Choć lato w pełni Europa myśli o zimie. Gorący kaloryfer i ciepła woda w kranie, to mogą być dobra reglamentowane. Dlatego Niemcy już planują organizację zbiorowych ogrzewalni. Brak energii – instrukcja przetrwania.
Brak energii – instrukcja przetrwania
Niemiecka prasa opisuje powstawanie zespołów kryzysowych, których zadaniem jest przygotować plany awaryjne na wypadek, gdyby Rosja odcięła ich od gazu. Nasi sąsiedzi sięgają po pomysł z ogrzewalniami. W czasach kryzysu z początku lat 30. otwierano je w dużych miejskich halach, by zmarznięci ludzie, których nie było stać na opał, mogli się w nich ogrzać. Dziś o taki rozwiązaniu myśli, na przykład, Halle. Sportowa hala była już punktem szczepień na Covid-19. Teraz, zamiast po szczepionki, Niemcy, w sytuacji kryzysowej, będą mogli do niej przyjść, żeby się zagrzać.
Urokliwe Landau w ramach planu oszczędzania energii przewiduje wyłączenie nocą oświetlenia budynków publicznych i sygnalizacji świetlnej. Oszczędzać zamierza nawet bardzo bogaty Dusseldorf i nie planuje czekać z tym do zimy. Już teraz lokalne władze instruują, by z klimatyzacji w domach i biurach korzystać z umiarem. Teraz trzeba zaakceptować wyższe temperatury w pomieszczeniach. Za to jesienią i zimą przeciwnie. Trzeba się przygotować, że będzie rześko. Nie wykluczone też, że ciepła woda w kranie nie będzie dostępna przez całą dobę.
Pomocną dłoń wyciągają do Niemców Grecy. PAP informuje, że grecki minister turystyki zaprasza Niemców na zimę do swojego kraju.
„Jesienią i zimą byłoby wielką przyjemnością dla nas Greków powitać niemieckich emerytów, którzy chcą doświadczyć śródziemnomorskiej zimy z grecką gościnnością, łagodną pogodą i wysokiej jakości usługami. Będziemy ty na was czekać” cytuje PAP ministra Vasilisa Kikiliasa.
„Żaden Niemiec nie zmarznie w Grecji” wtóruje mu burmistrz, znanej wielu Polakom Chanii.
Zestaw na przetrwanie
Niemcy, ale też Austriacy czy Hiszpanie byli już w ubiegłym roku instruowani przez swoje władze, jak się zachować, gdy zabraknie prądu. Wtedy powodem była groźba blackoutu, a nie Rosja. Rok temu rządy tych krajów uważały, że groźba długotrwałej, nawet kilkudniowej przerwy w dostawie prądu jest jak najbardziej realna więc trzeba ludzi na to przygotować. W tym roku, na pewno, te instrukcje zostaną przypomniane, a i my możemy podpatrzeć.
Na wypadek, gdyby był blackout nie pomoże ani chrust, ani ocieplenie domu. Pomogą za to świece i zapałki. Baterie. Radio, które będzie na nie działało. Apteczka z podstawowymi lekami i zapas tych, które ktoś przyjmuje stale. Do tego woda pitna i jedzenie w puszkach. Austriacki MON odradza swoim obywatelom jeżdżenie samochodem. Sygnalizacja nie będzie działała, a przejazd mogą utrudniać auta, którym zabrakło benzyny. Plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami radziły też przygotować swoim obywatelom, nomen omen, na „czarną godzinę” władze Niemiec.
Nasz Internet też jest pełen porad, jak sobie radzić bez prądu i ogrzewania. Żeby tylko zdążyć na czas je przeczytać. A najlepiej, żebyśmy nie musieli z tej wiedzy korzystać. Dwie kwestie z ostatnich dni dają tu jednak do myślenia. Prezes PGE nawołuje Polaków do oszczędzania energii. Przypomnę, że 4 lipca polski system energetyczny okazał się niewydolny, mimo że nic nadzwyczajnego się się nie wydarzyło. Energią podzielili się z nami wtedy Niemcy. Wiceminister klimatu i ochrony środowiska Jacek Ozdoba pytany wtedy o ryzyko powtórzenia się takiej sytuacji, odpowiedział, że nasz system energetyczny jest już w tej chwili w stanie przedzawałowym.