Prawdopodobnie minie jeszcze trochę czasu, zanim premier Morawiecki ostatecznie ogłosi decyzję rządu w sprawie wakacji kredytowych na rok 2024. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że zostaną wprowadzone dodatkowe kryteria, a z programu skorzystają w przyszłym roku nieliczni. Tymczasem kredytobiorcy nadal nie mają pewności, że raty ich zobowiązań zaczną się zmniejszać w 2024 r.
Kryterium dochodowe dla wakacji kredytowych. To coraz bardziej prawdopodobne
Osoby, które interesują się tematem wydłużenia wakacji kredytowych na rok 2024 (czyli najczęściej – sami kredytobiorcy) doskonale wiedzą, że na ogłoszenie ostatecznej decyzji rządu w tej sprawie muszą jeszcze poczekać. Już znacznie wcześniej wiceminister finansów sugerował, że z podjęciem decyzji rządzący muszą wstrzymać się do co najmniej lipca-sierpnia, kiedy znany będzie poziom inflacji w tych miesiącach. Szef PFR sugerował natomiast, że o ewentualnym przedłużeniu wakacji kredytowych należy zdecydować pod koniec roku – czyli de facto już po wyborach. Ogłoszenie ostatecznej decyzji pod koniec 2023 r. wydaje się zresztą tym bardziej prawdopodobne, że już ostatnio premier przyznał w wywiadzie z „Wprost”, że jeśli wakacje kredytowe zostaną wydłużone (na pół roku lub na rok), to raczej z kryterium dochodowym. Taka decyzja z pewnością nie spodobałaby się dużej części kredytobiorców, stąd można byłoby ją ogłosić już po wyborach – zakładając, że wygra je obecna ekipa rządząca.
Premier nie zdradził nic więcej, jednak już teraz można podejrzewać, na jakim poziomie może zostać ustalone wspomniane kryterium dochodowe. Jak w rozmowie z „BI” wskazuje Michał Konarski, analityk mBanku, najbardziej logiczne wydaje się rozwiązanie skierowania pomocy do tych kredytobiorców, których raty kredytu wzrosły na tyle, że stanowią sporą część ich dochodu. Jaką? Na przykład 40-50 proc. Z danych UKNF wynika, że w połowie 2022 r. umów kredytowych z pułapem co najmniej 50 proc. DSTI (relacji spłacanej raty do dochodu) mogło być ok. 200 tys. – co jednocześnie stanowiło 11 proc. liczby czynnych umów. Wydaje się zatem, że możliwość wydłużenia wakacji kredytowych dla takiego grona kredytobiorców nie byłaby dla banków aż tak znaczącym obciążeniem – a to właśnie bankowcy mocno sprzeciwiają się wydłużaniu tej formy pomocy.
Wakacje kredytowe jak Fundusz Wsparcia Kredytobiorców
Jeśli rząd zdecydowałby się na wydłużenie wakacji kredytowych dla kredytobiorców, których rata zobowiązania przekracza 40 czy 50 proc. dochodu, to mielibyśmy do czynienia z kryteriami podobnymi co w przypadku Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Aby skorzystać z FWK, trzeba spełniać co najmniej jeden z trzech warunków; jednym z nich jest właśnie rata kredytu przekraczająca 50 proc. miesięcznych dochodów gospodarstwa domowego.
Wszystko wskazuje zatem na to, że kredytobiorcy nie powinni robić sobie wielkich nadziei. O ile pomoc dla osób w najcięższej sytuacji jest prawdopodobna (choć już teraz mogą one skorzystać z FWK), o tyle ci, którzy planowali wykorzystać sytuację i nadpłacić kredyt dzięki zawieszeniu rat, mogą się przeliczyć.