Co z tego, że badania są bezpłatne, skoro pacjenci i tak nie mają do nich dostępu

Zdrowie Dołącz do dyskusji
Co z tego, że badania są bezpłatne, skoro pacjenci i tak nie mają do nich dostępu

Od 1 lipca pacjenci mają dostęp do większej liczby bezpłatnych badań, tyle że tylko w teorii. Praktycznie sprawa wygląda następująco: placówki nie realizują świadczeń, ponieważ ich koszty przewyższają te wyliczone przez NFZ. Budżet powierzony nie jest wystarczający. Wiele głosów stoi na stanowisku, że do jego realizacji placówki musiałyby dopłacać, zaś w najbardziej pozytywnym scenariuszu, wykonywanie badań byłoby na granicy rentowności. W efekcie pacjenci nie mają dostępu do bezpłatnych badań. I na pewno nie można tego tak zostawić.

Pod koniec czerwca, pisaliśmy na łamach „Bezprawnika” o ważnych zmianach w dostępie do specjalistycznych badań lekarskich. Zapowiedziano wówczas, że od 1 lipca pacjent będzie mógł uzyskać skierowanie na badania specjalistyczne już na etapie wizyty u lekarza POZ. Pół żartem pół serio – wychodzi na to, że wizja była zbyt piękna, żeby była prawdziwa.

POZ nie opłaca się realizować świadczeń, ponieważ NFZ zbyt nisko je wycenił

O tym, dlaczego pacjenci nie mają dostępu do bezpłatnych badań, portal „prawo.pl” rozmawiał z dr Bartoszem Pędzińskim z Łomżyńskiego Centrum Medycznego. Jak mówił medyk:

Z moich analiz wynika, że jest ona (wycena w ramach budżetu powierzonego) na granicy rentowności, choć należy wziąć pod uwagę to, że placówki POZ mają różne warunki cenowe w laboratoriach. W moim przypadku wycena zastosowana przez NFZ o parę procent przekraczała koszt zakupu badania w laboratorium. Jeśli jednak połączymy koszt zakupu badań w laboratorium, koszt pracy ludzkiej i koszt zakupu analizatora w przypadku badania CRP, to łączne koszty wielu badań są powyżej ceny narzuconej przez NFZ.

Istotną rolę odgrywa tutaj inflacja, której efektem jest istotny wzrost kosztów badań diagnostycznych. Zdaniem prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, z odpowiedzi na zapytania ofertowe do firm wynika, że koszty badań w ostatnim czasie wzrosły nawet o 30 proc.

Z punktu widzenia placówek POZ, sytuacja więc wygląda dość „słabo”. Ich przedstawiciele stoją na stanowisku, że w ramach budżetu powierzonego nie da się realizować świadczeń tak, aby było to rentowne.

Portal „prawo.pl” o to, jak wygląda realizacja świadczeń w ramach budżetu powierzonego, spytał również NFZ. Reakcja Funduszu ograniczyła się jednak do stwierdzenia, iż „odpowiedź na pytanie będzie możliwa dopiero po zamknięciu okresu rozliczeniowego i zebraniu informacji ze wszystkich arkuszy sprawozdawczych nadsyłanych przez świadczeniodawców”.

NFZ i POZ nie mogą się dogadać, a pacjenci nie mają dostępu do bezpłatnych badań

Przedstawiciele POZ zwracają uwagę na brak realnego dialogu z NFZ. Ich zdaniem Fundusz jednostronnie narzuca warunki realizacji umów, zaś wycena kosztów podwyżek jest krzywdząca i nierzetelna.

W tym miejscu zaznaczają, że od 1 lipca w POZ podwyższono wartość jednostki rozliczeniowej dla porady, stawki kapitacyjnej i ryczałtu o 6,26 proc. oraz ryczałtu dotyczącego transportu sanitarnego o 13,1 proc. Te wartości nie odpowiadają jednak „realiom”, ponieważ zdaniem POZ wycena świadczeń w systemie ochrony wzrosła średnio o 22,4 proc.

Dodatkowo, zgodnie z treścią projektu rozporządzenia, który właśnie trafił do konsultacji społecznych, od 1 października pacjenci mają uzyskać w ramach budżetu powierzonego dostęp do jeszcze większej liczby badań. Chodzi tu między innymi o świadczenia z zakresu diagnostyki i poradnictwa w zakresie kardiologii, diabetologii, chorób płuc, alergologii oraz endokrynologii.

Jeśli jednak nie dojdzie do dialogu między NFZ i POZ (mam tu w szczególności na myśli rzetelną wycenę świadczeń, dzięki której placówki będą realizować badania), rozszerzenie programu będzie tylko nic nie znaczącą wyliczanką, którą Ministerstwo Zdrowia będzie mogło dumnie prezentować na banerach.