Uregulowanie działalności windykacyjnej zbliża się wielkimi krokami. Choć wciąż nie znamy projektu aktu prawnego, to jednak na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości pojawiły się pierwsze założenia nowych rozwiązań. Czy ustawa o windykacji zakończy nielegalne działania niektórych firm?
Ustawa o windykacji jest bardzo potrzebna
Pogłoski o tym, że rząd na poważnie chce się zająć windykatorami słychać mniej więcej od początku roku. Jeszcze w lutym wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapewniał, że nowe przepisy wejdą w życie od początku 2023. Dziś, choć wciąż termin ten jest możliwy, to jednak coraz mniej realny. Zmiany będą bowiem obszerne i trzeba będzie dać czas windykatorom na ich wprowadzenie. Nie ma jednak wątpliwości, że są one bardzo potrzebne.
Na ten moment działalności związanej z windykacją nie regulują bowiem żadne przepisy. Tym samym wiele firm zajmujących się taką działalnością czuje się zupełnie bezkarnie. Oklejanie domów, nękanie telefonami, czy wręcz wchodzenie do mieszkań dłużników ma być przeszłością. Nad wszystkim czuwać będzie bowiem właściwy minister. Lista nowości jest jednak dłuższa i właściwie wszystkie mają na celu ochronę konsumentów.
Windykator, czyli człowiek z licencją
Największą nowością będzie obowiązek uzyskania odpowiedniej licencji na prowadzenie działalności windykacyjnej. Ich wydawanie spocznie na barkach ministra właściwego do spraw gospodarki. Pojawi się także warunek niekaralności oraz zostanie określone minimum kwalifikacji merytorycznych, a może także etycznych. Jak będzie weryfikowane to ostatnie? Tego na razie nie wiadomo.
Rząd chce, by pojawiły się także środki zaskarżenia na działalność firm windykacyjnych. Tym samym obrona przed niezasadną egzekucją będzie możliwa nie tylko w postępowaniu przed komornikiem. Dziś na ewentualne naruszenia możemy poskarżyć się co najwyżej policji. Po nowemu pojawi się tryb reklamacji, a po jej wyczerpaniu, poskarżenie do ministra odpowiedzialnego za licencję. W kontekście działań wobec dłużnika znaczenie będzie mieć zakaz nachodzenia przez windykatorów w nocy oraz dni wolne od pracy.
Projekt ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora oraz o zmianie niektórych innych ustaw nie został jeszcze opublikowany. Wciąż zatem nie wiemy, które z zapowiadanych reform ostatecznie znajdą odzwierciedlenie w nowych przepisach. Zmiany są jednak konieczne. Obecnie wiele osób nie odróżnia nawet firmy windykacyjnej od komornika, który ma szersze uprawnienia. Wszystko przez fakt, że ścigające nas przedsiębiorstwa pozwalają sobie często na zdecydowanie zbyt wiele. W tym kontekście płynące z rynku sygnały o ingerencję w swobodę działalności gospodarczej można włożyć między bajki.