Część swoich działań rządzący często usprawiedliwiają „troską o zdrowie Polaków”. Tak było chociażby w przypadku podatku cukrowego, ale również nowelizacji stawek podatku akcyzowego na papierosy. Tę ostatnią rząd podniósł na początku tego roku o 5%. Jeśli rządowi faktycznie zależało na tym, by Polacy mniej palili, to ewidentnie ten cel nie został zrealizowany. Polacy palą więcej papierosów – i potwierdzają to statystyki.
Polacy palą coraz więcej papierosów. Kurczy się też szara strefa
Jak wynika z raportu Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, legalna sprzedaż papierosów w Polsce stale rośnie – w pierwszych dwóch miesiącach 2022 r. wzrosła aż o 11 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku 2021. Tylko w styczniu i lutym wypalono aż o 742 mln sztuk papierosów więcej niż w tych samych miesiącach poprzedniego roku.
Oczywiście wpływ na dynamiczny wzrost legalnej sprzedaży papierosów ma też kurczenie się szarej strefy. Jak podkreśla IPAG, spadek przemytu papierosów był możliwy m.in. dzięki skoordynowanym działaniom CBŚP, Krajowej Administracji Skarbowej czy Straży Granicznej. Warto jednak pamiętać, że kurczenie się szarej strefy ma miejsce już od lat, o czym zresztą pisałam na łamach Bezprawnika. Nielegalny handel papierosami gasł w oczach już w 2021 r.
Przypomnijmy jednak – Polacy (w zamyśle) mieli palić mniej głównie dzięki nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Jednocześnie budżet miał zarabiać więcej, bo przecież akcyza (nieznacznie, ale zawsze) poszła nieco w górę. Przystępność cenowa papierosów miała się zmniejszyć zwłaszcza dla najmłodszych palaczy. Bo to z paleniem wśród nieletnich mamy dziś ogromny problem.
Zresztą, w tym wypadku ostrożność rządu wobec podwyżki minimalnej stawki podatku akcyzowego na używkę, która rocznie zabija ponad 80 tysięcy Polek i Polaków, nie wygląda dziś zbyt dobrze…
Minimalna stawka podatku akcyzowego na papierosy z początkiem tego roku wzrosła bowiem jedynie o… 5 proc.: ze 100 do 105 proc. Miało to symboliczny wpływ na ceny papierosów. Za paczkę tych najtańszych palacz musi dziś zapłacić jakieś 50 groszy więcej niż przed podwyżką. W dobie szalejącej inflacji to tyle, co nic – co zresztą tłumaczył doradca podatkowy Wojciech Bronicki z kancelarii BBGTAX, podczas konferencji zorganizowanej przez IPAG. Jak stwierdził, inflacja po prostu „zjadła” tę podwyżkę.
Ministerstwu Finansów pieniądze z podwyżki na papierosy poszły z dymem
To, że legalna sprzedaż papierosów wzrosła, potwierdzają też dane Ministerstwa Finansów. Fiskus na podwyżce akcyzy trochę zarobił – ale nie na tyle, żeby odtrąbić sukces w walce z paleniem.
Tylko w styczniu 2022 r. do budżetu państwa wpłynęło o 350 mln zł więcej z podatku akcyzowego niż w styczniu 2021 r. Wbrew pozorom – to niedużo. Fiskus zmarnował szansę, podchodząc do podwyżki akcyzy na papierosy zbyt ostrożnie, „jak pies do jeża”. Gdyby zdecydował się na odważniejszy krok, to i kwoty dzisiaj byłyby wyższe.
Zwłaszcza gdyby rząd załatał jeszcze jedną lukę, na którą chyba nie zwrócił uwagi. Chodzi o beznikotynowe płyny do e-papierosów. Wadliwa definicja prawna takiego produktu kosztuje fiskusa nawet… 300 mln zł rocznie.
Polska i Bułgaria wciąż z najtańszymi papierosami w UE
O tym, że działania rządu w kwestii ograniczenia cenowej dostępności papierosów są (tak w ogóle) dobre, ale (tak w szczególe) niewystarczające, świadczy również fakt, że ceny papierosów w Polsce (i Bułgarii) są najniższe w całej Unii Europejskiej.
Aby papierosy były faktycznie mniej przystępne cenowo, konieczna jest zatem nowa korekta minimalnej stawki podatku akcyzowego. Najlepiej taka, aby wyprzedzić wskaźnik inflacji.
Warto też zwrócić uwagę na to, rząd – w tym wypadku Ministerstwo Zdrowia – niewiele robi, żeby zapewnić palącym obywatelom wsparcie w leczeniu z nałogu papierosowego. W kraju, w którym pali prawie 8 milionów ludzi, działające trzy poradnie rzucania palenia i 800 pacjentów, którzy z nich korzystają – brzmi jak nieśmieszny żart.
Inna sprawa, że stawki akcyzy na tzw. wyroby nowatorskie (m.in. wkłady do podgrzewaczy tytoniu), które coraz powszechniej uważa się za mniej toksyczną opcję dla palących niż papierosy, wzrosły znacznie mocniej niż na papierosy – tu podwyżka akcyzy wyniosła nie 5%, jak w papierosach, ale 50%. To raczej nie przyczynia się do wspierania prozdrowotnych wyborów Polaków… Warto też pamiętać, że są już plany wprowadzenia zakazu sprzedaży mentolowych (i generalnie smakowych) tytoni do podgrzewania. Nie jest to wprawdzie wina polskiego rządu (takie plany ma Komisja Europeska), ale nie da się nie zauważyć, że może to być kolejny czynnik popychający palących Polaków albo do pozostania przy paleniu papierosów, albo – do kupowania nowatorskich wyrobów z niepewnych źródeł. I na to zagrożenie ekonomiczne eksperci z IPAG też zwracali uwagę.
Jak zatem widać, działania rządu nie są spójne. Cel udało się zrealizować połowicznie – bo rząd zarabia więcej z akcyzy na papierosy (tu Ministerstwo Finansów może sobie bić brawo), ale i Polacy palą więcej (tu Ministerstwo Zdrowia może łapać się za głowę).
Jeśli rządzący nie podejmą odważnych i konkretnych działań, to zjawisko „rozpalania” polskiego społeczeństwa będzie się pogłębiać.