W momencie gdy inflacja szaleje, a raty kredytów rosną w zastraszającym tempie, wiele osób zastanawia się gdzie bezpiecznie zainwestować swoje oszczędności. Kiedyś jedną z takich opcji było powierzenie ich bankom. Teraz oprocentowanie lokat nie zachęca do jakichkolwiek ruchów.
Oprocentowanie lokat niskie, a warunków sporo
Gdy zaczniemy porównywać proponowane przez banki oferty łatwo zauważyć, że trudno znaleźć coś naprawdę interesującego. W najpopularniejszych bankach w Polsce oprocentowanie lokat oscyluje w granicach maksymalnie 2-2,5 %. Przy inflacji, która już na początku roku wynosiła 9,2%, trudno uznać to za skuteczną ochronę naszych środków.
Co więcej, banki prześcigają się w warunkach, które trzeba spełnić, by w ogóle lokaty założyć. Zazwyczaj oferty skierowane są tylko do nowych klientów, co ma sprawić, że ostatecznie zwiążemy się z bankiem na dłużej. Popularnym rozwiązaniem jest też konieczność otwarcia konta osobistego. Ponadto bardzo często musimy się liczyć z tym, że na konto należy zapewnić stały dopływ środków.
Nawet jeśli uda nam się znaleźć ofertę, gdzie nie musimy robić nic innego poza otwarciem lokaty, to okazuje się, że zmuszeni jesteśmy trzymać na niej środki przez długi czas. Propozycje z dwunastomiesięcznym i dłuższymi okresami stały się już bowiem standardem. Lepsze warunki możemy dostać jedynie w mniej popularnych bankach, często z zagranicznym kapitałem.
Dlaczego bankom nie zależy na podnoszeniu oprocentowania lokat?
Tak naprawdę od blisko dwóch lat przyzwyczailiśmy się już do tego, że oprocentowanie lokat w Polsce spadło do dramatycznych poziomów. Wszystko zaczęło się wraz z wybuchem epidemii COVID-19, a teraz pomimo podwyżek stóp procentowych nie specjalnie widać, by banki kwapiły się do znacznego ulepszania swojej oferty.
Zdaniem analityków wynika to głównie z faktu, iż w chwili obecnej można powiedzieć, że banki niemal śpią na pieniądzach. Wartość udzielanych kredytów nieustannie rośnie, a wszystko wskazuje na to, iż ten stan w najbliższym czasie nie ulegnie znaczącej zmianie. Banki nie muszą zatem martwić się o finansowanie, bo mogą spokojnie funkcjonować jeszcze przez kilka lat.
Ponadto, niestety wszyscy przywykliśmy do obecnej sytuacji. Nie słychać, by klienci specjalnie narzekali na oprocentowanie lokat. Dlaczego więc banki same z siebie miałyby ulepszać swoje oferty? Brutalna prawda jest taka, że wielu z nas nie potrafi inwestować. Po pierwszych panicznych ruchach w 2020 r. polegających na ucieczce z pieniędzmi do przysłowiowej skarpety, wielu z nas znów trzyma środki na kontach osobistych, słabo oprocentowanych lokatach czy jeszcze gorszych rachunkach oszczędnościowych.
Czy sytuacja się zmieni?
No dobrze, ale czy jest jakaś szansa na zmiany? Oczywiście, że tak. Pomimo dobrej sytuacji finansowej banków, zawsze potrzebować one będą nowych środków. Właśnie dlatego obecnie oferty skierowane są głównie na pozyskanie klientów, którzy wcześniej nie korzystali z ich usług. Z czasem jednak społeczeństwo może zwrócić się przeciwko bankom. Nie da się bowiem tylko podnosić rat kredytów i nie oferować niczego w zamian.
Zmiany w oprocentowaniu lokat będą więc następowały, ale nie szybko i gwałtownie. Banki będą badać nastroje społeczne i dopasowywać oferty, lecz nie należy spodziewać się cudów. Oprocentowanie lokat z pewnością nie będzie nadążać za galopującą inflacją.