1 kwietnia 2023 r. pracownicy zostaną automatycznie zapisani do PPK. Jeśli ktoś nie chce, by tak się stało, musi na czas złożyć rezygnację z przystąpienia do programu. Eksperci przekonują jednak, że samodzielnie pracownicy nie będą w stanie odłożyć takich kwot, jakie odkładają w ramach PPK.
Pracownicy zostaną automatycznie zapisani do PPK
Jeśli ktoś nie chce być w PPK, na wszelki wypadek powinien się pospieszyć – do 1 kwietnia 2023 r. musi złożyć u pracodawcy rezygnację z przystąpienia do programu. Po tym terminie, jeśli ktoś takiej rezygnacji nie złoży, będzie zapisywany automatycznie ( konieczne będzie wypisywanie się z programu). Oczywiście już w tym momencie taka automatyzacja funkcjonuje, jednak należy pamiętać o tym, że automatyczny zapis następuje co jakiś czas – co oznacza, że nawet jeśli ktoś wcześniej już zrezygnował z PPK, a takiej rezygnacji nie złoży przed 1 kwietnia 2023 r., to ponownie zostanie zapisany do programu. Co więcej – taki automatyczny zapis będzie odnawiany co cztery lata. Tym samym deklaracja o rezygnacji z uczestnictwa w programie będzie ważna jedynie do kolejnego automatycznego zapisu.
Taki ruch ze strony rządzących jest niezwykle sprytny – pracownik, który już raz zrezygnował z przystąpienia do PPK, może być przekonany, że nie musi już ponownie składać rezygnacji. Co więcej, część pracowników może nawet nie zauważyć, kiedy została zapisana do programu.
Automatyczny zapis do PPK nie dotyczy to jedynie pracowników między 55 a 70. rokiem życia. Jeśli to oni będą chcieli przystąpić do programu, będą musieli złożyć u pracodawcy wniosek o zawarcie w ich imieniu i na ich rzecz umowy o prowadzenie PPK.
Eksperci przekonują, że PPK się opłaca, ale spora część pracowników nie podziela tego entuzjazmu
Już od samego początku programu eksperci – zarówno ci rządowi, jak i niezwiązani w jakikolwiek sposób z polityką – przekonywali, że uczestnictwo w PPK może być faktycznie dobrym sposobem na zaoszczędzenie większych pieniędzy na emeryturę. Pracownicy jednak najwyraźniej nie uwierzyli w te zapewnienia, ponieważ na koniec pierwszego kwartału 2022 r. partycypacja w Pracowniczych Planach Kapitałowych wynosiła zaledwie… 32 proc.
Teoretycznie pracownicy powinni chętnie przystępować do programu – w końcu na ich przyszłe oszczędności emerytalne składają się nie tylko oni sami, ale również pracodawcy i państwo. Można się jednak spodziewać, że niechęć do odkładania dodatkowych środków w ramach PPK to skutek dużej nieufności do państwa – i obawy, że ostatecznie ze środkami z PPK stanie się to samo co z OFE. Rządzący na razie nie wymyślili jednak, jak zmienić nastawienie Polaków; a fakt, że pracownicy zostaną zapisani do PPK automatycznie już po raz kolejny, może przynieść odwrotny efekt.