W Stalowej Woli Jarosław Kaczyński zapowiedział niskooprocentowane kredyty hipoteczne dla rodzin. Wszystko wskazuje na to, że rozpoczął się festiwal wyborczych obietnic, jednak prezes PiS najwyraźniej zapomniał, że rząd nie rozwiązał jeszcze problemu z innym programem mieszkaniowym, który wszedł w życie zaledwie w tym roku.
Niskooprocentowane kredyty hipoteczne dla młodych rodzin
Sytuacja mieszkaniowa Polaków nie należy – mówiąc delikatnie – do najlepszych. Koszty najmu gwałtownie rosną; osoby, które chcą zawrzeć nową umowę najmu lub przedłużyć starą muszą liczyć się z podwyżkami rzędu kilkudziesięciu procent. Z kolei większość ludzi chcących kupić własne mieszkanie, musi być przygotowana nie tylko na wysokie ceny (zwłaszcza w największych miastach), ale również na to, że ich zdolność kredytowa może obecnie okazać się niewystarczająca. Podwyżki stóp procentowych sprawiają, że w nienajlepszej sytuacji są nawet osoby, które kupiły mieszkanie, ale na kredyt – i to tuż przed pierwszą podwyżką stóp w październiku 2021 r.
Rządzący muszą zdawać sobie z tego sprawę – dlatego też nikogo raczej nie zdziwi, że festiwal wyborczych obietnic rozpoczęła zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego o nowym programie. Tym razem rząd miałby chcieć wprowadzić niskooprocentowane kredyty hipoteczne dla rodzin. Podczas spotkania z wyborcami w Stalowej Woli prezes PiS przyznał, że rozważana jest propozycja, by młode rodziny mogły zaciągnąć kredyt, którego oprocentowanie wyniesie zaledwie 2 proc.
Oferta tak niskooprocentowanych kredytów hipotecznych mogłaby brzmieć naprawdę atrakcyjnie, gdyby nie fakt, że sam Jarosław Kaczyński przyznał, że z nowego programu skorzystałaby tylko niewielka grupa osób. Jak stwierdził podczas spotkania, z jego szacunków wynika, że niskooprocentowy kredyt mogłoby zaciągnąć… do 50 tys. rodzin rocznie. Zaznaczył przy tym, że z czasem program być może udałoby się rozszerzyć. Ze słów prezesa PiS wynikało również, że – podobnie jak w przypadku programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” – realizację nowego pomysłu rządu miałby wspierać BGK.
Na razie nie wiadomo jednak, kto właściwie mógłby skorzystać ze wsparcia i jakie warunki należałoby spełnić. Można podejrzewać, że niskooprocentowane kredyty hipoteczne dla rodzin mogłyby zaciągnąć małżeństwa, które nie przekraczają pewnego limitu miesięcznych dochodów oraz – limitu wieku. Być może konieczne będzie posiadanie również co najmniej jednego dziecka.
Prezes PiS zapowiada nowy program, a rząd jeszcze nie uporał się ze starym
Propozycja wprowadzenia niskooprocentowanych kredytów mieszkaniowych być może brzmi zachęcająco, ale warto zwrócić uwagę na to, że na razie rząd jeszcze nie zajął się poprawą programu Mieszkanie bez wkładu własnego. Jego konstrukcja – razem ze spadającą zdolnością kredytową Polaków – sprawia, że skorzystanie z programu jest praktycznie niemożliwe. Pojawia się zatem podejrzenie, że w przypadku niskooprocentowanych kredytów mogłoby być podobnie.
Można przypuszczać, że jeśli rząd będzie chciał ostatecznie wdrożyć nowy program, to szczegóły poznamy na początku przyszłego roku.