Sektorowi bankowemu nie udało się wpłynąć na senatorów. Wakacje kredytowe dla wszystkich zostały przyjęte w głosowaniu w izbie wyższej. Senackie poprawki tylko rozszerzają możliwość skorzystania z rozwiązania przygotowanego przez rząd PiS. Banki wakacje kredytowe mogą kosztować nawet 20 miliardów dolarów.
Senatorowie chcą jeszcze szerszego dostępu do wakacji kredytowych dla obywateli
Po głosowaniu w Senacie wakacje kredytowe dla wszystkich trafią z powrotem do Sejmu. Przyjęta wcześniej przez izbę niższą parlamentu ustawa wróci do niej z szeregiem poprawek. Senatorowie oczekują jeszcze szerszego dostępu obywateli do tej instytucji, niż wynikałoby to z pierwotnego projektu. Najważniejszą jest chyba to, by wakacje kredytowe były dostępne także dla osób, które zawarły kredyt hipoteczny w złotówkach przed 2017 r.
Wakacje kredytowe dla wszystkich stanowią odpowiedź na dramatyczny wzrost rat kredytów hipotecznych. Ten wynika z serii podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, co z kolei stanowi odpowiedź na problem galopującej inflacji w Polsce. Od stycznia informujemy na łamach Bezprawnika, że są osoby, których nie stać na spłatę rat kredytu hipotecznego. Z miesiąca na miesiąc sytuacja się tylko pogarsza. Na tyle, że w tym momencie niektórzy Frankowicze zaczęli rezygnować ze starań o przewalutowanie swoich zobowiązań.
Ministerstwo Finansów szacuje, że z wakacji kredytowych będą mogły skorzystać nawet 2 miliony osób. Pozostanie niedostępne dla osób, które zaciągnęły kredyty indeksowane i walutowe. Istotą wakacji kredytowych jest przesunięcie spłaty rat kredytu hipotecznego. W trzecim kwartale tego roku odpadną dwie raty, podobnie jak w czwartym kwartale 2022 r. W każdym z czterech kwartałów 2023 r. kredytobiorca nie będzie musiał płacić jednej z rat. Oczywiście całość zaciągniętego zobowiązania trzeba będzie w końcu spłacić. Tym samym wakacje kredytowe oznaczają automatycznie wydłużenie okresu spłaty o osiem miesięcy.
Wakacje kredytowe dla wszystkich to scenariusz z najgorszego koszmaru branży bankowej
Ustawa o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom zawiera także inne rozwiązania. Chodzi między innymi o zastąpienie WIBOR nową stawką. Jak jednak przyznał wiceminister Piotr Patkowski:
Projekt przewiduje procedurę wyznaczania zamiennika WIBOR, nie określa jednak jaki to będzie zamiennik, jak i jaka będzie data jego wprowadzenia. To się będzie odbywało w drodze propozycji, zgłoszonej przez Komisję Nadzoru Finansowego, która następnie zostanie zaopiniowana przez Komitet Stabilności Finansowej. A potem zostanie wprowadzona w życie rozporządzeniem Ministerstwa Finansów, które określi szczegóły
Sektor bankowy praktycznie do ostatniej chwili starał się wpłynąć na senatorów i rząd, by ci ograniczyć możliwość skorzystania z wakacji kredytowych. Związek Banków Polskich co rusz formułował propozycje mające odebrać części osób dostęp do tej instytucji. Na ostatniej prostej sformułowano postulat zastosowania w ustawie kryterium dochodowego. Zdaniem banków, wakacje kredytowe powinny przysługiwać jedynie osobom, których 40-50 proc. miesięcznego dochodu gospodarstwa domowego pochłania rata kredytu.
Takie działania ze strony banków nie powinny dziwić. Wakacje kredytowe dla wszystkich mogą kosztować je nawet 20 miliardów złotych. Wakacje kredytowe nie wiążą się z umorzeniem choćby złotówki zaciągniętego przez kredytobiorcę zobowiązania. Nie sposób jednak nie zauważyć, że przesunięcie bez konsekwencji rat kredytów nie może pozostać bez wpływu na kondycję finansową kredytodawców. Dla niektórych banków może to oznaczać konieczność wdrożenia procedury naprawczej.
Bankowcy mają przeciw sobie ponadpartyjny konsensus zwolenników wakacji kredytowych
Równocześnie branża bankowa przekonywała, że mamy do czynienia z rozwiązaniem tyleż niesprawiedliwym, co proinflacyjnym. Zdaniem Związku Banków Polskich:
(…) zasadniczo otwarta formuła przystąpienia do wakacji kredytowych stanowi zagrożenie dla stabilności sektora bankowego, która będzie także osłabiać działania polityki monetarnej NBP i decyzji Rady Polityki Pieniężnej. (…) Umożliwi również nieuzasadniony transfer środków finansowych do deponentów do zamożnych kredytobiorców, którzy żadnego wsparcia nie potrzebują
Argumentację przedstawioną w Senacie przez Prezesa Związku Banków Polskich odpierał senator Grzegorz Bierecki z Prawa i Sprawiedliwości.
Można powiedzieć, że sektor bankowy jest beneficjentem wzrostu stóp procentowych (…), bo banki mają ten przywilej jednostronnej zmiany umów zawartych z konsumentami i dokonywania przeliczenia tak, jak stopy procentowe rosną. Tak sobie podwyższają potem raty kredytów, które płacą obywatele. Jest tu taki szereg przywilejów, które banki posiadają, więc nie chciałbym, żebyśmy po tym wystąpieniu pana prezesa Pietraszkiewicza byli pod wrażeniem, że sektor bankowy jest zagrożony tą ustawą
Teraz bankowcom pozostaje apelowanie do posłów o odrzucenie senackich poprawek i do prezydenta o zawetowanie ustawy. Biorąc jednak pod uwagę polityczny konsensus w tej sprawie, szanse na przyjęcie satysfakcjonujących ich rozwiązań wydają się niewielkie.