Prawdopodobnie tego nie czujecie, zegary biologiczne szwankują, ale to nie wasza wina. W każdym razie, choć dzień kończący się o godzinie 16.00 i ujemna temperatura za oknem mogą powodować delikatne zdziwienie: za kilka dni startują mistrzostwa świata w piłce nożnej.
Chciałoby się powiedzieć, że mistrzostwa świata w Katarze to absolutny upadek moralny futbolu. I to oczywiście prawda, ale zanim przejdziemy do niewolnictwa, korupcji, organizowania prestiżowej imprezy w środku zimy w klimacie, który generalnie nie nadaje się do życia, a co dopiero zawodowego uprawiania sportu, warto nadmienić kilka słów o tym, że psucie piłki nie zacznie się za kilka dni i nie potrwa miesiąc.
Katarskie pieniądze rozwalają futbol mniej więcej od dekady, kiedy Katarczycy w ramach budowania swojej biznesowej renomy przejęli klub piłkarski PSG. Paryska drużyna jest obrazem absolutnej degeneracji, śmiania się w twarz przepisom i omijaniu ograniczeń finansowych, które w ostatnich latach poturbowały wiele wielkich piłkarskich marek, gdy te nie mogły w legalny sposób zasilać swojego budżetu pieniędzmi właścicieli. Kompletnie nie przeszkadzało to PSG, klubowi raczej pozbawionemu większej globalnej bazy kibiców czy wartych wzmianki sukcesów na szczeblu europejskim, gdy zaczęły płynąć tam prywatne pieniądze. Przy pełnym przyzwoleniu dwóch zdegenerowanych i skorumpowanych piłkarskich organizacji. Dziwił się temu na przykład Zbigniew Boniek, Polak i ważna postać w strukturach UEFA. Jak sam przyznał w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim „sam tego nie rozumie”.
Katar niszczy klubową piłkę od lat
Tak nie działa wolny rynek. To co paryżanie wyprawiają w futbolu klubowym jest dokładnie zaprzeczeniem wolnego rynku. Działającym pod niejasnym i niezrozumiałym protektoratem struktur UEFA klub, od lat korumpuje piłkarzy pieniędzmi, które nie są dostępne normalnym, działającym na rynkowych zasadach drużynom.
Kilka miesięcy temu Katarczycy z PSG ambicjonalnie i wbrew wszelkiej logice utarli nos Realowi Madryt, oferując Kylianowi Mbappe warunki kontraktowe, za które w zasadzie można kupić klub piłkarski w niezłej lidze, a nie pojedynczego piłkarza. Ale psucie piłki nożnej zaczęło się już wcześniej, zaś kulminacją było wykupienie Neymara z FC Barcelony. Katarscy szejkowie tak unieśli się ambicją zemsty na Hiszpanach za upokorzenie sportowe, że wpłacili absurdalnie wysoką klauzulę wykupu na poziomie przekraczającym 200 milionów euro. To zasypało świat piłki nadmiarem pieniędzy, de facto nastąpiła piłkarska inflacja. Barcelona, o której każdy wiedział, że jest „zarobiona” przepłacała za przeciętniaków spod znaku Coutinho i Dembele. Drastycznie wzrosły też wyceny wielu innych piłkarzy, a kwota 80-100 milionów euro coraz częściej padała nie w kontekście absolutnych legend piłki nożnej, ale po prostu bardzo dobrych zawodników, czasem nawet niezweryfikowanych w świecie poważnego futbolu, którym ktoś po prostu przypisał renomę dużego talentu. Trochę, ale tylko trochę, sytuację poprawiła dopiero pandemia, dokonując częściowej korekty wycen zawodników.
Jak wielkim bagnem jest projekt PSG, znakomicie tłumaczyła osoba w tej sprawie niewątpliwie najbardziej kompetentna, jeden z czołowych polskich dziennikarzy sportowych – Mateusz Święcicki.
Katar nigdy, przenigdy nie powinien dostać tego mundialu, a to dopiero początek problemów z Mistrzostwami Świata 2022
Prawo do organizacji mundialu jest pewnego rodzaju przywilejem, nagrodą, czasami kredytem zaufania. To forma docenienia danego państwa, kibiców z danego kraju, czasem też szansa dla infrastruktury z danego regionu. Dyskusyjne było powierzenie organizacji turnieju tej rangi Rosji, która dziś już jest państwem jawnie terrorystycznym, ale przez lata też nie miała najlepszej renomy. Ale turniej dla Kataru nie broni się na żadnej płaszczyźnie.
Popularność piłki nożnej w Katarze? No jakaś tam jest, ale bez przesady – to nie Europa i nie Ameryka Południowa. Kraik? Rozmiaru przerośniętego miasta. Liczba mieszkańców? Homeopatyczna. Ja tylko przypomnę, że Belgia z Holandią i Polska z Ukrainą musiały wspólnie organizować europejskie turnieje, bo w pojedynkę miały być uznawane za podmioty niedostatecznie „duże”.
Czy Katar nadaje się do gry w piłkę? No grają tam na miejscu, tak jak gra się na przykład w Ekwadorze. Inna sprawa, że Ekwador grywa na jakiejś chorej wysokości stadionów nad poziomem morza, dzięki czemu zyskuje przewagę nad duszącymi się przeciwnikami, bo jest w takich warunkach zahartowany. Piłkarze, którzy przyjadą na Mistrzostwa Świata w zdecydowanej większości grają w piłkę jesienią, zimą, wiosną, a latem mają przerwę między innymi dlatego, że mogłoby być za ciepło.
Katar to pustynia, którą ktoś na siłę próbuje cywilizować, bo przypadkiem wystrzeliły mu spod tego piasku drogocenne surowce. Ale za tym kapitałem nie stoi ani talent, ani ciężka praca, to jest grupa ludzi żyjących przez wieki na piasku, którym nagle dopisało szczęście.
I właśnie zakładnikami tego szczęścia nowobogackich stali się kibice piłki na całym świecie. Na nasze nieszczęście nowobogactwo jest tak wielkie, że nikogo nie interesują zagadkowe śmierci, niewolnictwo, korupcja, wywrócenie do góry nogami futbolowego kalendarza, dekady tradycji i fakt, że na pustyni w piłkę się nie gra.