Rok 2023 dla wielu gmin w Polsce nie rysuje się w zbyt kolorowych barwach. W kasach samorządów coraz mocniej świeci pustkami, co sprawia, że ich włodarze starają się szukać rozwiązań. Jednym z nich jest sprzedaż nieruchomości przez gminy, co pozwala na choć chwilowe złapanie oddechu. W dalszej perspektywie jest to jednak dość niebezpieczny proceder.
Gminy sprzedają swoje nieruchomości. Trudno przewidzieć na ile to pomoże
Grudzień to był trudny miesiąc dla wielu samorządów w Polsce. To właśnie wtedy rady zbierały się, by przyjąć budżet na 2023 rok. Przeglądając strony internetowe i biuletyny informacji publicznej najczęściej spotykanymi tytułami są te w stylu „budżet na kryzys”, czy „trudne czasy, trudny budżet”. Nie ma co ukrywać, że ma to wiele wspólnego z prawdą. Tylko w Gdańsku szacuje się, że do spięcia finansów zabraknie 768 milionów złotych – to największy deficyt w historii miasta.
Pierwsze efekty kryzysu mogliśmy odczuć, gdy w części polskich miast na ulicach zgasły światła. Teraz to sprzedaż nieruchomości przez gminy ma być jednym ze sposobów na poradzenie sobie z trudną sytuacją. Jak podaje portalsamorzadowy.pl część samorządów planuje wyprzedawać lokale, garaże i działki w coraz większym zakresie. Taka sytuacja ma miejsce chociażby w Olsztynie, który szacuje, że wpływy ze sprzedaży w 2023 roku wzrosną ponad dwukrotnie. Na duży przypływ gotówki z tego tytułu liczy też Rzeszów, gdzie zyski mają wynieść 21 milionów złotych w zestawieniu z 7 milionami w poprzednich dwunastu miesiącach.
Mniejsze miasta jak Kalisz, czy Nowy Sącz aż takich problemów z finansami nie mają. Wynika to głównie z faktu, że w dużo mniejszy stopniu mierzą się one z problemami inflacyjnymi w porównaniu do dużych aglomeracji. W ich przypadku sprzedaż nieruchomości w 2023 roku będzie na porównywalnym poziomie do poprzednich lat.
Sytuacja na rynku trudna do przewidzenia, co odbija się na prognozowanych wpływach
Dużym problemem są z pewnością trudne do oszacowania wpływy ze sprzedaży nieruchomości przez gminy. Co do zasady, mienie komunalne jest bowiem sprzedawane w przetargach, gdzie odbywa się licytacja. Nie sposób więc przewidzieć jaka kwota ostatecznie do budżetu trafi.
Sprawa komplikuje się tym bardziej, że w chwili obecnej sytuacja na rynku nieruchomości jest trudna. Popyt na zakup mieszkań, a więc i działek pod ich budowę przez deweloperów, znacząco spadł. A to właśnie deweloperzy są głównymi, jeśli nie jedynymi potencjalnymi nabywcami nieruchomości w miastach, zwłaszcza tych największych. W 2023 roku sytuacja raczej ma pozostać na obecnym poziomie, choć końcówka ubiegłego roku może dawać nadzieję na nieznaczne ożywienie.
Na koniec warto się zastanowić, czy sprzedaż nieruchomości przez gminy to faktycznie dobra metoda na łatanie budżetu. Istnieje bowiem dość duże prawdopodobieństwo, że jest to pójście na skróty, które odbije się negatywnie w przyszłości. Zmniejszanie zasobów komunalnych finalnie wpłynie bowiem na zubożenie tych gmin, które łatają dziury poprzez masowe wyprzedaże. Pytanie tylko jak długo można tak działać i czy desperackie poszukiwanie pieniędzy za parę lat nie skończy się dla części samorządów finansową katastrofą.