Kary za wykroczenia drogowe długo pozostawały w Polsce stosunkowo niskie. Rząd PiS to zmienił, argumentując to koniecznością poprawy bezpieczeństwa na drogach. Czy w statystykach widać jednak efekt wyższych mandatów?
Wiceminister infrastruktury Rafał Weber przekonuje, że widać – a Polacy naprawdę zaczęli jeździć zdecydowanie bezpieczniej.
„Jeśli porównamy pierwszy kwartał 2022 rok z pierwszym kwartałem 2020 roku, to mamy do czynienia z wyraźnymi spadkami zarówno jeżeli chodzi o liczbę wypadków, rannych, ale i ofiar śmiertelnych wypadków drogowych” – przekonuje Weber. Jak dodaje, „polscy kierowcy po zmianie prawa o ruchu drogowym jeżdżą wolniej, a tym samym bezpieczniej”.
Jak podkreśla, porównuje 2022 r. z 2020 r., bo pierwszym kwartale tego drugiego nie było jeszcze tylu obostrzeń covidowych co w 2021 r.
Weber dodał jednak, że system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym CANARD zanotował ok. 60 proc. mniej wykroczeń związanych z przekroczeniem prędkości, niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Efekt wyższych mandatów? Tyle można zapłacić za przekraczanie prędkości
Pewnie jest jeszcze za wcześnie, by oceniać, na ile jest to trwała zmiana po wprowadzeniu surowych mandatów. Wygląda jednak na to, że faktycznie efekt wyższych mandatów można już zaobserwować na naszych drogach.
Wcześniej bowiem kary drogowe na większości kierowców po prostu nie robiły wrażenia. A teraz można zapłacić naprawdę słono. Policjant może nałożyć mandat w wysokości 5 tys. zł, a nie 500 zł. Jeśli jest zbieg wykroczeń, to kara może wynieść nawet do 6 tys. zł.
Mandat za przekroczenie prędkości do 30 km/h wynosi do 400 zł. Jazda z prędkością wyższą o 61-70 km/h niż wynosi limit to już 2 tys. zł. Przekroczenie prędkości o 71 km/h i więcej to natomiast już 2,5 tys. zł. Radykalnie wrosła też maksymalna wysokość grzywny – do 30 tys. zł. Takie stawki obowiązują od stycznia 2022 r.
Słowem – przekraczanie prędkości i łamanie innych przepisów już może naprawdę uderzyć w nasz budżet. Zwłaszcza że w czasach bardzo wysokiej inflacji i drogiej benzyny nasze portfele są coraz szczuplejsze. Pieniądze nie zawsze rozwiązują państwowe problemy. Na przykład program 500 plus nie spowodował wyższej dzietności. Ale wygląda na to, że przez wyższe kary stopy kierowców stały się jakby lżejsze.