Na Polaków padł blady strach. Wojsko może powołać na obowiązkowe ćwiczenia nawet 200 tysięcy osób. Czy to znaczy, że armia sięgnie nawet po osoby z kategorią wojskową D albo E? Nie. Kategoria D i kategoria E oznaczają, że dana osoba jest niezdolna do służby wojskowej. Jest jednak jeden wyjątek.
Niektórzy boją się, że wojsko zacznie wzywać na ćwiczenia wszystkich jak leci bez patrzenia na stan zdrowia
Społeczeństwo zelektryzowała wiadomość, że zgodnie z przygotowywanym rozporządzeniem Ministra Obrony Narodowej wojsko wezwie do 200 tysięcy osób na ćwiczenia wojskowe. Co prawda w zeszłym roku też mogło się pokusić o powołania rezerwistów w takiej ilości, ale to nic nie szkodzi. Sama perspektywa odbycia trzydziestodniowego szkolenia nie każdemu musi odpowiadać. W szczególności tym spośród nas, którzy cierpią na różnego rodzaju dolegliwości zdrowotne.
Iluzja masowości tegorocznego poboru sprawia, że niektórzy zastanawiają się nawet, czy Wojsko Polskie będzie wzywać na ćwiczenia osoby z kategoriami D i E. Przepisy nowej ustawy o obronie ojczyzny wbrew pozorom są tutaj stosunkowo jednoznaczne. By rozstrzygnąć ten dylemat, musimy najpierw ustalić, czym są poszczególne kategorie wojskowe i co właściwie znaczą.
Odpowiedź na wyżej postawione pytania znajdziemy w art. 58 ust. 6 ustawy o obronie ojczyzny:
Ustala się następujące kategorie zdolności do czynnej służby wojskowej, z wyłączeniem zawodowej służby wojskowej:
1) kategoria A – zdolny do służby wojskowej, co oznacza zdolność do odbywania lub pełnienia określonego rodzaju służby wojskowej, o której mowa w art. 129, a także zdolność do odbywania służby zastępczej;
2) kategoria B – czasowo niezdolny do służby wojskowej, co oznacza przemijające upośledzenie ogólnego stanu zdrowia albo ostre lub przewlekłe stany chorobowe, które w okresie do 24 miesięcy od dnia badania rokują odzyskanie zdolności do służby wojskowej, o której mowa w pkt 1, w czasie pokoju;
3) kategoria D – niezdolny do służby wojskowej, o której mowa w pkt 1, w czasie pokoju, z wyjątkiem niektórych stanowisk służbowych przeznaczonych dla terytorialnej służby wojskowej;
4) kategoria E – trwale i całkowicie niezdolny do służby wojskowej, o której mowa w pkt 1, w czasie pokoju oraz w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny
Kategoria D oznacza osobę niezdolną do bycia powołanym na ćwiczenia wojskowe
To właśnie kategorie wojskowe określają, czego właściwie siły zbrojne naszego kraju mogą od nas wymagać w ramach naszego obowiązku obrony ojczyzny. Kategoria A oznacza osobę, w przypadku której nie ma żadnych przeciwwskazań do pełnienia służby wojskowej. Kategorię B otrzymują ci mężczyźni, którzy akurat są dość poważnie chorzy. Wojsko zakłada jednak, że w ciągu 24 miesięcy mogą wyzdrowieć. Kategoria C obecnie nie istnieje.
Nas najbardziej interesują dwie ostatnie kategorie. Kategoria E jest tutaj wręcz oczywista. Taka osoba w ogóle nie nadaje się do pełnienia służby wojskowej. Nawet w czasie wojny byłoby z takich osób większe obciążenie dla sił zbrojnych niż realny pożytek. Tutaj nie ma mowy o żadnym poborze do wojska, czy wzywaniu do odbycia obowiązkowych ćwiczeń.
Kategoria D jest nieco ciekawsza. Niewątpliwie mamy do czynienia z osobą niezdolną do służby wojskowej. Przepis odsyła nas do punktu pierwszego, który z kolei wskazuje na kluczowy art. 129. Ten niepozorny przepis dzieli służbę wojskową na służbę czynną i służbę w rezerwie. Ćwiczenia wojskowe rezerwistów zawierają się w tym drugim pojęciu. Ściślej mówiąc, mowa o rezerwie pasywnej, którą stanowią wszystkie osoby o uregulowanym stosunku do służby wojskowej w wieku do 55 roku życia. Warto przy tym wspomnieć, że kategoria D sprawia także, że jesteśmy uznani za niezdolnego do odbywania służby zastępczej.
Dostałeś wezwanie na ćwiczenia, choć masz kategorię D? To ewidentna pomyłka. Masz pełne prawo złożyć odwołanie w ciągu 14 dni. Sami przedstawiciele Wojska Polskiego komentujący obecne zamieszanie wyraźnie podkreślają, że stan zdrowia stanowi podstawę do złożenia takiego odwołania. Skądinąd możemy zrobić to także wówczas, gdy przydzielono nam kategorię A, ale akurat jesteśmy przewlekle chorzy.
Wyjątek w nowej ustawie o obronie ojczyzny dotyczy tylko i wyłącznie ochotników
Nowa ustawa obronie ojczyzny wprowadziła pewien wyjątek. Chodzi o „niektóre stanowiska służbowe przeznaczone dla terytorialnej służby wojskowej”. Niektórzy komentatorzy sugerują, że nasz ustawodawca tym jednym przepisem dopuścił powoływanie na ćwiczenia osób z kategorią D. Nic bardziej mylnego. Warto tutaj zwrócić uwagę na art. 170 ust. 1 ustawy o obronie ojczyzny.
Terytorialną służbę wojskową mogą pełnić, na ich wniosek, osoby posiadające uregulowany stosunek do służby wojskowej, a także inne osoby niepodlegające obowiązkowi odbycia zasadniczej służby wojskowej.
Służba w Wojskach Obrony Terytorialnej ma charakter ochotniczy. Nie można nikogo do niej powołać, czy wezwać do jej odbywania. Wspomniany wyjątek to nie żadna sprytnie zawoalowana próba brania w kamasze osób, z których wojsko miałoby niewiele pożytku. Byłoby to działanie właściwie pozbawione sensu.
Sensem tego przepisu jest umożliwienie odbywania służby w WOT ochotnikom z kategorią D, którzy mają przydatne dla wojska specjalistyczne umiejętności. Dzięki istnieniu takiego wyjątku mogą oni pełnić funkcje w sztabie. Przykładem mogą być informatycy i wojskowy odpowiednik pracowników administracyjno-biurowych. Taka osoba nie musi być doskonałego zdrowia, by wykonywać swoje obowiązki. Z drugiej strony, ustawodawca uznał, że nie można im zupełnie odbierać szansy na realizację ich obywatelskiego obowiązku.