikom i inkasentom. Uchwała zapadła, bo wiele osób miało poważne wątpliwości czy doradca podatkowy może podejmować się świadczenia usług sprzecznych z interesami podatnika. (…) Literalnie czytając ustawę, praca na rzecz organów skarbowych nie jest doradztwem podatkowym. Choć jest usługą, w której, jak najbardziej chodzi o podzielenie się wiedzą i doświadczeniem w obszarze prawa podatkowego. Problem leży jednak zupełnie gdzie indziej. Państwo powinno być tak zorganizowane, by jego organy były zdolne do samodzielnego załatwiania spraw, do których zostały powołane” powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Andrzej Ladziński, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
W odpowiedzi na takie stanowisko KIDP, Minister Finansów zawiesił ich uchwałę. Powodem była, w opinii resortu, niezgodność z prawem.
„Uchwała nawiązywała do usług świadczonych przez doradców na rzecz gmin w zakresie podatku od nieruchomości. Materia i waga podatkowych zagadnień w tych sprawach jest bowiem skomplikowana i gminy (organy podatkowe) korzystają z pomocy doradców podatkowych. Samorząd doradców uznał, że tego typu doradztwo jest sprzeczne z zasadami etyki zawodowej. Gdyż doradcy podatkowi są ustawowo powołani do obrony interesów podatnika. W naszej opinii, czemu daliśmy wyraz w decyzji, podjęcie uchwały w takim brzmieniu wprowadziło ograniczenie w wykonywaniu zawodu. Takie ograniczenie może nastąpić w drodze ustawy. A nie na podstawie uchwały samorządu zawodowego” uzasadnił stanowisko ministerstwa Marcin Lachowicz, dyrektor Departamentu Polityki Podatkowej w Ministerstwie Finansów.
Nie karzcie wszystkich
Z dalszych wyjaśnień resortu wynika, że jeśli pojawiają się jakieś wątpliwości związane z konfliktem interesów, to samorząd powinie rozstrzygać je indywidualnie. Jednocześnie ministerstwo twierdzi, że zawieszenie uchwały nie wyklucza dalszych prac nad uregulowaniem kwestii świadczenia przez doradców podatkowych usług na rzecz organów podatkowych.
Bez względu na to, jak ta współpraca się dalej potoczy, wygląda na to, że urzędnicy, obojętnie jakiego szczebla, zajmujący się podatkami nie potrafią pracować samodzielnie, bez wsparcia ekspertów. Czyli przepisy są tak skomplikowane, że nawet jeśli ktoś zajmuje się ich małym fragmentem, na przykład, podatkiem od nieruchomości potrzebuje wsparcia doradcy podatkowego. A co ma powiedzieć podatnik? W o ile gorszej jest sytuacji?
Równolegle do tego małego sporu między Ministerstwem Finansów, a doradcami podatkowymi inny resort, tym razem sprawiedliwości walczy o zaostrzenie kodeksu karno skarbowego. Zmiany mają ułatwić łapanie przestępców skarbowych. Eksperci ostrzegają, że tak surowo jeszcze nie było. Że będziemy mieć najbardziej restrykcyjne prawo w Europie. A przy tak niejasnym prawie, bardzo łatwo zostać przestępcą. I to jest coś czego nie zrozumie człowiek, który całe życie jest działaczem partyjnym. Który nie prowadził nigdy nawet jednoosobowej działalności gospodarczej. Który nie zatrudniał nigdy choćby jednego pracownika. Wreszcie, który obserwując chaos wywołany przez Polski Ład nie wyciągnął z tego żadnych wniosków. Smutno i straszno.