2023 r. przyniesie sporo zmian, m.in. w prawie pracy. Zarówno przedsiębiorcy jak i pracownicy zastanawiają się jednak, czy w przyszłym roku wprowadzone zostanie także długo zapowiadane ozusowanie umów cywilnoprawnych.
Ozusowanie umów cywilnoprawnych już w 2023 r.?
Do ozusowania umów cywilnoprawnych rządzący przymierzają się już od dłuższego czasu. Dodatkowym czynnikiem motywującym polityków może być jeden z kamieni milowych w KPO – zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że rząd jednak ugnie się przed Brukselą i będzie chciał spełnić to, do czego się zobowiązał.
Przypomnijmy – KPO, zaakceptowany przez Komisję Europejską, zakłada wprowadzenie obowiązku odprowadzania składki emerytalnej, rentowej, wypadkowej i chorobowej od każdej umowy, z wyjątkiem umów zlecenia zawieranych z uczniami szkół średnich i studentami do 26. roku życia. Tym samym oskładkowana zostałaby każda umowa – co byłoby szczególnie niekorzystne dla osób, które dorabiają w kilku miejscach. Niezwykle bolesne mogłoby to być zresztą przede wszystkim dla osób osiągających dochody z tytułu umów o dzieło – freelancerzy, artyści czy pracownicy fizyczni, którzy nie prowadzą działalności. Należy przypomnieć, że obecnie umowy o dzieło w ogóle nie są oskładkowane. Z kolei jeśli ktoś pracuje w kilku miejscach (na podstawie kilku umów), to kolejne umowy cywilnoprawne są zwolnione ze składek na ubezpieczenia społeczne (o ile z tytułu pierwszej umowy zatrudniony otrzymuje co najmniej minimalne wynagrodzenie).
Teoretycznie ozusowanie umów cywilnoprawnych częściowo leży w interesie samych obywateli – dzięki temu mogliby zgromadzić wyższy kapitał emerytalny. Z drugiej jednak strony osoby, które pracują w kilku miejscach, często zarabiają niewiele w „podstawowej” pracy, stąd biorą dodatkowe zlecenia – i dla nich istotniejsze jest jednak to, by zarabiać więcej teraz, niż by płacić wyższe składki z myślą o emeryturze.
A dorabiających Polaków przybywa
Jednocześnie ZUS nie ukrywa, że Polaków, którzy szukają dodatkowej pracy, przybywa. Może o tym świadczyć chociażby liczba umów o dzieło zawartych w trzech pierwszych kwartałach 2022 r. Tylko w tym czasie zgłoszono do ZUS aż 1,3 mln umów o dzieło. Największą grupę wykonawców stanowili mężczyźni w wieku 30-39 lat. Co ciekawe, najwięcej umów o dzieło zawarto na pracę z zakresu działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej.
Podpisanie umowy o dzieło łatwiejsze niż kiedyś. A zgłoszenie do ZUS – obowiązkowe
Warto zresztą wspomnieć, że obecnie podpisanie umowy o dzieło nie musi już wiązać się z przesyłaniem sobie wzajemnie skanów czy wysyłaniem dokumentów pocztą – wystarczy kwalifikowany podpis elektroniczny, by podpisać umowę online.
Przerwa na reklamę: mSzafir to kwalifikowany podpis elektroniczny, który złożysz bez użycia karty i czytnika. Kwalifikowany podpis elektroniczny złożony w ramach mSzafir jest zgodny z wymaganiami eIDAS i ma moc prawną równoważną podpisowi własnoręcznemu. Więcej informacji -> mszafir.pl
Na wzrost liczby zgłoszonych do ZUS umów z pewnością wpłynął też w pewnym stopniu rejestr umów o dzieło (chociaż trzeba przyznać, że w zeszłym roku wpłynęło mniej zgłoszeń do ZUS w analogicznym okresie). Jeśli jednak rządzący zdecydują się na całkowite ozusowanie wszystkich umów cywilnoprawnych (nie tylko umów zleceń), można się spodziewać, że liczba zgłaszanych umów znowu szybko spadnie – a wiele dorabiających w ten sposób osób przejdzie do szarej strefy.