Wojna w Ukrainie skłoniła dużą część zachodniego biznesu do rezygnacji z prowadzenia biznesu z krajem-agresorem. Najbardziej znane są francuskie firmy Auchan, Leroy Merlin i Decathlon. Na „listach wstydu” coraz częściej pojawia się jednak największa polska firma farmaceutyczna. Polpharma w Rosji działa dalej. Przedsiębiorstwo ma jednak swoje powody.
Na „liście wstydu” znajdują się dwie znane polskie firmy
Robienie interesów w Rosji nie jest dzisiaj w Polsce czymś mile widzianym. Na tyle bardzo, że Auchan i Leroy Merlin najwyraźniej stały się celem skutecznego bojkotu konsumenckiego. To coś bardzo rzadkiego w naszym kraju. Co więcej, także na w państwach zachodnich wspieranie reżimu Władimira Putina i tym samym inwazji na Ukrainę nie jest powodem do chluby. O tym z kolei przekonało się Nestle, zmuszone do bardziej stanowczego ograniczenia swojej działalności na terytorium Rosji.
Pewną uwagę zwracają najnowsze „listy wstydu”. Im bardziej te się kurczą, tym łatwiej dostrzec na nich dwie polskie firmy. Mowa o Polpharmie i Cersanicie, które znajdują się w najgorszej kategorii w zestawieniu sporządzonym przez amerykańską Yale School of Management. Chodzi o te firmy, które starają się „okopać” w rosyjskich rynkach i ani myślą o ograniczaniu swoich inwestycji.
Obecność obydwu firm na „listach wstydu” sugeruje, że i one powinny się liczyć z konsekwencjami. W najlepszym wypadku ich wizerunek poważnie ucierpi, w najgorszym konsumenci odwrócą się także od nich. Czy jednak w tych przypadkach bojkot jest rzeczywiście uzasadniony?
Polpharma w Rosji to dość ciekawy przypadek. Największa polska firma farmaceutyczna należy do tej samej grupy kapitałowej, co rosyjska JSC Akrikhin. Mowa o holenderskiej Polpharma Group B.V. Wiadomo jednak, że Polpharma jest własnością jednego z najbogatszych Polaków, Jerzego Staraka. Co więcej, firma jeszcze do niedawno chwaliła się rosyjską fabryką. Dzisiaj próbuje się od niej odciąć, zrzucając wszelkie powiązania na holenderską spółkę.
Polpharma w Rosji to, formalnie rzecz biorąc, holenderska spółka będąca właścicielem polskich zakładów
Trzeba też przyznać, że stanowisko „polskiej” Polpharmy zmieniało się jak w kalejdoskopie. Jeszcze tydzień temu zakłady zaprzeczały powiązaniom biznesowym z Rosją. Przykładem może być odpowiedź na pytania portalu 300gospodarka.pl.
Zakłady Farmaceutyczne POLPHARMA Spółka Akcyjna („Polpharma”) nie posiada żadnych spółek zależnych na terytorium Rosji, nie zatrudnia tam żadnych pracowników, jak również nie prowadzi jakiejkolwiek działalności operacyjnej w Rosji. Polpharma także nie importuje żadnych leków, substancji czynnych lub innych surowców do produkcji z terytorium Federacji Rosyjskiej, a także Białorusi
Teraz jednak przedsiębiorstwo postanowiło pójść drogą Nestle i zapowiedzieć znaczące ograniczenie interesów, jakie prowadzi Polpharma w Rosji. Tym razem w ramach odpowiedzi dla Business Insidera, polska spółka przekonuje, że nie będzie sprzedawać produktów, których brak na rosyjskim rynku nie będzie kwestią życia i śmierci.
Chciałabym podkreślić, że mimo wyłączenia wszystkich leków z zakresu sankcji, Polpharma podjęła decyzję, aby dostawy leków na rynek rosyjski ograniczyć wyłącznie do produktów pediatrycznych oraz stosowanych w stanach nagłych lub w terapii chorób przewlekłych, które są ważne dla ochrony zdrowia. Zrezygnowaliśmy natomiast z dostaw produktów leczniczych i wyrobów medycznych, które tylko poprawiają jakość życia, a więc można powiedzieć, że mają charakter „lajfstajlowy”
Po raz kolejny warto porównać Polpharmę z Nestle. Ta spółka również zdecydowała się na ograniczenie sprzedaży swoich towarów w Rosji do żywności medycznej i produktów dla niemowląt. Tym bardziej można zrozumieć taką deklarację ze strony zakładów farmaceutycznych. Odcięcie rosyjskich cywili od produktów ratujących życie oznaczałoby przecież odpowiedzialność za ich śmierć.
