Ucieczka zwierzaka przez niedomkniętą bramę czy wyrwanie się ze zbyt luźnej obroży, to nie są sytuacje jakieś nadzwyczajne. To się po prostu zdarza. Jednak nie każdy jest świadomy, że przez taką sytuację opiekun psa może zostać posądzony o znęcanie się nad zwierzętami.
Znęcanie się nad zwierzętami
Nie ulega wątpliwości, że znęcanie się nad zwierzętami jest po prostu obrzydliwe. Co uznawane jest przez ustawodawcę jako znęcanie się nad nimi, można znaleźć w treści art. 6 ustawy o ochronie zwierząt. W ogólności przyjmuje się, że przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień. Wyżej wskazany przepis wymienia również konkretne zakazane zachowania względem zwierząt. Porzucenie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje, również jest znęcaniem się nad nim.
Sam zakaz to jednak zbyt mało, żeby odstraszyć ludzi od ich podłych poczynań. W związku z tym ustawodawca przewidział w kodeksie karnym karę za znęcanie się nad zwierzętami pozbawienia wolności do lat 3. Natomiast jeśli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, to jego poczynania są zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Zguba przecież może zostać uznana za porzuconą
Już bez względu na to czy zwierzak uciekł, czy się zgubił na spacerze oprócz tęsknoty opiekunów, może być powodem różnych problemów. Mimo, że można chodzić z psem bez smyczy, to Kodeks cywilny stawia sprawę dość jasno. Jeśli zwierzę wyrządziło komuś szkodę, to opiekun zobowiązany jest do jej naprawienia, chyba że nie ponosi winy. Zatem domagający się naprawienia szkody powinien potrafić wykazać, że opiekun nienależycie sprawował opiekę nad zwierzęciem. Powyższa sytuacja jest raczej prosta i klarowna.
Co jednak w sytuacji, gdy ktoś zarzuci nam porzucenie zwierzęcia? Aby mówić o porzuceniu, nie trzeba wcale znaleźć zwierzaka w lesie ani widzieć jak ktoś wyrzuca go z samochodu. W zasadzie można już komuś zarzucić porzucenie, gdy zwierzę biega bez opieki i nie ma żadnych oznak, iż opiekun go szuka. To już w rękach opiekuna jak wytłumaczy on fakt, iż zwierzę biegało bez nadzoru. Zatem będąc opiekunem zwierzaka oprócz zmartwień i szkód, które może wyrządzić, możemy stanąć przed poważnym problemem. To jest jak tu udowodnić, iż wcale zwierzęcia nie porzuciliśmy. A skoro gdzieś na horyzoncie wisi widmo kary więzienia, to lepiej solidnie uargumentować samotne spacery swojego pupila.