Choć w czerwcu, a więc już ponad trzy miesiące temu postanowiono, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych zajmie się zakupem węgla, to do dziś nie przypłynął ani jeden statek. Agencja miała spożytkować ponad 3 miliardy złotych na zakup ok. 600 tysięcy ton węgla. Niestety, póki co zakupy nie idą po jej myśli.
Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych – jest jesień, węgla jak nie było tak nie ma
Węgla jak nie było, tak nie ma. Jest za to inflacja, która wciąż rośnie oraz wojna, która wciąż trwa. Mam wrażenie, że żyjemy w najdziwniejszych czasach w historii. W końcu z jedną strony mamy grupkę miliarderów, którzy zastanawiają się jak najszybciej skomercjalizować loty w kosmos oraz jak wprowadzić w pełni bezpieczny i całkowicie autonomiczny pojazd, który najlepiej jakby potrafił też latać, z drugiej zaś, za wschodnią granicą naszego państwa rosyjskie hordy orków gwałcą, plądrują i niszczą ukraińskie miasta, tak jakby to było późne średniowiecze. My zaś podniecamy się premierą nowego iPhone zastanawiając się przy tym jak sobie poradzi w razie blackoutu oraz czy w zimę będzie nam ciepło.
Te całkowicie eklektyczne przemyślenia to idealna laurka ostatnich tygodni. Z jednej strony wciąż przemy do przodu, z drugiej zaś cofamy się do dawno minionych lat. Jak bowiem wytłumaczyć obawy, czy w Polsce w trakcie zimy nie zabraknie nam węgla? Nie powinno być tak źle, skoro możemy go już kupić nawet przez Internet.
Radio Zet poinformowało, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych dość średnio radzi sobie z zakupem węgla. Choć miała na ten cel przeznaczone 3 mld złotych, za które miała zakupić 600 tysięcy ton węgla, to do Polski nie trafił jeszcze ani jeden transport. Czy w istocie jest tak źle? Chyba nie powinniśmy się tym tematem tak mocno emocjonować, bo w końcu o tym, że węgla w sezonie grzewczym nikomu nie zabraknie informował sam Prezes. Czy ta indolencja Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych kogoś jeszcze w ogóle powinna dziwić? Nie zdziwiłbym się gdyby na jej czele stał jakiś kuzyn, wujek czy inny pociotek spokrewniony albo przynajmniej spowinowacony z politykami dobrej zmiany.
Węgla nie ma nie tylko w Polsce
Dni stają się coraz chłodniejsze, a sezon grzewczy powoli się rozpoczyna. Niewątpliwie cała Europa przez wojnę Rosji z Ukrainą znalazła się na energetycznym zakręcie. Niemalże wszystkie europejskie państwa musiały dokonać dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych. Stąd do łaski powrócił także odtrącany z powodów ekologicznych węgiel. Sytuację tonują przedstawiciele Polskiej Grupy Energetycznej, którzy potwierdzają, że będą importować węgiel m.in. z Kolumbii, Australii oraz Indonezji.
W jednej ze swoich najbardziej znanych piosenek perkusista T.Love oraz posiadacz najfajniejszego skutera w Warszawie, Sidney Polak śpiewał popatrz jak wszystko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma. Te słowa idealnie opisują dzisiejszą sytuację węglową w Polsce. Nieco ponad 2 lata temu magazyn Oko.Press Agencję Rezerw Materiałowych nazywał Rządową agencją głupich zakupów. Dlatego, że topiła pieniądze podatników skupując węgiel…