Wygląda na to, że Polpharma w Rosji robi praktycznie to samo, co reszta branży farmaceutycznej
Równocześnie jednak „holenderska” Polpharma zadeklarowała, że jak najbardziej kontynuuje produkcje w fabryce JSC Akrikhin. Nic nie wskazuje na to, żeby spółka zamierzała ograniczać produkcję, czy zatrudnienie. Moglibyśmy rozpatrywać tą decyzję w tych samych kategoriach, co wymówki centrali Auchan i Leroy Merlin. Troska o byt pracowników zatrudnionych w Rosji można jeszcze niby jakoś zrozumieć. W przeciwieństwie do deklaracji prezesa Auchan chcącego chronić Rosjan przed skutkami sankcji. A nie po to przecież nakładamy na Rosję sankcję, żeby francuskie firmy ją przed jej skutkami chroniły.
Polpharma w Rosji wciąż pozostaje jednak firmą farmaceutyczną. Leki i wyroby medyczne stanowią bardzo specyficzną kategorię towarów. Odcięcie od nich nawet wrogiego społeczeństwa także stanowi posunięcie co najmniej wątpliwe moralnie. Czy jednak społeczeństwo rosyjskie nie jest współodpowiedzialne za zbrodnie wojenne popełniane przez rosyjską armię? To samo społeczeństwo, które teraz obnosi się z literą Z i od lat popiera agresywną, imperialną i tak samo zbrodniczą politykę kremla? Na to pytanie tak naprawdę musi sobie odpowiedzieć konsument.
Żeby nie było jednak zbyt łatwo: zachodnie firmy farmaceutyczne, takie jak Bayer, Pfizer, czy AstraZeneca, również znajdują się w zestawieniu z Yale. W ich przypadku mamy do czynienia z nieco łagodniejszą kategorią, „firmy kupujące sobie czas”. Chodzi o te przedsiębiorstwa, które zawieszają dalsze inwestycje w Rosji. Branża farmaceutyczna tłumaczy się w ten sam sposób: względami humanitarnymi. Dość spójne stanowisko całej branży oznacza, że trudno byłoby znaleźć jakiś zamiennik dla produktów Polpharmy.
Cersanit na razie nie przedstawił żadnego uzasadnienia kontynuowania swojej działalności w Rosji
Tutaj warto zwrócić uwagę na drugą polską firmę w zestawieniu – należący do Michała Słowowa Cersanit. Przedsiębiorstwo posiada fabrykę płytek w Rosji. Nie da się ukryć, że ceramika nie jest produktem niezbędnym do życia. Cersanit do tej pory nie wystosował żadnego oświadczenia co do powodów kontynuacji działalności w Rosji. Nie pozostaje więc nic innego, jak domniemywać, że chodzi po prostu o pieniądze.
Warto przy tym zauważyć, że w przypadku polskich firm nie sposób użyć pewnego argumentu, który podnoszę, gdy chodzi o bojkot polskich oddziałów Decathlon, Auchan i Leroy Merlin. Rodzime przedsiębiorstwa nie mogą się schować za cynicznymi decyzjami centrali ulokowanej gdzieś daleko, w zachodniej Europie. Dlatego tym bardziej ciekawe są pobudki, jakimi kieruje się Cersanit.
Jeżeli chodzi o inne polskie firmy, to Business Insider kolejny interesujący przypadek, producenta mebli Black Red White. W tym jednak przypadku problem stanowią powiązania kapitałowe. Sieć BRW w Rosji to partner handlowy białoruskiej spółki Przedsiębiorstwo Zagraniczne BRW Brześć, w którym polskie Black Red White ma 60 proc. udziałów. Rosjanie korzystają ze znaków towarowych sieci bez jakichkolwiek umów, które by ich do tego uprawniały. Co więcej, polska firma deklaruje chęć podjęcia działań zmierzających do ukrócenia tego procederu.