Karnawał trwa, a w Niemczech organizowane są z tej okazji naprawdę wielkie, uliczne imprezy. Warto jednak wiedzieć, że nałożenie nieodpowiedniego stroju może skutkować nawet karą 10 tys. euro czy nawet pozbawieniem wolności. Zakazane są też niektóre symbole czy skróty – na przykład WP, który u naszych sąsiadów wcale nie kojarzy się z popularnym portalem. Jeszcze bardziej ryzykowna będzie bluza elitarnej warszawskiej uczelni.
W Polsce nie ma tradycji hucznego świętowania karnawału na ulicach. Za to niemieckie imprezy – na przykład ta w Kolonii – przyciągają dziesiątki tysięcy osób z całego świata, oczywiście także z Polski. Zabawa może być przednia, ale warto pamiętać o niemieckich przepisach, bo świętowanie może się skończyć naprawdę surowymi karami.
Sprawę komplikuje to, że w Niemczech nie ma jasnych zasad, w co można się przebierać, a w co nie. Są jednak stroje wysokiego ryzyka. Typowy przykład to policjant czy żołnierz. Zakazane jest rzecz jasna paradowanie w aktualnych mundurach wojskowych czy policyjnych, ale co z historycznymi? Teoretycznie jest tu pewne pole do popisu, ale jeśli będą na nim insygnia np. nazistowskie, można mieć spore problemy z prawem. Podobnie jak imprezując w Niemczech w stroju polskiego policjanta – prawo nie jest tu jednoznaczne, ale lepiej sobie takie przebranie odpuścić. Jak podaje serwis mypolacy.de, nieuważność może być tu zagrożona karą w wysokości 10 tys. euro (prawie 50 tys. zł) bądź też pozbawieniem wolności do roku.
Kara za strój rycerza? To też możliwe
Co ze strojem np. rycerza czy pirata? Tu jednoznacznych zasad nie ma. Wybierając strój kojarzący się z „Piratami z Karaibów”, pewnie kłopotów się nie nabawimy. Podobnie ze strojem rycerza. Kłopotliwe – i to bardzo – mogą być z kolei „akcesoria”. Broni „pozorowanej” w Niemczech mieć przy sobie nie można – a za taką właśnie może być uznany miecz rycerski. Znowu – nie można jednoznacznie stwierdzić, czy służby przyczepią się do plastikowego miecza, czy tylko do takiego poważniejszego. Najlepiej po prostu i jeden, i drugi zostawić w domu.
Co ciekawe, paradowanie w bluzie SGH też będzie bardzo, ale to bardzo ryzykowne. Ten skrót nie jest kojarzony w Niemczech z warszawską uczelnią, ale ze skrótem „Sieg Heil”. A to było nazistowskie pozdrowienie. WP to dla niemieckich służb raczej nie Wirtualna Polska, a „White Power”. Jeśli mamy koszulkę popularnego portalu wygraną np. w jakimś konkursie, lepiej też zostawić ją w Polsce.